Bitwa Warszawska – 18. przełomowa bitwa w historii świata
Cud nad Wisłą, czyli zwycięstwo nad bolszewikami pod Warszawą 15 sierpnia 1920 roku, był wielkim wysiłkiem całego narodu. Dobra strategia, zjednoczenie sił politycznych, waleczne wojsko, patriotyczna postawa i modlitwa – to wszystko ocaliło odradzającą się Polskę.
Bitwa Warszawska to jedna z 18 najważniejszych bitew w historii ludzkości. Polskie wojsko zatrzymało marsz bolszewików na zachód Europy, ale przede wszystkim ocaliło odradzającą się ojczyznę – podkreślił historyk, Piotr Boroń.
– Powstrzymanie inwazji sowieckiej o ćwierć wieku nastąpiło, ale dopiero w wyniku II wojny światowej – powiedział Piotr Boroń.
Już w kwietniu 1920 roku polskie wojsko rozpoczęło operację wyprzedzającą przeciwko bolszewikom. 3 maja Polacy wspólnie z oddziałami ukraińskimi wyparli Armię Czerwoną z Kijowa.
Niestety trzy tygodni później bolszewicy przystąpili do ofensywy. Siły wroga wyparły Polaków z Kijowa i rozpoczęły szybki marsz na zachód, aby w pierwszym tygodniu sierpnia dotrzeć do linii Wisły i pod Warszawę, gdzie doszło do decydującej bitwy.
– Największy ciężar toczył się na północ od Warszawy nad Wkrą, gdzie między innymi 5 Armia dowodzona przez generała Sikorskiego odpierała zaciekłe ataki bolszewików między innymi w okolicy Ciechanowa. Tam toczyli najcięższe walki. Bolszewicy zapędzili się aż pod Włocławek i Płock – wskazał Daniel Sieczkowski z gdańskiego oddziału IPN.
Bolszewicy chcieli przedostać się przez Wisłę i uderzyć na Warszawę od zachodu. Kluczowym momentem Bitwy Warszawskiej było uderzenie z południowego wschodu na siły bolszewickie zbliżające się do stolicy oddziałów Józefa Piłsudskiego.
– Rozciągnięcie frontu bolszewickiego umożliwiło przeprowadzenie sprawnie kontrofensywy znad Wieprza, która wbiła się w bok sił bolszewickich. Skutkiem tego siły polskie wyszły na tyły wojsk bolszewickich, które w panice zaczęły uciekać – oznajmił Daniel Sieczkowski.
Zwycięstwo pod Warszawą na polach Ossowa i Radzymina to był wielki wysiłek polskiego żołnierza i całego narodu.
– Polacy – również dzięki odezwie premiera Witosa – zaangażowali się nie tylko z miast, ale także ze wsi do armii – stwierdził Piotr Boroń.
Jeszcze 14 sierpnia do walki z wrogiem w imię odwiecznego hasła „Bóg i Ojczyzna” zachęcał Szef sztabu Generalnego, generał Tadeusz Rozwadowski.
Do wojska zgłosiło się 100 tysięcy ochotników, chłopów, studentów robotników, a także kobiet. W zwycięstwo pod Warszawą ogromny wkład mieli polscy kryptolodzy, którzy przełamali bolszewickie szyfry i skutecznie zakłócali komunikowanie dowództwa wrogiej armii.
Nie mielibyśmy szans na pokonanie bolszewików, gdyby nie pomoc naszych sojuszników. Broń i amunicję przekazywali nam Francuzi, Rumuni, Węgrzy, Niemcy i Amerykanie.
Z za oceanu płynęły do nas lokomotywy – mówił profesor Janusz Odziemnowski, historyk.
– Najważniejszy dla wojska był wtedy szybki transport na front, bo on odegrał bardzo dużą rolę – zaakcentował prof. Janusz Odziemkowski.
Węgrzy przysłali nam wielu oficerów.
– Do końca nie wiemy, ilu ich było? Prawdopodobnie było to parę tysięcy ochotników. Wśród nich byli ochotnicy, którzy polegli na polskiej ziemi – podsumował profesor.
Pobita pod Warszawą armia Michaiła Tuchaczewskiego nie odzyskała już swojej siły. Młodej Polsce udało się obronić swoją niepodległość. Wysiłek militarny, gospodarczy i wielka narodowa modlitwa ocaliły Polskę i Europę przed zbrodniczym komunizmem.
TV Trwam News