Na nocnym niebie można już obserwować pierwsze meteory z roju Perseidów

Od połowy lipca na nocnym niebie możemy oglądać już pierwsze meteory ze słynnego roju Perseidów. Kulminacja zjawiska nastąpi ok. 12 sierpnia. Do tego czasu liczba „spadających gwiazd” każdej kolejnej nocy będzie coraz większa.

Perseidy to pozostałości komety, które odwiedzają okolice naszej orbity raz na 130 lat. W lipcu i w sierpniu Ziemia na tyle zbliża się do toru przelotu komety, że jej drobiny zawieszone w kosmosie wpadają w naszą atmosferę – mówił dr hab. Radosław Poleski z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego.

– Kometa przelatuje w pobliżu Ziemi raz na ponad 100 lat i zostawia za sobą chmurę drobnych cząstek lodowych. To są fragmenty wielkości ziaren piasku. One, wpadając w ziemską atmosferę z dużą prędkością, powodują świecenie. Duża prędkość to 60 km na sekundę. Obserwujemy wtedy meteory, czyli takie pojaśnienia, potocznie nazywane „spadającymi gwiazdami” – wskazał dr hab. Radosław Poleski.

Obserwacja roju Perseidów to świetny pomysł na letnią nocną wycieczkę. Najwięcej meteorów zaobserwujemy tam, gdzie zanieczyszczenie światłem jest najmniejsze, a więc im dalej od centrum miasta, tym lepiej.

– Warto wiedzieć, gdzie jest punkt, z którego wybiegają na niebie. Ten punkt jest w gwiazdozbiorze Perseusza, ale też blisko gwiazdozbioru Kasjopei. Latem w trakcie późnej nocy, czyli już powiedziałbym nad ranem, nie należy patrzeć w stronę wschodnią lub też blisko zenitu. Należy patrzeć kilkadziesiąt stopni od tego radiantu, czyli jak ktoś na przykład będzie cały czas patrzył na północny zachód, to powinien widzieć te zjawiska – wyjaśnił dr hab. Radosław Poleski.

Perseidy należą do najsłynniejszych i najbardziej regularnych rojów meteorów. W kulminacyjnym momencie, w odpowiednich warunkach, można obserwować nawet około 100 pojedynczych zjawisk na godzinę, co często nazywane jest również „nocą spadających gwiazd”.

RIRM