Nauczanie religii – bez zmian?

Sporna kwestia usunięcia religii z ramowego planu nauczania zdominowała kończące się dzisiaj we Wrocławiu Ogólnopolskie Spotkanie Dyrektorów Wydziałów Katechetycznych organizowane przez Komisję Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski.

Ministerialne rozporządzenie wzbudziło wśród duchowieństwa, rodziców i władz lokalnych obawy, że w praktyce miałoby to oznaczać przerzucenie finansowania nauki religii z budżetu na samorządy. Z wypowiedzi uczestniczącej we wrocławskim spotkaniu minister edukacji Krystyny Szumilas (PO) można wysnuć wniosek, choć to sformułowanie oficjalnie nie padło, że ministerstwo przyznało się do błędu. Jej zdaniem, rozporządzenie, które będzie obowiązywało od 1 września br., nie zmienia sytuacji religii. Przedmiot ten ma być nadal finansowany z subwencji oświatowej i dotyczyć tylko tych uczniów, których rodzice wyrażą na to pisemną zgodę. Szefowa resortu zadeklarowała możliwość nowelizacji tego rozporządzenia, ale mogłoby to nastąpić dopiero po 1 września br.
Sceptycznie i z nieukrywaną rezerwą do zapewnień minister Szumilas odnosi się ks. bp Marek Mendyk, przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski. – To jest na razie tylko deklaracja. Nasza komisja będzie stale monitorowała tę sytuację. Zobaczymy, czy już np. 3 lub 5 września br. ministerstwo będzie skłonne do wprowadzenia nowelizacji tego rozporządzenia. Myślę, że zawsze takie trudne doświadczenia i trudne decyzje prowadzą do jeszcze większego dobra. Oczywiście jeśli pamiętamy, że w tym wszystkim najważniejszy jest Pan Bóg – powiedział dla „Naszego Dziennika” ksiądz biskup. Podczas wrocławskiego spotkania dyskutowano również o zasadach organizowania i finansowania nauczania religii w przedszkolach, o wprowadzonej od września br. do szkół ponadgimnazjalnych nowej podstawie programowej i o obniżeniu wieku szkolnego. Zastanawiając się w swoim wykładzie, kim jest adresat współczesnej katechizacji i ewangelizacji, ks. prof. dr hab. Stanisław Dziekoński, rektor elekt UKSW, podkreślił, że każda grupa – dzieci, młodzież i dorośli – ma swoje potrzeby, uwarunkowania i pewne wyzwania, które wnosi dzisiejsza cywilizacja. Jak zauważył, rozwój mediów elektronicznych wpływa na ludzi młodych, domaga się zmian paradygmatów w zakresie edukacji dzieci i młodzieży. Dlatego jego zdaniem osoby odpowiedzialne za katechezę powinny odczytywać znaki czasu – zwracać uwagę na fakt, że dzisiejszy adresat katechezy jest inny niż ten sprzed 5 czy nawet 15 laty. Aby dobrze poznać potrzeby w tym zakresie, muszą one także korzystać z nauk pomocniczych, takich jak np. socjologia czy psychologia.
Marek Zygmunt, Wrocław

drukuj