Odwołany za Trwam

Arkadiusz Czartoryski (PiS) nie jest już przewodniczącym sejmowej
Komisji do spraw Kontroli Państwowej. Wczoraj został odwołany głosami posłów
Platformy Obywatelskiej i Ruchu Palikota. Jednym z powodów decyzji była sprawa
uchwały o zleceniu NIK kontroli w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji.

Julia Pitera (PO) wyjaśniła, że powodem złożenia wniosku o odwołanie szefa
komisji było to, iż Arkadiusz Czartoryski nie respektował wniosków zgłaszanych
przez posłów, którzy reprezentują inne formacje polityczne. Pitera nie
powiedziała, o jakie wnioski chodzi. Ale tak się składa, że Czartoryski nie
chciał poddawać pod głosowanie akurat dwóch jej wniosków, bo pojawiły się
względem nich wątpliwości prawne. Teresa Piotrowska (PO), wiceprzewodnicząca
komisji, przekonywała, że nie było do tej pory próby odwoływania
przewodniczącego, bo jego współpraca z posłami była dobra. Piotrowska miała zaś
pretensje do Czartoryskiego zwłaszcza o prowadzenie wspólnego posiedzenia
komisji do spraw kontroli i kultury, podczas którego dyskutowano nad wnioskiem o
skierowanie kontroli NIK do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji – NIK miała
zbadać proces przyznawania koncesji stacjom telewizyjnym na naziemne nadawanie
cyfrowe, w tym powody nieprzyznania koncesji Telewizji Trwam. Komisje, głosami
PO, SLD i RP, negatywnie zaopiniowały ten wniosek, nad którym wkrótce ma się
odbyć głosowanie na posiedzeniu plenarnym Sejmu. – Pan nas wszystkich
skompromitował i nie możemy sobie pozwolić na to, aby nas dalej kompromitował –
grzmiała poseł Piotrowska, oceniając prowadzenie przez Czartoryskiego wspólnego
posiedzenia obu komisji. Jej kolega klubowy Janusz Cichoń zarzucał
Czartoryskiemu łamanie reguł pracy w komisji, co miało być właśnie powodem
złożenia wniosku o odwołanie go z funkcji przewodniczącego.

Arkadiusz Czartoryski nie ma wątpliwości, że Platforma chciała go odwołać już
od miesiąca i robiła to z dwóch powodów. Pierwszym było właśnie procedowanie
uchwały w sprawie kontroli NIK w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji, co
chciała zablokować PO, a on na to nie pozwolił. Drugim zaś sprawa raportu NIK na
temat organizacji lotów VIP-ów i katastrofy smoleńskiej – Platformie nie
spodobało się to, że Czartoryski chciał, żeby posłowie z komisji zapoznali się z
tajną częścią raportu dotyczącego działań Biura Ochrony Rządu. Czartoryski
zarzucał PO, że nie chciała dopuścić do rzetelnej kontroli nad działaniami
organów państwa, a on nie mógł się zgodzić na to, aby na posiedzeniach komisji
dochodziło do zamiatania pod dywan pewnych kwestii. – Przez wiele lat nie było
uwag, a teraz pojawiają się, że zawsze było źle – mówił Czartoryski na temat
zarzutów PO co do jego współpracy z posłami. I przekonywał, że atmosfera w
komisji pogorszyła się, gdy trafiła do niej poseł Pitera (po ubiegłorocznych
wyborach), która swoimi wnioskami prowadziła do destrukcji pracy komisji.

Przewodniczącego komisji bronił Jerzy Rębek (Solidarna Polska), który nie
miał wątpliwości, że PO chce odwołać Czartoryskiego "za Telewizję Trwam". A inny
z wiceprzewodniczących komisji Mariusz Błaszczak (PiS) wskazywał, że dążąc do
odwołania Czartoryskiego, PO łamie dobry obyczaj, który dotąd obowiązywał w
Sejmie, że szefem komisji kontroli jest osoba z opozycji. – Jeśli na czele
komisji jest przedstawiciel opozycji, tym większa gwarancja, że ta kontrola
będzie bardziej rzetelna – argumentował Błaszczak. I przypomniał zapisy
konstytucyjne: to Sejm kontroluje rząd, to rząd odpowiada przed Sejmem.
Błaszczak przypomniał, że gdy w latach 2005-2007 rządziło PiS, a wtedy pojawiły
się poważne zastrzeżenia do ówczesnego szefa komisji sprawiedliwości Cezarego
Grabarczyka (PO), to PiS, szanując zwyczaje sejmowe, nie składało wniosku o jego
odwołanie. – PO wprowadza inne standardy – powiedział Błaszczak. – Możecie
stracić władzę. Pamiętajcie, że możecie być wtedy tak samo potraktowani –
przestrzegał posłów Platformy.

Teresa Piotrowska przekonywała, że intencją Platformy nie jest pozbawienie
opozycji funkcji szefa komisji kontroli i powierzenie jej posłowi z PO, a
"tylko" odwołanie Czartoryskiego. O tym, kto będzie nowym przewodniczącym
sejmowej Komisji do spraw Kontroli Państwowej, mają, według niej, zdecydować
szefowie klubów parlamentarnych. Nie wiadomo jeszcze, kiedy takie rozmowy
miałyby się odbyć.

Krzysztof Losz

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl