Napięta sytuacja na Białorusi
Oczy całego świata wciąż skierowane są na Białoruś. Alaksandr Łukaszenka podejmuje nowe kroki i zapowiada zamknięcie granic z Polską i Litwą. Tymczasem z Zachodu płynie pomoc dla obywateli, którzy domagają się wolnej i suwerennej Białorusi.
Te słowa Alaksandra Łukaszenki budzą niepokój.
– Jesteśmy zmuszeni wycofać wojska z ulic, postawić w gotowości połowę armii i zamknąć granicę państwową od zachodu, przede wszystkim z Litwą i Polską. Jesteśmy zmuszeni, niestety, wzmocnić granicę państwową z naszą bratnią Ukrainą – powiedział prezydent Białorusi.
Jednak do tej pory tak drastycznych kroków ani na granicy polskiej, ani litewskiej nie podjęto. Państwowy Komitet Graniczny Białorusi poinformował rano, że ochrona została wzmocniona ilościowo i jakościowo.
– Ruch na czynnych przejściach granicznych z Białorusią cały czas odbywa się na bieżąco – zauważył Bartosz Grodecki, wiceszef resortu spraw wewnętrznych i administracji.
Zamknięcie granic wpłynęłoby także na przepływ towarów, który do tej pory utrzymuje się na wysokim poziomie. Politolog dr Piotr Gawryszczak zwrócił uwagę, że zapowiedź prezydenta Białorusi jest elementem szerszej gry.
– Świadczy o tym, że w dalszym ciągu idzie w taką retorykę, że zagrożenie największe dla bezpieczeństwa Białorusi to jest Polska, Litwa, trochę Ukraina, czyli ten niedobry Zachód – powiedział dr Piotr Gawryszczak.
A Zachód popiera dążenia wolnościowe Białorusinów. W czwartek Parlament Europejski zdecydowaną większością głosów przyjął rezolucję, w której odrzucił wyniki sierpniowych wyborów na Białorusi.
– Z naszego punktu widzenia ponowne przeprowadzenie wyborów pod nadzorem Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie byłoby najlepszym rozwiązaniem, ale jak dotąd nie udało nam się dotrzeć do władz Białorusi na żadnym szczeblu. Pojedyncza determinacja (białoruskiego przywódcy Alaksandra) Łukaszenki, by utrzymać się u władzy przy widocznym rosnącym poparciu Moskwy, utrudnia to wszystko – mówił Josep Borrell, szef dyplomacji Unii Europejskiej.
Zgodnie z przyjętą rezolucją, po wygaśnięciu mandatu Alaksandra Łukaszenki 5 listopada, Parlament Europejski nie będzie uznawał go za prezydenta Białorusi. Przywódcy europejscy są zaniepokojeni także łamaniem praw człowieka za wschodnią granicą.
Niemcy na forum Rady Praw Człowieka ONZ w Genewie złożyły projekt rezolucji wyrażającej zaniepokojenie przemocą i torturami, do których dochodzi po sierpniowych wyborach. Z kolei Swiatłana Cichanouska wezwała organizacje międzynarodowe do wysłania na Białoruś specjalnej misji obserwacyjnej.
– Sytuacja na Białorusi wymaga natychmiastowej uwagi międzynarodowej. Pokojowi demonstranci są nielegalnie zatrzymywani, bici, dopuszczano się wobec nich przemocy, a niektórzy ponieśli śmierć – powiedziała Swiatłana Cichanouska.
Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Na mocy tzw. mechanizmu moskiewskiego Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie powołała niezależną misję, która ma zbadać sprawę. Wsparcie dla Białorusi płynie także z państw Europy Środkowo-Wschodniej.
– Nie pozostaniemy obojętni na to, co się dzieje 40 km stąd, popieramy suwerenność tego kraju – zaznaczył Saulius Skvernelis, premier Litwy.
Razem z Litwą wsparcia udziela też Polska. Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział plan pomocy gospodarczej, który zakłada otwarcie UE na białoruskich przedsiębiorców i powołanie funduszu stabilizacyjnego.
– Pozwoli ustabilizować oczekiwana inwestorów, perspektywy zaciągania nowych zobowiązań przez państwo białoruskie, a więc co najmniej wysokości 1 mld euro – powiedział Mateusz Morawiecki.
Polska już w sierpniu ogłosiła plan solidarności z Białorusią.
– Plan ten zakłada wsparcie obywateli Białorusi na wielu poziomach. Wsparcie niezależnych mediów, wsparcie organizacji pozarządowych, ktore sprzyjają powstawaniu społeczeństwa obywatelskiego na Białorusi – podkreślił Jakub Mizera, politolog.
Ale także ułatwienia wizowe dla obywateli Białorusi i stypendia dla młodzieży. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego zapowiedziało rozszerzenie trzech programów dla studentów z Białorusi.
– Jeden, który pozwala na to, żeby dużej liczbie studentów białoruskich zaoferować studia w Polsce, opłacone przez pierwsze 10 miesięcy z budżetu państwa poprzez NAWA – powiedział Wojciech Maksymowicz,wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego.
Wsparcie dotyczy także obywateli Ukrainy. Trzeci projekt to nauka języka polskiego. Programy są realizowane przy wsparciu Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej.
TV Trwam News