Muzułmański problem nad Sekwaną

We Francji żyje wielu muzułmanów, którzy są dobrymi obywatelami, ale prawdą jest, że pobożnemu muzułmaninowi nie jest łatwo przystosować się do warunków kulturowych współczesnej Republiki Francuskiej

Z prof. Brunonem Gollnischem, wiceprzewodniczącym Frontu Narodowego, rozmawia Franciszek L. Ćwik

Dlaczego Front Narodowy sprzeciwia się emigracji społeczności muzułmańskiej do Francji?

– Uważamy, że każda emigracja jest zła, ponieważ bardzo trudno jest opuścić swój kraj, wyrzec się swoich korzeni i zacząć żyć w obcym społeczeństwie i w obcej kulturze. Twierdzimy też, że z racji dużych różnic kulturowych i religijnych znacznie trudniej asymilują się muzułmanie pochodzenia afrykańskiego, którzy do nas masowo przybywają, niż emigranci z Europy.


Jakie problemy stwarza ta emigracja?


– Obserwuje się, moim zdaniem naturalne, zjawisko tworzenia się skupisk emigrantów, którzy w obcej rzeczywistości garną się do siebie do tego stopnia, że w pewnych dzielnicach stanowią większość. Starają się narzucać innym swój styl życia, który bardzo często jest sprzeczny z naszą tradycją i legislacją.


Czy mógłby Pan podać konkretne przykłady takich postaw?


– Spotykamy się z nimi na co dzień. Problemy z dziećmi muzułmanów mają szkolne stołówki, które ze względów finansowych nie mogą przygotowywać osobno posiłków dla nich i osobno dla pozostałych uczniów. Pod naciskiem muzułmańskich rodziców eliminują potrawy z wieprzowiny, zmuszając katolików lub niewierzących do jedzenia tak jak muzułmanie. Gdyby katolicy upomnieli się o bezmięsne dania w piątki czy w okresie Wielkiego Postu, to nazwano by ich fanatykami religijnymi, integrystami występującymi przeciw zasadzie laickości szkoły państwowej. Podobnie jest ze strojami. W sytuacji gdy muzułmańscy uczniowie stanowią większość, narzucają swój sposób ubioru. Problemy powstają jednak nie tylko tam, gdzie stanowią oni większość. W wielu szkołach dziewczęta przychodzą z nakrytymi głowami. Jest to formalnie zabronione, ale często, dla uniknięcia konfliktów, niestety, tolerowane. Nauczyciele spotykają się też z odmową muzułmańskich uczennic uczestniczenia w zajęciach wychowania fizycznego. Bardzo często kłopoty mają szpitale, bo muzułmańskie pacjentki nie chcą, by badał je lekarz mężczyzna. Islam różni się też w tak ważnych sprawach jak pozycja kobiety i małżeństwa. Często zdarzają się przypadki tolerowania, zabronionej we Francji, poligamii. Najgorsze jest to, że postawy te są akceptowane i dochodzi do muzułmańskiego dyktatu islamizującego francuskie społeczeństwo. Muszę podkreślić, że Front Narodowy nie ma nic przeciw religii. W naszych władzach są osoby przyznające się do islamu. Chodzi o to, by muzułmanie adaptowali się do naszego społeczeństwa, a nie odwrotnie. Emigracja muzułmanów z Afryki stwarza też poważne problemy finansowe. W dużej części są to osoby o bardzo niskim wykształceniu, bez żadnych dyplomów, które z tej racji nie mogą znaleźć pracy i pozostają na zasiłkach płaconych z budżetu państwa. Mają też prawo do darmowego leczenia, co dodatkowo obciąża i tak już deficytową kasę chorych.


Henri de Lesquen uważa, że pobożny muzułmanin nie może być dobrym Francuzem. Czy podziela Pan te poglądy?


– Myślę, że jest to duża przesada, bo we Francji żyje wielu muzułmanów, którzy są dobrymi obywatelami, ale prawdą jest też, że pobożnemu muzułmaninowi nie jest łatwo przystosować się do warunków kulturowych współczesnej Republiki Francuskiej.


Dlaczego Front Narodowy sprzeciwia się wejściu Turcji do Unii Europejskiej?


– Przede wszystkim dlatego, że Turcja nie jest w Europie. Ponadto uważamy, że spowoduje to masowy napływ siły roboczej i zwiększenie wpływu islamu w Europie. Nie możemy zapominać, że istnieje zasadnicza różnica między Ewangelią, która została napisana pod natchnieniem Boga i jest przesłaniem miłości, a Koranem, który został „podyktowany” przez Allacha i w związku z tym nie ma mowy o jakiejkolwiek jego interpretacji. Można jedynie trzymać się jego literalnej wykładni. Islam jest religią agresywną. Agresja jest w nim zapisana.


Dziękuję za rozmowę.
drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl