Komplikacje z realizacją projektu Baltic Pipe
Prezydent Rosji ogłasza, że zakończone zostało układanie pierwszej nitki gazociągu Nord Stream 2. W tym samym czasie w Danii wstrzymano prace przy Baltic Pipe. To niepokoi Polskę, bo za rok wygasa kontrakt z Gazpromem. I właśnie Baltic Pipe miało być alternatywą.
Mimo sprzeciwu wielu państw, w tym Polski, budowa gazociągu Nord Stream 2 postępuje.
– Układanie rur pierwszej nitki gazociągu Nord Stream 2 zostało pomyślnie zakończone. Trwają prace przy drugiej nitce magistrali – poinformował Władimir Putin, rosyjski prezydent. [czytaj więcej]
Dodał, że finisz prac nad drugą nitką gazociągu przewidywany jest za ok. dwa miesiące. Nord Stream 2 to projekt polityczny. Wzmacnia Rosję, a parasol ochronny nad nim rozłożyły Niemcy. Polska, Ukraina oraz kraje bałtyckie obawiają się inwestycji, bo zwiększa ona zależność Europy od rosyjskiego gazu oraz rozszerza wpływ Kremla.
– Mówiłem to wiele razy, ale chcę jeszcze raz podkreślić, że jest to czysto ekonomiczny projekt komercyjny. Ci, którzy myślą lub wierzą, że omija niektóre kraje tranzytowe, to nieprawdziwe stwierdzenie – zapewnił Władimir Putin.
Wypowiedź ta nie przekonuje, tym bardziej że informacja o postępie prac przy budowie Nord Stream 2 zbiegła się z blokadą budowy lądowej części rurociągu Baltic Pipe. Duńska Komisja Odwoławcza do spraw Środowiska i Żywności cofnęła pozwolenie środowiskowe dla projektu.
– Jest to pewien sygnał, pokazujący brak solidarności państw Unii Europejskiej i pokazanie tego faktu czy zezwolenie Niemcom i Rosji na to, żeby po prostu one były tutaj głównymi podmiotami, które mają dostarczać nie tylko gaz, ale i generalnie gwarantować bezpieczeństwo i ład energetyczny – ocenił dr Krzysztof Kawęcki, politolog.
Zgodnie z pierwotnym terminarzem gazociąg Baltic Pipe, który ma prowadzić gaz z Norwegii przez Danię do Polski, ma być gotowy jesienią 2022 roku. Uruchomienie dostaw miałoby nas uniezależnić od gazu rosyjskiego.Skutki decyzji państwa duńskiego analizuje teraz polski rząd.
TV Trwam News