Hiszpania: Gwardia Cywilna ostrzega przed nowym zmasowanym atakiem imigrantów na zaporę graniczną w Melilli
Rok od czasu, kiedy 24 czerwca ponad 1,5 tys. Afrykańczyków szturmowało płot graniczny w autonomicznym mieście hiszpańskim na północy Afryki, Melilli, zagrożenie w enklawie ze strony nielegalnej imigracji nie uległa zmianie. Co najmniej 1800 mieszkańców Afryki Subsaharyjskiej koczuje teraz na wzgórzu Gurugu niedaleko ogrodzenia, czekając na odpowiedni moment do ataku – ostrzegł w komunikacie w piątek sekretarz generalny stowarzyszenia Gwardii Cywilnej JUCIL, Ernesto Vilarino.
Według JUCIL ochrona 12-kilometrowej długości płotu w Melilli jest niewystarczająca, a straż graniczna nieliczna i słabo uzbrojona. Ernesto Vilarino przypomniał, że 24 czerwca ub. roku podczas próby masowego wdarcia się do hiszpańskiego miasta imigranci używali kijów z hakami, noży i butów z metalowymi kolcami – zarówno do wspinania się na ogrodzenie, jak i przeciwko policjantom.
Pomimo użycia siły przez policję ponad 130 imigrantom udało się wtedy wbiec do miasta. Zgodnie z raportem Amnestii Międzynarodowej (AI), opublikowanym w piątek, podczas ataku mogło wtedy zginąć nawet ponad 100 ludzi. Setki policjantów zostało rannych.
Ernesto Vilarino wskazał, że przepisy krajowe i międzynarodowe – w tym Europejskiego Trybunału Praw Człowieka – pozwalają na natychmiastowe wydalenie, bez potrzeby wszczynania procedur prawnych, tych cudzoziemców, którzy usiłują przedostać się do innego kraju nielegalnie i stosując przemoc.
„Respektowanie tych przepisów pozwoliłoby na uniknięcie tzw. >>efektu przyciągania<< imigrantów, którzy wiedzą, że nawet stosując przemoc, nie zostaną wydaleni z kraju, do którego uda im się dotrzeć” – wyjaśnił Ernesto Vilarino.
„To, co stało się 24 czerwca ub. roku w Melilli, może powtórzyć się ze względu na nieodpowiedzialność polityków, których obowiązkiem jest działanie na rzecz bezpieczeństwa swoich obywateli” – podkreślił.
PAP