Dziurawy system wydawania wiz dla Ukraińców
Najwyższa Izba Kontroli alarmuje w sprawie wydawania wiz pracowniczych obywatelom Ukrainy. Jak się okazuje, obowiązujący do tej pory system był dziurawy. Wykorzystywano go do wyłudzania wiz i umożliwiania cudzoziemcom przyjazdu do strefy Schengen w celach innych niż deklarowane podjęcie pracy w Polsce.
Polskie placówki konsularne i dyplomatyczne wydają coraz więcej wiz obywatelom Ukrainy. W latach 2014 – 2016 było ich łącznie ponad 3 mln, w tym 1,3 mln wiz pracowniczych.
– W tym samym okresie placówki Czech, Słowacji i Węgier łącznie wydały jedynie 16 tys. wiz. Oznacza to, że Polska wydała ponad 180 razy więcej wiz dla obywateli Ukrainy – wskazał Krzysztof Kwiatkowski, prezes Najwyższej Izby Kontroli.
Jak zauważają kontrolerzy NIK, taki stan rzeczy to efekt wprowadzonego w 2012 r. uproszczonego systemu zatrudniania. Pozwalał on cudzoziemcom na podjęcie pracy po tym, jak zostało zarejestrowane w urzędzie pisemne oświadczenie pracodawcy w tej sprawie. Według Najwyższej Izby Kontroli, ten system przyczyniał się do kombinatorstwa i wyłudzania wiz. Polskie urzędy konsularne na Wschodzie nie były przygotowane na wprowadzenie uproszczonej procedury zatrudniania. Konsulowie nie posiadali skutecznych narzędzi pozwalających na weryfikację rzetelności danych. NIK zwraca też uwagę na braki kadrowe. Urzędnik konsularny na rozpatrzenie wniosku miał, w zależności od placówki, od dwóch do czterech minut.
Na początku 2018 r. doszło do zmiany przepisów. Wprowadzono rejestr spraw dotyczących oświadczeń o zatrudnieniu cudzoziemca, który pozwoli na efektywne kontrolowanie wydawanych oświadczeń. Mimo to rosnący trend nadal się utrzymuje.
– Według danych MSZ, w styczniu tego roku wydano na Ukrainie ponad 60 tys. wiz pracowniczych, czyli o blisko 11 proc. więcej niż w styczniu 2017 r. – wyjaśnił Krzysztof Kwiatkowski.
TV Trwam News/RIRM