Były dowódca Połączonych Sił Zbrojnych Ukrainy: Sądzenie dowódców podczas wojny jest niedopuszczalne
Sądzenie dowódców wojskowych podczas wojny jest niedopuszczalne – ocenił były dowódca Połączonych Sił Zbrojnych Ukrainy, generał Serhij Najew, komentując w poniedziałek głośne przypadki zatrzymań i aresztowania wysokich rangą dowódców ukraińskiej armii.
„Proszę bardzo, jeśli do kogoś są pretensje, w tym o charakterze kryminalnym, to odpowiedzi ma udzielić śledztwo. Czy warto to robić w czasie wojny? Z jakiego powodu? Czy robi się, by dojść do prawdy, czy z innej przyczyny?” – powiedział Najew w wywiadzie dla portalu Ukrainska Prawda.
W styczniu zatrzymano trzech dowódców, którym zarzucono niedbałość, w następstwie której Rosjanie zajęli terytoria na północy obwodu charkowskiego w maju 2024 r. Są to: były dowódca zgrupowania Charków gen. Jurij Hałuszkin, były dowódca 125 brygady obrony terytorialnej gen. Artur Horbenko i pułkownik Illia Łapin.
Prezydent Wołodymyr Zełenski podziękował wówczas służbom, które dokonały zatrzymania, za ich pracę i „jeszcze przed wyrokiem sądu oświadczył, że >>kryminalne błędy<< dowódców brygad wojskowych wymagają odpowiedzi” – podkreślał portal Radia Swoboda.
„Po takiej prezentacji wielu komentatorów i samych wojskowych zaczęło się zastanawiać, czy jest to przykład pociągania do odpowiedzialności dowódców za ich decyzje (na froncie), czy próba znalezienia ofiar, które odpowiedzą za ofensywę Rosji w obwodzie charkowskim” – dodał wtedy portal.
Zatrzymani oficerowie nie przyznają się do winy. Horbenko latem 2024 r. mówił, że nie dało się siłami jednej brygady utrzymać odcinka frontu, który Rosja zajęła w obwodzie charkowskim – przypominają media. Adwokat Hałuszkina także oświadczył, że w czasie, gdy siły rosyjskie znacznie przeważały nad ukraińskimi, utrzymanie pozycji ukraińskich w tym regionie było niemożliwe.
Były prokurator wojskowy Ukrainy, Wiktor Czumak, powiedział stacji telewizyjnej Espreso, że doprowadzenie sprawy przeciwko zatrzymanym dowódcom do wyroku sądowego jest wątpliwe.
„Jeśli jest to zamówienie polityczne, to jest ono nieprzemyślane i może prowadzić do innych (niż oczekiwane) wyników. (…) Politycy, którzy promują takie działania, sami na tym ucierpią. Nie ma sensu tego robić, a doradcy, którzy to sugerują, nie rozumieją nastrojów społecznych lub nie potrafią ich obliczyć” – podkreślił Czumak.
PAP