Państwowa Komisja Wyborcza dyskredytuje część sędziów Sądu Najwyższego
Państwowa Komisja Wyborcza gubi się w podejściu do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. Izba i jej sędziowie nie są oficjalnie uznawani przez część członków Komisji. Jednak w urzędowej korespondencji PKW nie pozwala sobie na takie różnicowanie.
29 sierpnia Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła sprawozdanie finansowe Prawa i Sprawiedliwości za ubiegły rok. Największa partia opozycyjna nie otrzyma subwencji przez trzy lata – straci łącznie 75 milionów złotych.
Decyzję podjęli członkowie Komisji wskazani przez obecną władze – przypomniał Piotr Gaglik, prawnik.
– Postępowanie PKW ma znamiona szykany w stosunku do opozycji – powiedział Piotr Gaglik.
Prawo i Sprawiedliwość zaskarżyło decyzję PKW do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. Posiedzenie zaplanowane jest na 11 grudnia. PKW pisze do sądu w sprawie składu sędziowskiego.
„Państwowa Komisja Wyborcza jako uczestnik postępowania wnosi o wyłączenie od orzekania w sprawie (…) sędziów: Marka Dobrowolskiego, Tomasza Demendeckiego, Joannę Lemańską, Oktawiana Nawrota, Grzegorza Pastuszko, Krzysztofa Wiaka i Mirosława Sadowskiego” – wskazała Państwowa Komisja Wyborcza we wniosku do Sądu Najwyższego.
Część PKW wskazana przez liberalno-lewicową koalicję nie uznaje sędziów powołanych po 2018 roku.
Nie mają do tego prawa – zauważyła prof. Anna Łabno, konstytucjonalista.
– W żadnym wypadku żaden organ nie może dokonywać selekcji, który sędzia jest prawidłowo powołany, czy nie jest prawidłowo powołany; raz akceptować pewnych sędziów, innym razem znowu ich wykluczać – mówiła prof. Anna Łabno.
Władza, sprzyjające jej media i prawnicy szkalująco nazywają tych sędziów neo-sędziami – przypomniała prof. Genowefa Grabowska, ekspert prawa europejskiego i międzynarodowego.
– Operowanie pojęciem neo-sędzia jest właściwie publicystyką. Takiego terminu nie ma ani w prawie polskim, ani w prawie europejskim – podkreśliła prof. Genowefa Grabowska.
PKW we wniosku do Sądu Najwyższego nazwało ich jednak sędziami. Telewizja Trwam zapytała o to Marcina Bosackiego, posła KO, który – podobnie jak część PKW – różnicuje sędziów i nie uznaje Izby Kontroli.
– Ta izba Sądu Najwyższego nie spełnia wymogów sądu i bardzo się dziwię, że chce się tym zajmować – oznajmił Marcin Bosacki.
– To ja mam dla Pana ciekawostkę. PKW wysłała wniosek do Sądu Najwyższego i pisze o Izbie Kontroli jako sądzie i zwraca się o wyłączenie sędziów, a nie neosędziów, nie osób, które podają się za sędziów, tylko sędziów. Brakuje mi tutaj trochę konsekwencji – odpowiedział dziennikarz TV Trwam.
– To jest stanowisko PKW. Ja swoje przedstawiłem – wskazał Marcin Bosacki.
– Skąd ten uśmiech panie przewodniczący? – dopytywał dziennikarz Telewizji Trwam.
– Wiemy, że w PKW są duże różnice zdań wewnętrzne również w tej sprawie – spuentował poseł KO.
PKW ma problem – skomentował poseł PiS, Radosław Fogiel.
– Wniosek o wyłączenie sędziów pokazuje, jak bardzo się już zagubili w tym własnym fałszowaniu rzeczywistości – podsumował Radosław Fogiel.
O tym, czy środki ostatecznie trafią na konto największej partii opozycyjnej, zdecyduje minister finansów, Andrzej Domański.
TV Trwam News