Parlament Tak, ulica nie

Tłumy protestujących, huk granatów ogłuszających, dymy wzniecanych
pożarów nie powstrzymały greckich parlamentarzystów przed uchwaleniem kolejnego
pakietu drastycznych cięć budżetowych. Mają one doprowadzić do spłacenia przez
Grecję jak największej części zadłużenia, które zostało spowodowane przede
wszystkim przez wprowadzenie euro. Przyszłość Grecji i tak rysuje się w ciemnych
barwach.

Mimo ostrych protestów społecznych, które przekształciły się w gwałtowne
zamieszki uliczne, grecki parlament głosami 199 deputowanych przeciwko 74
uchwalił w nocy z niedzieli na poniedziałek kolejny pakiet cięć budżetowych na
kwotę 3,3 mld euro (5 proc. PKB). Nie zważając na ogromną presję rządu, 43
deputowanych z rządzących partii Nowa Demokracja i PASOK złamało dyscyplinę
klubową i zagłosowało przeciwko cięciom. Zostali oni za karę wyrzuceni ze swoich
klubów parlamentarnych. Napięcie w Grecji potęgują zbliżające się przyspieszone
wybory, które mają się odbyć w kwietniu, i związana z tym walka polityczna.

Najnowszy pakiet oszczędnościowy przewiduje zwolnienie 15 tys. osób z sektora
publicznego, liberalizację prawa pracy, zmniejszenie o 22 proc. płacy minimalnej
(z 751 do 600 euro miesięcznie) i obniżkę emerytur. W zamian za cięcia Grecja
otrzyma kolejną transzę kredytu ratunkowego na wykup od banków swoich obligacji
na kwotę 14,5 mld euro. Termin zapadalności tych papierów dłużnych przypada w
połowie marca. Ponieważ Grecja faktycznie jest bankrutem, obsługiwanie przez nią
długu jest możliwe tylko pod warunkiem przydzielania jej przez UE, Europejski
Bank Centralny i Międzynarodowy Fundusz Walutowy kredytów na spłatę zadłużenia.
Są one oprocentowane na 3,5 do 4 proc. rocznie. Grecja czeka obecnie na drugi
pakiet pomocy kredytowej na 130 mld euro. Zadłużenie kraju wynosi obecnie 160
proc. PKB i jest wyższe niż w chwili wybuchu kryzysu. Gdyby Grecja nie uzyskała
pomocy, nie mogłaby spłacać zadłużenia wobec banków i musiałaby formalnie
ogłosić niewypłacalność. To ostatnie nie leży w interesie wierzycieli, którzy
pragną wyciągnąć z Grecji maksimum spłat, zanim kraj opuści strefę euro.

W proteście przeciwko dalszym cięciom Grecy w niedzielę wieczorem masowo
wyszli na ulice. W samych Atenach, jak się ocenia, w proteście wzięło udział
blisko 100 tys. ludzi. Pokojowa początkowo demonstracja przed parlamentem
przerodziła się w gwałtowne zamieszki uliczne. Doszło do starć z policją, w
których ranne zostały co najmniej 74 osoby. Grupy młodych zamaskowanych ludzi
obrzucały policję płytami chodnikowymi, gruzem i asfaltem oraz butelkami z
benzyną. Funkcjonariusze użyli gazów łzawiących i granatów ogłuszających.
Centrum Aten spowił dym. Podpalono wiele budynków: banków, kin i sklepów. Według
danych policji, w stolicy 34 budynki stanęły w płomieniach. Część z nich
spłonęła doszczętnie, ponieważ protestujący utrudniali straży pożarnej gaszenie
ognia. Doszło też do splądrowania 150 ateńskich sklepów. Według Agencji Reutera,
protestujący podpalili m.in. kino mieszczące się w budynku katowni Gestapo z
okresu II wojny światowej. Zamieszki rozprzestrzeniły się z Aten na inne miasta,
w tym leżące na północy Saloniki oraz na Volos i Agrinio w środkowej Grecji.
Manifestacje odbyły się również na wyspach Korfu i Kreta, gdzie miejscem starć
stała się stolica wyspy – Heraklion.

Walki uliczne w Grecji, które towarzyszyły temu głosowaniu, są dla rządu i
instytucji międzynarodowych poważnym ostrzeżeniem. Łatwiej jest przeforsować
cięcia w zamkniętych murach parlamentu, niż wprowadzić je w życie. Związki
zawodowe mają w Grecji wyjątkowo silną pozycję. Ponadto w kraju działa wiele
grup antysystemowych i antyglobalistycznych o proweniencji zarówno prawicowej,
jak i lewicowej, a także ugrupowania anarchistyczne. – Dosyć to dosyć. Oni nie
zdają sobie sprawy, co znaczy greckie powstanie. Grecy powstali, bez względu na
ideologię – cytuje Agencja Reutera słowa greckiego bohatera narodowego,
89-letniego Anolisa Glezosa, który zasłynął tym, że w czasie niemieckiej
okupacji zerwał z Akropolu faszystowską flagę i zrzucił ją na ziemię, podnosząc
tym greckiego ducha oporu.

– Ten rząd ma przed sobą miesiąc, półtora miesiąca pracy. W marcu skończymy
pracę nad pożyczką i planem oddłużenia, a w kwietniu odbędą się wybory –
zapowiedział rzecznik greckiego rządu Pantelis Kapsie kilka godzin po głosowaniu
w parlamencie. Rząd technokraty Lukasa Papademosa urzęduje od listopada
ubiegłego roku. Został powołany po tym, jak Niemcy i Francja sprzeciwiły się
przeprowadzeniu w Grecji referendum na temat planu oszczędnościowego. Jego
głównym zadaniem było ułożenie się z bankami i eurostrefą w sprawie spłaty
zadłużenia przez Grecję.

– Plan oszczędnościowy tylko pogarsza sytuację Grecji jako niewypłacalnego
dłużnika. Analitycy przewidują, że do 2015 r. kraj będzie tkwił w recesji. W tym
roku PKB spadnie o dalsze 5 proc., po ubiegłorocznej 6-procentowej recesji. W
styczniu spadły wpływy z VAT, mimo uprzedniej podwyżki podatku z kilkunastu do
23 proc. – argumentuje Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK. – Grecy mają
pełną świadomość, że lekarstwo, które im serwuje tzw. trojka, nie działa, a
nawet pogarsza sytuację. Rośnie przekonanie, że elity ich zdradziły i realizują
interesy banków, a nie własnych obywateli. Dowodzi tego narastający bunt w
wojsku oraz w policji, która zagroziła nawet, że wystawi formalny nakaz
aresztowania "trojki" – komentuje ekonomista.

Tymczasem przedstawiciele Niemiec i UE wyrazili zadowolenie z wyników
głosowania w greckim parlamencie. – To kluczowy krok w kierunku drugiego pakietu
pomocy. Jestem przekonany, że i inne warunki zostaną przez Grecję spełnione –
oświadczył komisarz UE ds. walutowych Olli Rehn. Zapewnił, że eurogrupa w ramach
solidarności wyasygnuje "bezprecedensową pomoc finansową dla Grecji". Tymczasem
eurogrupa nie ma pieniędzy i sama stara się o pomoc finansową z banków
centralnych krajów nienależących do strefy euro za pośrednictwem
Międzynarodowego Funduszu Walutowego. – Dla Niemiec najważniejsze jest
wyzwolenie sił sprawczych w Grecji, aby to, co zapisane, zostało zrealizowane –
powiedział Steffen Seifert, rzecznik kanclerz Angeli Merkel. Jutro odbędzie się
spotkanie ministrów finansów strefy euro w sprawie Grecji.

Małgorzata Goss

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl