GUS: wskaźnik inflacji w marcu wyniósł 16,1 procent
Inflacja w marcu wyniosła 16,1 proc. rok do roku. To oznacza, że wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych wyhamował w porównaniu do lutego, kiedy to wyniósł 18,4 proc rok do roku.
W marcu najmocniej poszły w górę ceny żywności i napojów bezalkoholowych o 24 proc. w porównaniu do ubiegłego roku. Użytkowanie mieszkania i nośniki energii wzrosły o prawie 20 proc., a restauracje i hotele oraz rekreacja i kultura o ponad 16 procent.
Dr Artur Bartoszewicz, ekonomista, wskazał, że ceny nadal rosną, więc „Kowalski” nieprędko odczuje w portfelu zmniejszenie się poziomu inflacji. Zaznaczył, że na koniec inflacji trzeba będzie jeszcze poczekać.
– Mamy do czynienia z wyhamowaniem trendu głównego, które będzie konsekwentne, stałe i przerodzi się w zjawisko, które doprowadzi do istotnego obniżenia wzrostu cen. Trzeba poczekać dwa kwartały, żeby być pewnym, że ten trend się ustabilizował i rzeczywiście rozwiązuje się problem inflacyjny. Zawsze pojawia się pytanie, do jakiego poziomu inflacja zejdzie, dlatego że dziś mamy do czynienia z sytuacją inflacji dwucyfrowej. Dobrze by było, żeby to była wartość jednocyfrowa, a najlepiej poniżej pięciu procent i szłaby w kierunku celu inflacyjnego – powiedział dr Artur Bartoszewicz.
Zdaniem dr. Artura Bartoszewicza w najbliższych miesiącach można się spodziewać, że inflacja utrzyma się na poziomie powyżej 10 procent. Eksperci z Polskiego Instytutu Ekonomicznego szacują, że w kwietniu inflacja wyniesie od 14,5 do 15 procent.
RIRM