Jemen: Trwają walki na północy kraju, doniesienia o setkach ofiar
Kierowana przez Arabię Saudyjską koalicja wspierająca jemeński rząd w wojnie z rebeliantami Huti poinformowała w niedzielę, że zabiła ponad 165 przeciwników w walkach w okolicach położonego na północy kraju miasta Marib. Huti nie potwierdzają strat i informują o postępach swojej ofensywy.
W ciągu ostatniej doby w nalotach w okolicach Marib zniszczono 10 pojazdów wojskowych i zabito ponad 165 terrorystów – poinformowała koalicja w oświadczeniu ogłoszonym przez oficjalną saudyjską agencję prasową SPA.
Przez ostatni tydzień koalicja codziennie przekazuje informacje o śmierci dziesiątków rebeliantów, w ostatnich dniach miało ich zginąć w sumie ok. 1000 – zauważa agencja AFP. Podobnie jak telewizja Al-Dżazira, AFP podkreśla, że nie można niezależnie zweryfikować liczby ofiar, a Huti nie informują o swoich stratach.
#UPDATE The Saudi-led military coalition supporting Yemen's government said Sunday it had killed at least 165 Huthi rebels in strikes south of Marib, as the battle for the strategic city rageshttps://t.co/YPNzj3J1WK pic.twitter.com/Adn8gHeJWi
— AFP News Agency (@AFP) October 17, 2021
Na północy Jemenu Huti kilka tygodni temu wznowili ofensywę mającą zająć miasto Marib, ostatni rządowy bastion w tym rejonie kraju.
W niedzielę wspomagani przez Iran, szyiccy Huti ogłosili, że zajęli kolejne dwa dystrykty w okolicach Marib, na terenie których znajdują się bogate złoża ropy i gazu.
Wojna w Jemenie trwa od ponad sześciu lat. Pod koniec 2014 r. Huti zajęli stolicę kraju Sanę, położoną 120 km na zachód od Marib, a także znaczną część północnej i zachodniej części kraju. Wspierane przez koalicję zdominowaną przez kraje sunnickie siły rządowe kontrolują południe Jemenu. Konflikt w Jemenie jest często postrzegany jako wojna zastępcza, w której o hegemonię w regionie walczą przez pośredników szyicki Iran i sunnicka Arabia Saudyjska.
Efektem wojny jest największy obecnie na świecie kryzys humanitarny, alarmuje ONZ. Konflikt pochłonął dotąd według różnych źródeł od 130 tys. do 200 tys. ofiar, a ponad 3,5 mln osób zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów. Przetrwanie ponad trzech czwartych mieszkańców kraju zależy od międzynarodowej pomocy humanitarnej.
PAP