Będzie zaostrzenie przepisów ws. broni czarnoprochowej?
Organizacje strzeleckie obawiają się zaostrzenia przepisów dotyczących posiadania broni czarnoprochowej. Na zmianie regulacji mogliby ucierpieć nie tylko sportowcy, ale również kolekcjonerzy.
W połowie maja w Legnicy mężczyzna postrzelił swoją byłą partnerkę z broni czarnoprochowej. Kobieta zmarła w szpitalu. Teraz organizacje strzeleckie i kolekcjonerzy obawiają się, że przepisy regulujące posiadanie takiej broni zostaną zaostrzone.
– Taka regulacja prawna powoduje, że część uczciwych osób może mieć po prostu problem z prawem – powiedział dowódca jednostki strzeleckiej w Mielcu Andrzej Zemmel.
Z broni czarnoprochowej najczęściej korzystają sportowcy w celach rekreacyjnych. W wielu przypadkach broń czarnoprochowa należy także do kolekcjonerów, którzy traktują ją jako element domowej ekspozycji. Takie przypadki jak w Legnicy zdarzają się niezwykle rzadko – podkreślił mecenas Rajmund Szymerowski.
– Trudno jest oddać strzał w sposób skryty, bo mamy chmurę, obłok dymu, który wychodzi z lufy; szybkostrzelność tej broni jest dużo mniejsza i proces ładowania jest dużo dłuższy, więc przestępcze użycie tej broni jest dużo trudniejsze niż broni nowoczesnej – zaznaczył Rajmund Szymerowski.
Dlatego zaostrzanie przepisów w tym zakresie z powodu jednego incydentu nie ma sensu.
– Należy zadać sobie pytanie, czy gdyby zabójstwa w Legnicy dokonano za pomocą noża, czy rozważalibyśmy kwestię zakazu posiadania noży? – zwrócił uwagę mecenas.
W przeciwieństwie do innych, potencjalnych narzędzi zbrodni, sprzedaż amunicji do broni czarnoprochowej podlega kontroli.
– Proch czarny jest sprzedawany przez koncesjonowane firmy, które mają określone obowiązki, czyli sprawdzenie pełnoletności, tożsamości osoby, która ten proch nabywa; należy okazać się europejską kartą broni, czyli dokumentem, z którego wynika, że osoba nabywająca proch czarny posiada broń czarnoprochową – tłumaczył Rajmund Szymerowski.
Ewentualne nowe regulacje oznaczałyby nie tylko problemy dla kolekcjonerów i sportowców, ale także rozrost biurokracji i większe koszty utrzymania administracji publicznej.
– Każda taka regulacja będzie wymagała również zatrudnienia urzędników, którzy będą musieli te dodatkowe rzeczy wykonywać – mówił Andrzej Zemmel, dowódca jednostki strzeleckiej w Mielcu.
Obecnie posiadanie broni czarnoprochowej nie wymaga pozwolenia.
TV Trwam News