Prywatyzacja negacjonizmu

Federalny Trybunał Konstytucyjny w Karlsruhe uchylił wyrok
neonaziście, który w dwóch instancjach został skazany za negowanie holokaustu.
Światowy Kongres Żydów domaga się natychmiastowej rewizji wyroku.

Sędziowie z Karlsruhe uznali, że prywatne wyrażanie poglądów w wąskim gronie,
nawet tych negujących zbrodnie niemieckie na Żydach, nie stanowi podżegania do
nienawiści i nie jest tzw. kłamstwem oświęcimskim. W 2005 r. pewien neonazista,
dyskutując z właścicielem gospody, próbował mu udowodnić, że nie było żadnych
zbrodni na Żydach, nie było holokaustu, nie było komór gazowych, a przekazy na
ten temat to jedno wielkie kłamstwo. Już po tej rozmowie posłał do gospody różne
ulotki i materiały propagandowe, które zaprzeczały mordom hitlerowskim.
Gospodarz przekazał te publikacje policji, a ta zawiadomiła prokuraturę o
przestępstwie. Sądy w obu instancjach uznały mężczyznę za winnego. Sprawa
trafiła jednak do Federalnego Trybunału Konstytucyjnego. Skazany argumentował,
że złamana została w tym przypadku zasada wolności słowa.

Ku zaskoczeniu obserwatorów sędziowie z Karlsruhe w ubiegłym tygodniu
przyznali mu rację. Orzekli mianowicie, że nie ma tu zastosowania przepis o
kłamstwie oświęcimskim, ponieważ w ocenie Trybunału nie doszło do przestępstwa
podżegania do nienawiści. Gdyby oskarżony (i skazany w dwóch instancjach) w
dalszym ciągu kolportował nieprawdziwe treści negujące holokaust, wtedy można by
zastosować ten paragraf.

Sędziowie argumentowali ponadto, że także właściciel gospody nie rozprowadzał
tych treści osobom trzecim, lecz od razu przekazał je policji – a więc była to
tylko zwykła wymiana poglądów, nie zaś podżeganie do nienawiści połączone z
kłamstwem oświęcimskim. Zdaniem FTK nie każdą wypowiedź negującą zbrodnie
holokaustu można uznać za kłamstwo oświęcimskie. Co prawda Judith Blohm,
rzecznik prasowy Federalnego Trybunału Konstytucyjnego, zapewniała, że wyrok w
tej sprawie nie może być traktowany jako podstawa do zmiany prawa w tym
obszarze, ale eksperci natychmiast dostrzegli w tym furtkę dla bezkarności
negacjonizmu.

Oburzenia takim orzeczeniem nie kryją Centralna Rada Żydów w Niemczech oraz
Światowy Kongres Żydów. – Decyzja najwyższego niemieckiego sądu jest
podręcznikiem dla neonazistów, w jaki sposób można negować holokaust –
powiedział szef ŚKŻ Ronald S. Lauder, żądając natychmiastowej rewizji wyroku. Z
kolei Charlotte Knobloch, wiceprzewodnicząca tej organizacji, która jest
jednocześnie szefową gminy żydowskiej w Monachium, oceniła, że ferując wyrok,
sędziowie mieli świadomość, iż oskarżony jednak dopuścił się negowania
holokaustu. A jednak uznali, że w tym wypadku ważniejsza jest wolność słowa. –
Usuwanie tylnymi drzwiami dotychczasowej interpretacji przestępstwa kłamstwa
oświęcimskiego jest sprzeczne z naszymi zasadami konstytucyjnymi – stwierdziła
Knobloch. Za negowanie holokaustu grozi w Niemczech kara więzienia od 6 miesięcy
do 5 lat.

Waldemar Maszewski, Hamburg

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl