Żeby śpiewać, trzeba mieć serce


Pełna wzruszeń, dostojeństwa i zarazem humoru była wczorajsza uroczystość nadania tytułu doktora honoris causa Bernardowi Ładyszowi przez Akademię Muzyczną im. Fryderyka Chopina w Warszawie. – To najwyższe i najważniejsze wyróżnienie akademickie otrzymuje wielki artysta. Uczelnia w ten oto sposób wyróżniła wybitnego śpiewaka, którego całe życie związane było ze sztuką i kulturą polską – powiedział przed wręczeniem tytułu rektor uczelni prof. Stanisław Moryto.

– Bernard Ładysz zawsze podążał swoją drogą: w życiu i w sztuce. Nie kłaniał się nikomu i nie zabiegał o przychylność. Nie musiał. Był w śpiewie nieprzeciętny – przypomniał licznie zebranym na wczorajszej uroczystości prof. Stanisław Moryto. – Tęsknimy do jego wyjątkowych, unikalnych i wspaniałych kreacji. Stają się one niedościgłym wzorem dla młodych adeptów sztuki wokalnej i operowej. Są one ważnym elementem w edukacji artystycznej i wychowaniu młodzieży. I dlatego Akademia, doceniając szczególne zasługi dla kultury muzycznej, składa maestro Bernardowi Ładyszowi hołd i powołuje go do grona swoich doktorów honorowych – pokreślił rektor w uroczystym wystąpieniu.

Pełną słów uznania dla talentu i osiągnięć laudację prof. Ryszarda Cieśli Bernard Ładysz przyjął z jednej strony z olbrzymim wzruszeniem, ale też niezwykle prosto i z humorem. Po podziękowaniu i wyrażeniu poczucia szczęścia z przyznanego tytułu maestro zaczął mówić o najważniejszych rzeczach. – Najśmieszniejsze w moim życiu jest to, że nigdy nie myślałem, że będę śpiewakiem. Nigdy w życiu – powiedział Bernard Ładysz. – I do śpiewu podchodziłem tak, jak mówiła moja mama: Jeżeli śpiewasz, synu, to śpiewaj wszystko, o wszystkim, ale z sercem. Żeby śpiewać, trzeba mieć serce. Trzeba mieć wrażliwość, miękkość duszy. Trzeba być człowiekiem, przeżyć życie, pomacać trud, ból i głód – podkreślił maestro.

Słowa prof. Ryszarda Cieśli, że poczytuje sobie za zaszczyt, iż mógł zobaczyć, jak artysta przeżywa swoją rolę i jak trudno mu znieść nawet najmniejszy kompromis pomiędzy rzeczywistością sceniczną a założonym przez niego ideałem, Bernard Ładysz skwitował krótko: – Śpiewanie jest bardzo proste. Nabiera się dużo powietrza w płuca otwiera się usta i śpiewa. Takie są Boże talenty. Pan Bóg wybiera ludzi, którym daje coś takiego, żeby mogli coś zrobić swoim śpiewem. Mnie Pan Bóg coś takiego dał i dzięki niemu przeżyłem swoje życie. Jestem wierzącym, katolikiem i tego się nie wstydzę, ale się z tego cieszę – zaznaczył mistrz. Nowy doktor honoris causa podziękował swoim pierwszym nauczycielom, żonie oraz zaśpiewał piosenkę swojej mamie.


Grzegorz Lipka
drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl