A. Macierewicz o zarzutach dot. rzekomej zdrady dyplomatycznej: Mamy do czynienia z propagandą, a nie rzeczywistym i merytorycznym działaniem
Prokuratura Krajowa wszczęła śledztwo w sprawie rzekomej zdrady dyplomatycznej, której miał się dopuścić Antoni Macierewicz. Zarzut dotyczy decyzji o nieprzystąpieniu do międzynarodowego programu zakupu samolotów do tankowania w powietrzu. Takie działanie miało negatywnie wpłynąć na zdolności bojowe Sił Zbrojnych RP. „To propaganda antypolska” – tak były szef MON odpowiedział na oskarżenia o zdradę dyplomatyczną.
Poseł Antoni Macierewicz powiedział, że te oskarżenia są absurdalne i mają charakter „propagandy antypolskiej”.
– Mamy do czynienia z propagandą, a nie rzeczywistym i merytorycznym działaniem. Ludzie, którzy dzisiaj ograniczają potencjał polskiego wojska, a nawet niszczyli wojsko przed listopadem 2015 roku, chcą propagandowo upowszechnić fałszywą informację, ukryć to, że wtedy zaczęto odbudowywać siłę Wojska Polskiego, tak jak oni nigdy tego nie robili, a co zagwarantowało nam dzisiaj bezpieczeństwo – mówił Antoni Macierewicz.
Były szef MON przypomniał, że decyzja o niewzięciu udziału w programie dotyczącym samolotów do tankowania pozwoliła przeznaczyć fundusze na znacznie bardziej strategiczne projekty, m.in. system obrony rakietowej Patriot.
Co więcej – jak zauważył parlamentarzysta – Polska uniknęła uzależnienia od Niemiec. Warto też dodać, iż była to oferta niekorzystna ekonomicznie.
– Mieliśmy wydać więcej pieniędzy, a mieć mniejszą możliwość wykorzystywania tego systemu, który był decydowany przez Niemcy, a Polska nie miała rzeczywistej możliwości wykorzystywania tego systemu. Co więcej, została wtedy podjęta decyzja, aby ta struktura była nam udostępniona przez USA i tak się właśnie stało – wskazał Antoni Macierewicz.
Poseł Antoni Macierewicz pytany o to, czy podejmie działania prawne w związku z tymi oskarżeniami, powiedział, że jest to oczywiste. Zapowiedział konsultacje z prawnikami.
Antoni Macierewicz sprawował funkcję szefa MON w latach 2015-2018.
RIRM