Rynki nie zauważyły polskich wyborów

Rynki finansowe nie zareagowały na wynik pierwszej tury wyborów
prezydenckich w Polsce, ale też obaj kandydaci na prezydenta nie
objawiali w kampanii najmniejszego zainteresowania gospodarką. Bierność i
brak zorientowania najwyższych przedstawicieli Polski w sprawach
ekonomicznych sprawia, że sytuację na naszym rynku finansowym
determinują gracze i rynki globalne.

Wynik pierwszej tury
wyborów prezydenckich w Polsce – nieco zaskakujący dla „nadwiślańskich
elit” – nie spowodował praktycznie żadnej reakcji na rynkach
finansowych, które pozostawały wczoraj pod wrażeniem sobotniej
deklaracji Chin poluzowania kursu juana, usztywnionego w relacji do
dolara amerykańskiego od początku kryzysu. Zapowiedź zwiększenia pasma
dopuszczalnych wahań juana inwestorzy odczytali jako odwrót Chin od
polityki utrzymywania niskiego kursu walutowego i nadzieję na
stabilizację na światowych rynkach. Za pomocą sztywnego,
niedowartościowanego juana Państwo Środka podnosi konkurencyjność swojej
produkcji wobec amerykańskiej i europejskiej.
Optymizm inwestorów
zamanifestował się dalszym wzrostem indeksów giełdowych – od Azji po
Amerykę. Analitycy wskazują, że trend ten trwa już dziewiąty dzień z
rzędu i lada moment może się załamać, gdy inwestorzy przystąpią do
realizacji zysków. Złoty w poniedziałek nieznacznie umocnił się do euro i
dolara. Narodowy Bank Polski ustalił kurs złotego do dolara na 3,24 (w
piątek wynosił on 3,28), a do euro na 4,03 (w piątek – 4,07).
– Rynki
w ogóle nie patrzą na te wybory, a i odwrotnie – obaj kandydaci
sprawiają wrażenie, jakby nie interesowały ich rynki – zauważa Jerzy
Bielewicz, finansista, prezes Stowarzyszenia „Przejrzysty Rynek”. –
Żaden z pretendentów nie poruszał w kampanii kluczowych dla kraju
zagadnień, takich jak dług publiczny, deficyt finansów publicznych,
kryzys w armii, zapaść służby zdrowia. Tymczasem przyszły prezydent,
jako jedyny organ państwa powoływany w powszechnych i bezpośrednich
wyborach, powinien czuć się zobowiązany do poruszenia tych tematów, bez
nich cała kampania jest udawana, przebiega jakby obok – komentuje
finansista.
Drugą przyczyną braku reakcji rynków na wybory
prezydenckie jest, zdaniem finansisty, fakt, iż czynnikiem
determinującym nasz rynek walutowy jest sytuacja międzynarodowa. – Od
dwóch tygodni mamy do czynienia ze stałym wzmocnieniem euro do dolara,
przy czym obie waluty są w oczach inwestorów niepewne (w sensie
przyszłej siły nabywczej). Zawsze, gdy rośnie kurs euro do dolara, złoty
„przestrzeliwuje”, tj. umacnia się jeszcze bardziej – i do euro, i do
dolara. I odwrotnie – jeśli euro osłabia się do amerykańskiej waluty,
złoty osłabia się jeszcze silniej do euro i do dolara – wyjaśnia
Bielewicz, zastrzegając, że ów „automatyzm” nie oznacza, iż rynki w
ogóle nie interesują się sytuacją w Polsce. W dłuższym terminie o sile
naszej waluty będą stanowiły, jego zdaniem, decyzje rządu i przyszłego
prezydenta dotyczące finansów publicznych. – Przedstawienie realnego
projektu uzdrowienia finansów publicznych mogłoby zainteresować rynki i
wzbudzić ich pozytywną reakcję. W dalszej perspektywie pozwoliłoby to na
obniżkę stóp procentowych NBP, co pobudziłoby gospodarkę. Dziś
podstawowa stopa NBP wynosi 3,5 proc., podczas gdy w Europejskim Banku
Centralnym – 0,25 proc., a w Stanach Zjednoczonych – 0 proc. – zwraca
uwagę Bielewicz.

Małgorzata Goss

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl