Dlaczego rząd Donalda Tuska zawarł niekorzystną umowę gazową z Rosją?

Rząd Donalda Tuska nie potrafił wyjaśnić powodów zawarcia wieloletniej umowy gazowej z Rosją – podkreślili autorzy serialu TVP pod tytułem „Reset”, powołując się na raport Najwyższej Izby Kontroli. Chodzi o kontrakt zawarty w październiku 2010 roku przez wicepremierów obu państw – Waldemara Pawlaka i Igora Sieczina. W serialu TVP zauważono, że rząd PO-PSL planował, by Polska otrzymywała gaz z Rosji do 2037 roku.

Ostatecznie polsko-rosyjska umowa gazowa obowiązywała do ubiegłego roku. Wydłużony termin zablokowała KE. Dokument NIK wskazuje, że na posiedzeniu rządu 13 lipca 2010 roku Waldemar Pawlak nie potrafił wyjaśnić, jakie były przyczyny określania terminów obowiązywania kontraktu do 2037 roku i na jego przesył do 2045 roku.

Były pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, Piotr Naimski, powiedział, że ujawnione informacje są przerażające.

– Rząd Donalda Tuska odrzucał możliwość uniezależnienia Polski od rosyjskiego dyktatu energetycznego. Skutki tego były bardzo poważne. Dopiero w zeszłym roku udało nam się zlikwidować tę zależność, zbudować gazociąg do Norwegii i uruchomić gazoport w Świnoujściu. Dzisiaj od Rosji nie pobieramy i nie kupujemy gazu w żadnym wymiarze. Po prostu jesteśmy niezależni – wskazał polityk.

Piotr Naimski ocenił, że obecnie nie ma zagrożenia powrotem do zależności gazowej od Rosji. Problemem – jak powiedział – są natomiast dążenia UE do osłabienia suwerenności państw członkowskich, wobec których uległość deklaruje PO.

 

RIRM