Dekartelizacja według Piskorskiego

U progu roku wyborczego zaczyna się powoli rozkręcać kampania prezydencka. Przedstawiciele dwóch największych partii zgodnie uznali, że najlepiej byłoby, gdyby wybory prezydenckie zostały rozegrane między PO i PiS, i w ten sposób zostałby w Polsce utrwalony system dwupartyjny. Choć oficjalnie żaden kandydat do Pałacu Namiestnikowskiego nie został zgłoszony, to wiadomo, że w gronie potencjalnych startujących są urzędujący prezydent i urzędujący premier. Paweł Piskorski sytuację określił następująco: „Zwycięstwo Donalda Tuska – podobnie jak Lecha Kaczyńskiego zresztą – ostatecznie określi dwupartyjny system polityczny w Polsce. Polskim życiem publicznym na lata zawładnie kartel dwóch partii prawicowych, które prowadząc na użytek publiczności spektakularny spór, w istocie nie różnią się od siebie tak bardzo. W efekcie niemała część wyborców pozbawiona zostanie realnej możliwości rzeczywistego wyboru”.

Pozostałe środowiska polityczne nie chcąc zmonopolizowania sceny politycznej przez PO – PiS, szukają wyjścia z sytuacji. PSL jeszcze nie zdradziło, kto może być jego kandydatem w wyborach prezydenckich; jako przedstawiciel SLD wymieniany jest Jerzy Szmajdziński. Wspomniany już Paweł Piskorski daje do zrozumienia, że w najbliższym czasie Andrzej Olechowski ogłosi decyzję o ubieganiu się o najwyższy urząd w państwie. Trzeba przyznać, że Piskorski jest konsekwentny i wytrwały w realizacji swojego planu dekartelizacji sceny politycznej. Wykorzystując zmęczenie znacznej części opinii publicznej dominacją PO – PiS, podsuwa „trzecią drogę” i kandydata spoza dwóch największych partii. Umiejętnie eksploatuje spadek w sondażach PO i ekipy rządowej. Widoczne jest także zawiedzenie rządami Platformy wpływowych środowisk, które w 2007 roku pokładały duże nadzieje w partii Donalda Tuska.

Kilka miesięcy temu na przykład niezadowolenie służb zakomunikował opinii publicznej gen. Gromosław Czempiński. Ten były oficer SB i były szef Urzędu Ochrony Państwa jawnym tekstem zasugerował, że przedstawiciele służb brali udział w powstaniu Platformy Obywatelskiej. Obecnie dają wyraz swemu rozczarowaniu. Nie przypadkiem wspierają zatem wymierzone w PO działania Pawła Piskorskiego, który przy pomocy Stronnictwa Demokratycznego – dysponującego obecnie minimalnym poparciem społecznym, ale za to sporym majątkiem z czasów PRL – próbuje rozsadzić PO. Lansuje Andrzeja Olechowskiego jako kandydata na prezydenta, co spowodowało duże zdenerwowanie wśród liderów Platformy. W 2000 roku Olechowski osiągnął drugi wynik w wyborach prezydenckich, a następnie został jednym z „ojców założycieli” PO. Jego ewentualny start niewątpliwie odciągnie wielu wyborców od Donalda Tuska.

Jak wiadomo, Andrzej Olechowski w swoim oświadczeniu lustracyjnym przyznał się do współpracy ze służbami specjalnymi PRL (Departament I MSW), gdy pracował w instytucjach międzynarodowych. Już mniej wiadomo, że nosił pseudonim „Must”, a jego oficerem prowadzącym był Gromosław Czempiński, o czym po raz pierwszy pisał bodaj w połowie lat 90. w beletryzowanej książce „Rezydent z Genewy” płk Henryk Bosak, peerelowski funkcjonariusz służb specjalnych, który wciągał do służby Gromosława Czempińskiego.

Część środowiska dawnych służb jest najwyraźniej niezadowolona z PO. Zdaje sobie sprawę ze zbliżającego się przesilenia i szuka „konstruktywnych” dla siebie scenariuszy na przyszłość. Wobec nadchodzących wydarzeń chce odgrywać rolę języczka u wagi. Czeka na rozwój sytuacji i kalkuluje, kto więcej zaoferuje w zamian za poparcie. Ponieważ część środowisk medialnych jest powiązana ze środowiskiem służb, nieprzypadkowo więc coraz częściej w niektórych gazetach czy telewizjach pojawiają się krytyczne materiały o poszczególnych politykach Platformy. Świadczą one o tym, że również część środowisk medialnych popierających PO artykułuje swoje niezadowolenie z niespełnienia zaciągniętych zobowiązań. Czyżby zatem nadchodzący rok 2010 zapowiadał się gorąco?


Jan Maria Jackowski
drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl