Neonaziści dokonują coraz więcej przestępstw

W 2006 r. w Niemczech został pobity następny niechlubny rekord liczby przestępstw na tle rasowym i ksenofobicznym popełnionych przez neofaszystów – stwierdza niemieckie MSW, które opublikowało dane na ten temat dotyczące ubiegłego roku. Według resortu, to najgorszy wynik od 6 lat.

Z informacji ujawnionych przez MSW (przytoczonych przez tygodnik „Die Zeit”) wynika, że od stycznia do grudnia 2006 roku krajowe biura kryminalne zarejestrowały w całych Niemczech 12 tys. 238 przestępstw na tle politycznym, których sprawcami byli ludzie związani z niemieckimi organizacjami neofaszystowskimi. W tej grupie policja odnotowała 726 naruszeń nietykalności osobistej (czyli napadów, pobić), a także 8 tys. 738 przestępstw o podłożu polityczno-propagandowym (niedozwolona agitacja odwołująca się do hitleryzmu, propagowanie symboli faszystowskich, używanie symboliki faszystowskiej, negowanie zbrodni hitleryzmu).

Rok wcześniej (2005) zarejestrowano 10 tys. 271 przestępstw na tle politycznym, z czego 588 tych najcięższych – wiążących się z naruszeniem nietykalności osobistej.

Ujawnienie najnowszych statystyk na temat gwałtów i rozbojów dokonanych przez neonazistów zbiegło się w czasie z rozpoczęciem procesu przeciwko dwóm Niemcom, którzy w zeszłym roku w Poczdamie pobili Etiopczyka z niemieckim paszportem. Według policji, był to prawdopodobnie napad z pobudek rasistowskich i dokonali go ludzie związani z neofaszystami. Pobity mężczyzna przez kilka dni walczył o życie.

Sprawcy zostali co prawda zaraz po napadzie aresztowani, ale już kilka tygodni później znaleźli się na wolności. Najpierw prokurator postawił obydwu sprawcom zarzut usiłowania dokonania morderstwa na tle rasowym, ale nie wiadomo, czy w ogóle będą traktowani jako podejrzani. Sprawni niemieccy obrońcy oskarżonych usiłują przekonać sąd, że w związku z tym, iż ciemnoskóry mężczyzna był pod wpływem alkoholu, sam wszczynał burdy i awantury, a więc sprowokował całe zajście.

Wielu obserwatorów już od lat podaje w wątpliwość bezstronność niemieckich sądów w procesach neonazistów, podkreślając, że z reguły otrzymują oni wyroki w zawieszeniu, a nawet są wypuszczani na wolność.

Neonaziści usiłują poprawić swój wizerunek, starając się przyciągnąć do siebie coraz większą liczbę kobiet. Obecnie, według danych NPD, kobiety stanowią około 25 proc. jej członków, ale już wśród nowo wstępujących do partii jest ich ok. 50 procent.

Neonazistki zrzeszają się w organizacjach Braunem Kreuz (Brunatny Krzyż), gdzie chcą służyć „brunatnym” kolegom jako… sanitariuszki. Według części mediów, również one organizują liczne przemarsze. Zdaniem publicznej telewizji ARD, dokonują także wielu napadów na cudzoziemców na tle rasowym. Stacja przytacza wspomnienia byłej członkini neofaszystowskiej grupy ze Szlezwika-Holsztynu, która opowiadała, jak wraz z mężczyznami brała udział w napadach na cudzoziemców, wywieszała flagi ze swastykami czy też zajmowała się szpiegowaniem przeciwników NPD.

Jednak także wiele kobiet rozczarowało się już ruchem neonazistowskim. Te, które opuściły ich szeregi, opowiadają o tragicznych przeżyciach. 25-letnia Cindy stwierdziła, że była jedynie zabawką seksualną w rękach grupy neofaszystów. Z jej opowieści wynika, że neofaszyści to w większości banda kryminalistów działających pod wpływem narkotyków. Z przytoczonej przez ARD relacji wynika, że żony neofaszystów są bite i poniżane.

NPD od lat zabiega o obecność kobiet w swoich szeregach, gdyż to poprawia wizerunek partii i powoduje, że przestaje się ją postrzegać jako organizację wyłącznie męską.