Pojawiają się obawy co do jakości terminalu LNG w Świnoujściu
Ustępujący szef resortu skarbu Włodzimierz Karpiński zapewnia, że budowa terminala LNG w Świnoujściu zakończy się w tym roku. Podkreśla, że dzięki tej inwestycji Polska zwiększy bezpieczeństwo energetyczne 10-krotnie. Posłowie opozycji wyrażają jednak obawy, co do jakości wykonania inwestycji.
Kwestia został poruszona podczas ostatniego posiedzenia Sejmu. Politycy Prawa i Sprawiedliwości pytali wiceministra skarbu Zdzisława Gawlika o stan realizacji gazoportu.
Poseł Joachim Brudziński z zachodniego pomorza przytoczył szokującą wypowiedz jednej z osób, która pracuje na budowie: „40 lat pracy mamy, ale takiego bajzlu, jak na tej budowie, to ja za komuny nie widziałem. Te zakłady były budowane wtedy, a wytrzymywały po 30 lat, to co teraz budujemy, nie wytrzyma nawet 3 lat”.
– Ani jednym słowem pan Gawlik nie odniósł się do pytania posła Jacha: co z zaległościami płacowymi dla pracowników? Co z tymi informacjami, które płyną do opinii publicznej, o jakości prac, o jakości spawów, rurociągów? I wreszcie konkretne pytanie: czy planujecie panowie szopkę wizerunkową z wprowadzeniem latem gazowca technicznego, po to, aby ogłosić, że oto gazoport jest czynny, bo pojawił się w nim gazowiec – ale tak naprawdę technicznych możliwości odbioru gazu nie będzie wcześniej niż – jak mówił to jeden z Pana kolegów – w 2017 roku – powiedział poseł.
Wiceminister Gawlik poinformował, że terminal znajduje się w końcowej fazie realizacji. Plan zaawansowania inwestycji na maj br. wyniósł prawie 98 proc.
Trzy miesiące temu budowę gazoportu negatywnie oceniła Najwyższa Izba Kontroli. Terminal LNG w Świnoujściu to kluczowa polska inwestycja energetyczna. Pozwoli na dostarczenie do 5 mld m3 gazu ziemnego rocznie.
RIRM