Dzieci największymi ofiarami wojny
Każdego dnia do polskiego systemu oświaty dołącza tysiące nowych uczniów. To dzieci, które uciekły z Ukrainy przed dramatem wojny. W Polsce będą kontynuowały edukację.
W nowej rzeczywistości dziś odnaleźć się muszą nie tylko dorośli, ale także dzieci. To właśnie z myślą o najmłodszych, w hotelu Domu Duszpasterskiego w Krakowie, do którego przybywają głównie kobiety i dzieci uciekające przed koszmarem wojny, na każdym piętrze powstały specjalne kąciki malucha – mówi ks. Mateusz Wyrobkiewicz.
– Po to, żeby dzieci mogły z tych zabawek korzystać nie tylko na miejscu, gdzie ten kącik jest zlokalizowany, ale też zabrać je do swojego pokoju, tam, gdzie aktualnie przebywają, żeby czuły się trochę radośniej, trochę bezpieczniej i nie myślały o całej tej sytuacji – tłumaczy ks. Mateusz Wyrobkiewicz.
To poczucie bezpieczeństwa chcą też dzieciom zapewnić polskie szkoły, w których najmłodsi uchodźcy z Ukrainy będą kontynuowali swoją edukację. W placówkach oświaty, w rożnych częściach naszego kraju, uczniów – uchodźców jest ponad 75 tysięcy.
– 10 procent z nich w oddziałach przygotowawczych, 90 procent z nich w polskich klasach razem z polskimi dziećmi – wskazuje minister edukacji i nauki, prof. Przemysław Czarnek.
Do Szkoły Podstawowej nr 6 w Lublinie wnioski o przyjęcie do placówki zaczęły napływać lawinowo – mówi dyrektor, Danuta Nowakowska-Bartłomiejczyk.
– Tych dzieci mamy obecnie – w 18 oddziałach – średnio po 4-5 osób, ale są takie oddziały, gdzie także jest uczniów ośmiu, więc jest to przede wszystkim duże wyzwanie dla nauczycieli, wychowawców – oprócz tego, żeby skontaktować się z rodzicami i z tymi mamami porozmawiać na spokojnie. Przecież jest też zadanie włączenia ich w podstawowy proces dydaktyczny – zaznacza Danuta Nowakowska-Bartłomiejczyk.
Dużą rolę w szkole odgrywać będą nauczyciele specjaliści. Każde dziecko bowiem reaguje na kryzys w inny sposób – podkreśla dr Marcin Moroń z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.
– W pierwszej fazie czasami może nam się wydawać, że osoba świetnie sobie radzi i dobrze się zaadaptowała w nowym miejscu. Natomiast warto pamiętać, że po takim wstępnym okresie dobrej adaptacji może przyjść czas pewnego rozczarowania, smutku czy nawet depresji i trzeba stworzyć miejsce, by te emocje przeżyć, doświadczyć – zwraca uwagę dr Marcin Moroń.
Wiele dzieci z Ukrainy zabrało tylko najpotrzebniejsze rzeczy. Nie mają zeszytów i podręczników. W Polsce nie brakuje jednak ludzi dobrej woli, którzy chcą i pomagają w tym trudnym dla Ukraińców czasie.
– Wydawnictwa podręczników też chcą wyjść naprzeciw tej sytuacji, z którą mamy do czynienia i oferują bezpłatną dostawę tych podręczników do szkół. Należy się tylko z nimi skontaktować – mówi lubelska kurator oświaty, Teresa Misiuk.
Zbiórkę zeszytów, długopisów, i innych przyborów szkolnych dla dzieci organizują też m.in. polskie parafie.
TV Trwam News