Wzrasta zadłużenie Polaków – w okresie od stycznia do października zaciągnięto o 53 proc. więcej pożyczek gotówkowych niż przed rokiem
Polacy częściej się zadłużają. Jak informuje Biuro Informacji Kredytowej, w okresie od stycznia do października zaciągnięto o 53 proc. więcej pożyczek gotówkowych niż przed rokiem. Wzrosły pożyczone kwoty. Ekonomiści nie mają wątpliwości, że to forma radzenia sobie z rosnącymi kosztami życia.
W ciągu pierwszych dziesięciu miesięcy roku firmy pożyczkowe udzieliły niemal siedem milionów chwilówek – o 53 proc. więcej niż przed rokiem. Polacy zadłużyli się na prawie pięć mld złotych, co jest kwotą wyższą o 65 proc. niż rok temu.
– Są wzrosty na rynku pożyczkowym, zarówno jeśli chodzi o pożyczki celowe, czyli takie bardzo zbliżone do kredytów ratalnych, jak i pożyczki gotówkowe – wskazał główny analityk Biura Informacji Kredytowej, prof. Waldemar Rogowski.
Niestety, po pozabankowe pożyczki często sięgają osoby, które nie są w stanie udźwignąć rosnących kosztów życia.
– Ja na przykład obserwuję zwiększone korzystanie z pożyczek przez osoby, które mają problemy z dopięciem budżetu, przede wszystkim ze względu na wzrost kosztów utrzymania mieszkania. To jest niebezpieczna tendencja, bo nie zakładamy, że te koszty spadną – zauważył ekonomista, Marek Zuber.
Koszty energii elektrycznej idą w górę, gdyż rząd Donalda Tuska znacząco ograniczył mrożenie cen prądu. Obecna ustawa, która trafi na biurko prezydenta, zakłada utrzymanie cen energii tylko dla niektórych odbiorców i tylko do końca września.
To podbije inflację – ostrzegł prezes Narodowego Banku Polskiego, prof. Adam Glapiński.
– Dochodzimy do końca trzeciego kwartału i mamy gwałtowny wzrost inflacji jeszcze w 2025 roku – podkreślił prof. Adam Glapiński.
Polacy sięgają po narzędzia pożyczkowe bardzo popularne w trakcie poprzednich rządów PO.
– Zawsze, kiedy wracają rządy Donalda Tuska, to wracają tzw. pożyczki krótkookresowe. Tak zwane chwilówki – jak słyszymy – kwitną. Żabka chce wprowadzić system kredytowania zakupów, czyli takich zakupów na zeszyt – zwrócił uwagę poseł PiS, Zbigniew Kuźmiuk.
Niestety tzw. chwilówki są pozornym ratunkiem dla osób, które nie mogą liczyć na kredyt w bankach. Przykładowo jeśli ktoś pożyczy trzy tysiące na trzy miesiące, będzie musiał zwrócić cztery tysiące złotych. Taka pożyczka może tylko napędzać spiralę zadłużenia.
– Rosnące zadłużenie w instytucjach innych niż banki nie wróży nic dobrego, zważywszy, że tam oprocentowanie może być jeszcze wyższe niż w bankach, więc koszty odroczonej konsumpcji chwilowej mogą być znaczące – mówił dr Jarosław Wąsowicz.
Ekspert zauważył, że koszty pożyczek przed świętami jeszcze wzrosną. Według ekonomisty, Marka Wardaszki, nie można wykluczyć, że pożyczki brane z powodu ubóstwa ekonomicznego mogą świadczyć o nadchodzącym kryzysie gospodarczym.
– To jest sytuacja, która może sygnalizować pewien proces, który może być zainicjowany za jakiś czas w postaci kryzysu – ocenił ekonomista.
Kryzys oznaczałby spowolnienie aktywności gospodarczej. Zagrożone byłyby miejsca pracy, co pogorszyłoby sytuację wielu polskich rodzin.
TV Trwam News