Nowy komendant główny policji z kiszczakowskim doświadczeniem
Zmiana na stanowisku szefa policji powoduje wiele znaków zapytania, także o to, w jakim kierunku idzie polityka rządu w kwestii bezpieczeństwa – zauważył Krzysztof Wyszkowski.
Opozycjonista z czasów PRL przypomniał kontrowersyjny przebieg kariery nowego komendanta głównego policji, nadinsp. Krzysztofa Gajewskiego. Służył on pod władzą gen. Kiszczaka i potem został szefem komendy miejskiej w Gdańsku.
Jak mówił Krzysztof Wyszkowski – nowy szef policji wziął udział w honorowaniu komunistycznego bandyty gen. Jerzego Andrzejewskiego, który w latach 80. brutalnie zwalczał opozycję.
– Krzysztof Gajewski to człowiek o dorobku PRL-owskim, kiszczakowskim. To człowiek, który w okresie stanu wojennego, do 1983 roku, był świadkiem zabójstw aparatu komunistycznego. Nie odszedł z policji protestując, co świadczy o tym, że aprobował metody Jaruzelskiego i Kiszczaka, metody nieograniczonej przemocy. Później zrobił karierę w policji po 1989 roku. Był nawet szefem policji w Gdańsku, co by się zgadzało z faktem, że był to układ władzy, który ma pochodzenie zrośnięte z poprzednimi ekipami – powiedział Krzysztof Wyszkowski.
Szefowa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Teresa Piotrowska przyjęła dymisję komendanta głównego policji gen. insp. Marka Działoszyńskiego. Swoją decyzję uzasadnił on względami osobistymi.
Jednocześnie minister wystąpiła do premier o powołanie na to stanowisko nadinsp. Krzysztofa Gajewskiego. Do tej pory pełnił funkcję I Zastępcy Komendanta Głównego Policji.
RIRM