Birma: co najmniej 60 ofiar śmiertelnych po zatonięciu promu
Co najmniej 60 ciał wyłowiły dotąd ekipy ratunkowe z morza u wybrzeży Birmy, gdzie w piątek wieczorem przy sztormowej pogodzie wywrócił się prom. Na pokładzie znajdowało się ponad 200 osób- poinformowały w niedzielę władze odpowiedzialne za koordynację poszukiwań.
Do wypadku doszło po tym, jak prom „Aung Tagun-3” wypłynął z portu w miejscowości Taunggok (północny zachód Birmy) w kierunku oddalonego na północ Sittwe. W regionie panowały wówczas ulewne deszcze i porywisty wiatr.
Według rzecznika rządu birmańskiego, do tragedii mogły doprowadzić przeładowanie jednostki oraz złe warunki pogodowe.
Jak podają oficjalne informacje, na pokładzie promu „Aung Tagun-3” znajdowało się 214 osób, ale rzeczywista liczba pasażerów może być wyższa. Wielu z nich najprawdopodobniej dostało się na pokład bez biletu, przez co nie figurowali w oficjalnym rejestrze. Ponadto prom przewoził blisko 130-tonowy ładunek.
Większość pasażerów udało się uratować. Jeden z ocalałych powiedział lokalnym mediom, że gdy doszło do wypadku, kapitan i pozostali członkowie załogi nie zatroszczyli się o pasażerów i pozostawili ich własnemu losowi.
Wypadki tego rodzaju w ubogiej Birmie są częste; każdego roku odnotowuje się tam wiele zatonięć lub kolizji przepełnionych statków.
PAP/RIRM