PiS zawiadomiło prokuraturę ws. przetargu na śmigłowce dla MON

Posłowie Prawa i sprawiedliwości złożyli do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez członków rządu, w związku z rozstrzygnięciem przetargu na śmigłowiec wielozadaniowy dla polskiej armii. Politycy PiS-u podkreślają, że wymagania przetargowe mogły preferować tylko jednego z oferentów.

Do testów wybrano maszynę produkowaną przez Airbus Helicopters – Caracal.

Poseł Bartosz Kownacki stwierdził, że oferta francuska była ze względów ekonomicznych irracjonalna, nierozsądna i szkodliwa dla Polski.

Parlamentarzysta zwrócił uwagę, że od samego początku przetargu nie było śmigłowca, który spełniałby wymagania resortu obrony.

– Późniejsze wymagania techniczne były doprecyzowane w taki sposób, że preferowały tylko i wyłącznie oferenta: Airbusa. Co więcej, warto zwrócić uwagę, że na samym początku zamówienie było na 26 helikopterów, po czym później zmieniono je na 70 helikopterów, następnie obniżono je do 50. Od samego początku firmy nie wiedziały więc, na ile helikopterów składają ofertę. Złożyło ją trzech oferentów – być może, gdyby od początku było wiadomo, że jest to aż 70 helikopterów, to znaleźliby się także inni. Druga kwestia to chociażby miejsce ulokowani centrum serwisowego. Centrum serwisowe zostało ulokowane w Łodzi. To był wymóg dla wszystkich trzech oferentów, co w sposób naturalny promowało tego, który nie ma fabryk w Polsce – powiedział Bartosz Kownacki.

Ministerstwo Obrony Narodowej odrzuciło dwie oferty: PZL Świdnik i AgustaWestland ze śmigłowcem AW149 oraz konsorcjum Sikorsky Aircraft i PZL Mielec z maszyną Black Hawk. Przeciwko decyzji resortu obrony protestowały związki zawodowe zakładów w Mielcu i Świdniku.

Jeśli Caracal przejdzie pomyślnie testy, podpisanie umowy, wartej ok. 13 mld zł, ma nastąpić jeszcze w tym roku. Dostawy maszyn mają się zacząć za dwa lata.

RIRM