Kontrowersje wobec specustawy o pomocy obywatelom Ukrainy
Procedowana w Sejmie specustawa o pomocy obywatelom Ukrainy zawiera zapisy rozszerzające na stałe kompetencje premiera. W ich myśl, w „sytuacji kryzysowej” będzie on mógł wydawać polecenia nie tylko organom administracji rządowej czy samorządowej, ale też m.in. przedsiębiorcom.
Informacje o tym pojawiły się w środowym wydaniu prasy – „Dziennik Gazeta Prawna”. Wydawane przez premiera polecenia mają zapewniać ochronę czy wzmocnienie infrastruktury krytycznej, przejęcie kontroli nad sytuacją kryzysową i usunięcie jej skutków.
Polecenia te będą podlegały natychmiastowemu wykonaniu przez przedsiębiorców, przy czym nie będą wymagały uzasadnienia. Rozwiązanie budzi wątpliwości m.in. interpretacyjne.
Ponadto – jak zaznaczył prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, Cezary Kaźmierczak – jest zbyt daleko idące.
– Taki zapis, wydaje mi się, jest zdecydowanie zbyt daleko idący. To są ustawy jakby z trybu stanu wyjątkowego czy stanu wojennego. Rzeczywiście sytuacja jest nieco wojenna w sensie przybycia wielkiej ilości uchodźców, ale uważam, że tego typu kompetencje powinny być zarezerwowane dla dwóch stanów: wyjątkowego i wojennego. Na razie nie ma podstaw, żeby taki stan ogłaszać. Jeżeli takie rzeczy znajdują się w tej ustawie, to jest to w moim przekonaniu zbyt daleko idące – powiedział Cezary Kaźmierczak.
W procedowanej specustawie zawarto też inne kontrowersyjne zapisy przewidujące wyłączenie odpowiedzialności urzędników za złamanie prawa z powodu niesienia pomocy w związku z napływem uchodźców z Ukrainy.
Za ich wykreśleniem opowiedziała się jednak we wtorek sejmowa komisja administracji.
RIRM/TV Trwam News