Co z wyborami prezydenckimi?
Wybory prezydenckie w formie korespondencyjnej dla wszystkich obywateli 10 lub 17 maja – taki scenariusz przewidują przepisy uchwalone wczoraj przez Sejm. Równocześnie Jarosław Gowin, który zrezygnował z funkcji wicepremiera, szuka poparcia wśród opozycji dla zmiany konstytucji i przesunięcia wyborów o 2 lata.
Pierwsze głosowanie dotyczące wyborów korespondencyjnych Prawo i Sprawiedliwość przegrało. Pojawił się jednak kolejny projekt, który uzyskał poparcie. Zakłada on, że tydzień przed wyborami rozpocznie dostarczanie pakietów wyborczych do obywateli.
– Nikt nie będzie musiał składać żadnych wniosków w celu uzyskania pakietu wyborczego, czy podejmować jakiejkolwiek aktynowości w celu uzyskania karty do głosowania – powiedział poseł Krzysztof Sobolewski.
Po oddaniu głosu w dniu wyborów wyborca schowa kartę do specjalnej koperty. Następnie wraz ze specjalnym oświadczeniem potwierdzającym jego tożsamość włoży ją do kolejnej koperty i dostarczy do specjalnej skrzynki, która będzie pełniła funkcję urny.
-Wiąże się to z różnymi wyzwaniami, ale wyzwaniem najważniejszym i obowiązkiem polityków, państwa jest przeprowadzenie wyborów w terminie przewidzianym przez konstytucję – przekonywał Radosław Fogiel z Prawa i Sprawiedliwości.
Za kradzież karty do głosowania lub próbę jej podrobienia będzie grodziła kara do 3 lata więzienia. Opozycja krytykuje nowe przepisy i domaga się wprowadzenia sanu klęski żywiołowej.
– Nie zapomną wam tego pracownicy Poczty Polskiej. Nie zapomną wam tego, ci którzy będą musieli zajmować się liczeniem głosów – stwierdził Borys Budka.
– Święte są życie i zdrowie obywateli Rzeczpospolitej, a nie data 10 i 17 maja – wskazał Władysław Kosiniak-Kamysz.
-Po trupach do urn. Taki jest cel Kaczyńskiego. Taki jest cel PiS-u – dodał Robert Biedroń.
– Czy zwróciliście uwagę na to, że ci którzy nie zginęli w pierwszej epidemii, zostaną dobici przez Jarosława Kaczyńskiego i jego kamratów – pytał Szymon Hołownia.
Rozwiązania pozytywnie ocenia prezydent – mówił jego rzecznik minister Błażej Spychalski.
– Pan prezydent wielokrotnie o tym mówił, że jeśli zachowane zostaną zasady bezpieczeństwa i zasada powszechności, to takie rozwiązania powinny być przyjęte – zaznaczył Błażej Spychalski.
Zanim projekt trafi na biurko prezydenta, musi się nim zając Senat.
– Senat nie będzie stosował żadnej blokady, tylko będzie stosował jak najstaranniejszy proces legislacyjny. Mamy na to 30 dni – oświadczył marszałek Senatu Tomasz Grodzki.
Opinie do projektu na jego zlecenie mają wydać m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich i Sąd Najwyższy.
– Jeśli ta ustawa nie zostanie uchwalona, to będziemy musieli działać na kanwie obowiązującego prawa. Tradycyjne komisje, tradycyjne głosowanie. Tego chcielibyśmy uniknąć, ale – jak widać – marszałek Grodzki nie ma takich oporów – stwierdził Radosław Fogiel.
Tymczasem Jarosław Gowin daje sobie 30 dnia na rozmowy z opozycją ws. poparcia jego projektu zmiany konstytucji. Zakłada on przedłużenie kadencji prezydenta Andrzeja Dudy i przeprowadzenie wyborów za dwa lata.
– Ten projekt poparło Prawo i Sprawiedliwość, nie popiera opozycja. W związku z tym podałem się do dymisji, jak Państwo wiecie, i rozpoczynam konsultacje – podkreślił Jarosław Gowin.
Rozmowy z opozycją wspólnie z liderem Porozumienia będzie prowadził poseł Kamil Bortniczuk, który zrezygnował z funkcji wiceministra funduszy i polityki regionalnej.
TV Trwam News