Kolejne nieścisłości w PLL LOT

Od początku maja br. trzyosobowy zarząd PLL LOT jest zatrudniony na kontraktach menedżerskich. Wcześniej ich wysokość wynagrodzeń  regulowała ustawa.

Pensja członków zarządu jest jednak tajemnicą spółki. Ma ono zależeć m.in. od wyników przewoźnika. Zmiany zaakceptował właściciel – Ministerstwo Skarbu Państwa.

Prezes LOT-u Sebastian Mikosz tłumaczy to tym, że praca członka zarządu była opłacana znacznie niżej niż praca np. pilotów. Dodaje, że „zmiana zasad wynagradzania to też element restrukturyzacji, czy idąc o krok kształtowanie normalnych, zdrowych relacji”

Poseł Adam Kwiatkowski podkreślił, że jest to kolejny przykład jak PO traktuje władzę.

– Platforma Obywatelska decyduje się, żeby właśnie temu prezesowi i jego zastępcom radykalnie zwiększyć pensje. Czyli z jednej strony mamy sytuację, w której są zwalniani pracownicy firmy i z tej samej strony mamy sytuację, że są im ograniczane pensje. Naszym zdaniem – zdaniem posłów Prawa i Sprawiedliwości – przy niektórych zwolnieniach mogło dojść do złamania przepisów obowiązujących w firmie. Z drugiej strony dziś okazuje się, że minister skarbu, rada nadzorcza, która tak naprawdę składa się w większości z przedstawicieli ministra skarbu, nie widzi nic złego w tym, żeby radykalnie podwyższać wcale nie małe wynagrodzenia dla członków zarządu – powiedział poseł Adam Kwiatkowski.

Poseł nie wyklucza, że w tych umowach jest wpisany zakaz konkurencji i wysokie odprawy.

W tym samym czasie Komisja Europejska bada, czy pomoc państwa udzielona LOT-owi jest dozwolona. W grudniu 2012 r. przewoźnik otrzymał pierwszą transzę pomocy 400 mln zł. KE wydała w maju 2013 r. tymczasową zgodę na pożyczkę.

RIRM