Pałki, siekiery, dzidy i noże na chrześcijan

Indyjska policja była świadkiem i nie interweniowała

Przemoc wobec wyznawców Jezusa Chrystusa w Indiach wciąż się nasila. Przykładem szczególnie okrutnego obchodzenia się z chrześcijanami jest wschodni stan Orisa. Do miejscowości Rudangia, Telingia i Gadaguda, leżących we wschodnich Indiach, a zamieszkanych głównie przez chrześcijan, we wtorek wczesnym rankiem wdarli się członkowie radykalnych ugrupowań hinduistycznych, zaskakując swe ofiary we śnie. Najpierw dotkliwie pobili znaczną część mieszkańców. Krzyki obudziły pozostałych, którzy rzucili się do ucieczki. Wobec tych, którzy próbowali się bronić, napastnicy użyli pałek, siekier, dzid i noży. W wyniku nagłego ataku zginęła na miejscu matka dwojga dzieci. Jej mąż, chroniąc ich dwie córki, zdołał uciec. Do pomocy prześladowanym chrześcijanom wezwali biskupi krajów Europy. „Wzywamy rządy oraz instytucje europejskie do interwencji, aby ustąpiła przemoc” – czytamy w oficjalnym piśmie Rady Konferencji Biskupów Europy.

W ostatnich dniach w wyniku napaści na trzy wioski w dystrykcie Kandhamal zginęła kobieta, matka dwójki dzieci. Kilkanaście osób zostało ciężko rannych. Wśród nich ośmio letnie dziecko. Hinduscy ekstremiści napadali na miejscowości zamieszkane przez chrześcijan także w celach rabunkowych. Po grabieży napastnicy spalili co najmniej 300 domów i zdewastowali kościół.

Kilkadziesiąt innych osób, które próbowały bronić swoich bliskich oraz dobytku, odniosło ciężkie rany i konieczne było przewiezienie ich do szpitala. Kiedy wioska opustoszała, ekstremiści się nie oddalili, lecz przy pomocy bomb zapalających własnego wyrobu podpalili co najmniej 300 domów chrześcijańskich. Zniszczono również miejscową kaplicę.

Najbardziej jednak zastanawiająca jest postawa miejscowej policji, która według zeznań naocznych świadków była obecna w trakcie całego zdarzenia. Funkcjonariusze nie interweniowali, kiedy bito bezbronnych i podpalano ich domy. Do akcji wkroczyć mieli dopiero wówczas, gdy niektórzy spośród chrześcijan stanęli w obronie własnej. Wówczas zatrzymano i aresztowano ok. 10 osób. Najprawdopodobniej jednak wśród zatrzymanych byli raczej miejscowi mieszkańcy niż sprawcy napadu.

Nazwisko zamordowanej w tym zamachu Ramani Nayak stało się już głośne w całym stanie Orisa. Obecnie także w internecie trwa akcja uczczenia pamięci tej kobiety. Jeden z największych azjatyckich portali artykuł o prześladowaniach chrześcijan opatrzył tytułem „Piekielny czas dla chrześcijan w Indiach”. Także wczoraj ulicami Delhi przemaszerowało tysiące chrześcijan, aby wyrazić swoją solidarność z prześladowanymi braćmi w wierze. Demonstracja odbyła się w ramach Międzynarodowego Dnia bez Przemocy. Manifestanci udali się pod pomnik Mahatmy Gandhiego, uważanego za ojca ruchu non-violence.

Media donoszą także o innych przypadkach prześladowań, których dopuszczają się hinduiści wobec chrześcijan. Niejednokrotnie siłą próbują zmusić wyznawców Chrystusa do wyrzeczenia się ich wiary. Kilka dni temu do szpitala trafił katolik z rejonu Phiringia, którego fanatycy hinduistyczni torturowali, żądając od niego zaparcia się swojej religii.

Księża biskupi z Indii próbują dociec przyczyn nasilenia się przemocy wobec chrześcijan, która trwa od około połowy sierpnia. Od tego czasu zginęło co najmniej 60 z nich, kilkanaście tysięcy odniosło rany, a 50 tys. musiało uciekać ze swych domostw. Ponadto zniszczono lub uszkodzono 178 kościołów.

Biskup pomocniczy archidiecezji Bombaju ks. Agnelo Gracias uważa, że ataki mają podłoże socjologiczne, gdyż jego zdaniem postawa chrześcijan stoi w sprzeczności z funkcjonującym w Indiach systemem kastowym. Jako fałszywe ks. bp Gracias określił oskarżenia chrześcijan o prozelityzm. To właśnie rzekomymi próbami narzucania religii chrześcijańskiej hinduscy fanatycy usprawiedliwiają swoje bestialskie zachowanie. Niejednokrotnie tłumaczą to także odwetem za zamordowanie radykalnego działacza religijnego Swamiego Laxmanandy Saraswatiego i czterech jego współpracowników. Jak podkreśla ksiądz biskup, takie tłumaczenia są niezrozumiałe, choćby z tego powodu, że do tego zabójstwa przyznały się bojówki maoistyczne.

Zamachy na ludność chrześcijańską potępił premier Indii Manmohan Singh, nazywając je „narodowym wstydem”. Zapewnił przy tym, że przemoc zostanie opanowana, a rząd dołoży wszelkich starań, by chronione były konstytucyjne prawa każdego do wyznawania i propagowania swojej wiary. Stanowisko szefa hinduskiego rządu z zadowoleniem przyjęli biskupi Indii. Odnoszą się jednak do niego z pewną rezerwą, gdyż jak zaznaczają, żadna konkretna akcja nie została dotychczas przedsięwzięta w żadnym z regionów, w którym dochodzi do prześladowań.


Łukasz Sianożęcki
drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl