PKN Orlen nie przewiduje dalszego spadku produkcji paliw, oczekuje wzrostu popytu
PKN Orlen w I kwartale 2020 r. wykorzystywał 88 proc. mocy przerobowej rafinerii w Grupie Kapitałowej, ale nie zakłada dalszych ograniczeń produkcji – poinformowali przedstawiciele zarządu spółki. Orlen oczekuje, że popyt na paliwa będzie rosnąć.
Jak mówił w środę na konferencji wynikowej za I kwartał 2020 r. wiceprezes Orlenu Zbigniew Leszczyński, w ciągu trzech pierwszych miesięcy roku spółka obniżyła wykorzystywane moce produkcyjne do 88 proc., w różnym stopniu w różnych swoich zakładach.
„Zakładamy powolny wzrost konsumpcji paliw i nie zakładamy dalszych ograniczeń produkcyjnych” – zaznaczył Zbigniew Leszczyński. Przypomniał, że Orlen podjął szereg działań, by optymalnie wykorzystywać swoje moce produkcyjne, np. ograniczył do zera import oleju napędowego, przesunięto też na maj i kwiecień część remontów, planowanych na późniejsze miesiące. W efekcie w I kwartale PKN Orlen przerobił w swoich rafineriach 7,7 mln ton ropy, o 0,5 mln ton mniej niż przed rokiem.
Wiceprezes Orlenu Janusz Szewczak podtrzymał plan inwestycyjny na ten rok w wysokości 7,7 mld zł, w tym prawie 4 mld zł nakładów na inwestycje rozwojowe.
„Na razie nie widzimy żadnych przesłanek do rewizji capeksu” – oświadczył Szewczak.
Zaznaczył jednocześnie, że spółka ma „dobrze zdywersyfikowane” źródła finansowania wszystkich planowanych inwestycji. Uważamy, że nasza sytuacja płynnościowa jest bardzo dobra – ocenił Janusz Szewczak.
Wiceprezes Patrycja Klarecka zaznaczyła, że w II połowie marca i w kwietniu 2020 r. sprzedaż w detalu Orlenu spadła o 30 proc., ale w ostatnich dniach – wraz ze znoszeniem przez rząd kolejnych restrykcji – wyniki tej sprzedaży ulegają poprawie.
Odnosząc się do obniżenia rekomendowanej dywidendy z 3 do 1 zł na akcję Janusz Szewczak stwierdził, że to dowód na „poważne traktowanie deklaracji inwestycyjnych”. Zaznaczył, że przy takich decyzjach należy brać pod uwagę czynniki niezależne, nadzwyczajne, jak pandemia.
PAP