Harcerze z ZHR i ZHP usuwają szkody po nawałnicach
Kilkuset harcerzy z ZHR i ZHP zaangażowało się w akcję usuwania szkód po nawałnicach, które przeszły przez Pomorze w nocy z piątku na sobotę. Usuwają drzewa, wydają posiłki, dostarczają agregaty prądotwórcze – poinformowała PAP Barbara Sobieska, rzecznik prasowa ZHR.
Jak zaznaczyła Barbara Sobieska, harcerze włączyli się w pomoc w sobotę i pełnią służbę w miejscowościach, które poniosły straty – w Lotyniu, Rytlu i Suszku.
Dodała, że druhowie – zarówno ze Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej, jak i ze Związku Harcerstwa Polskiego – usuwają powalone drzewa z dróg komunikacyjnych, tak żeby odpowiednie służby mogły dotrzeć na miejsce i podłączyć prąd w poszkodowanych miejscowościach. Prądu może nie być nawet przez najbliższe dwa tygodnie, więc ZHR dostarczył tam zapas agregatów prądotwórczych.
– To bardzo istotne, ponieważ prądu nie mają nie tylko budynki mieszkalne, ale też dojarnie i mroźnie, a przecież jedna osoba nie da rady ręcznie wydoić stu krów. Prąd do takich miejsc dostarczamy dzięki temu, że udało nam się zorganizować nawet agregaty przemysłowe, czyli takie o mocy powyżej 10 kW – podkreśliła rzecznik.
Zaznaczyła, że harcerze biorą udział w usuwaniu drzew z pól i łąk. „Chcemy, by plony – i tak zniszczone przez burzę – dało się jednak zebrać” – dodała. Harcerze starają się także naprawiać zniszczenia w mieszkaniach i gospodarstwach, opiekują się dziećmi w utworzonym prowizorycznie na ten czas przedszkolu, tak aby rodzice mogli zająć się usuwaniem szkód, zbudowali też kuchnię polową, gdzie ciepłe posiłki są wydawane mieszkańcom, którzy nie mogą u siebie w domach nic ugotować.
– To właśnie mieszkańcy tych wsi jako pierwsi dotarli z pomocą do harcerzy, którzy zostali ranni podczas nawałnicy. Ale nie chodzi tylko o wdzięczność – harcerze są zawsze tam, gdzie są potrzebni. Staramy się zadbać o to, żeby nie zostawić mieszkańców okolicznych wsi samych z ich problemami – wskazała Barbara Sobieska.
Dodała, że ZHR stara się, aby prace porządkowe były jak najlepiej zorganizowane.
Gwałtowne burze, a miejscami nawet trąby powietrzne, przeszły przez Pomorze w nocy z piątku na sobotę. Wskutek nawałnic śmierć poniosło sześć osób – pięć w Pomorskiem i jedna w Wielkopolskiem, w tym dwie nastoletnie uczestniczki obozu harcerskiego w okolicach Suszka. Ponad 50 osób, w tym 38 uczestników obozu w Suszku, doznało też różnego rodzaju obrażeń.
ZHR istnieje od 1989 r. i jest – po ZHP – drugą co do wielkości organizacją harcerską w Polsce. Dziś do ZHR należy ok. 15 tys. członków; do ZHP – ok. 120 tys.
RIRM/PAP