Mur bałtycki rośnie błyskawicznie

Nord Stream zakończył układanie rur Gazociągu Północnego na wodach
terytorialnych Niemiec i Rosji. Lada chwila prace ruszą na terytorium Finlandii.
Jedną z rur położono na głębokości 17 metrów, w miejscu, gdzie gazociąg krzyżuje
się z torem podejściowym do polskich portów. Oznacza to, że stworzono skuteczną
barierę uniemożliwiającą rozwój zespołu Szczecin – Świnoujście.

Rzecznik prasowy konsorcjum Nord Stream Steffen Ebert potwierdził w rozmowie z
"Naszym Dziennikiem", że dobiegło końca kładzenie rur Gazociągu Północnego na
odcinku niemieckich wód terytorialnych. – Mniej więcej we wtorek nad ranem
zakończono prace na niemieckich wodach – powiedział nam Ebert. W miejscu gdzie
północne podejście do portów w Świnoujściu i Szczecinie krzyżuje się z
Gazociągiem, rury zostały położone w czwartek. Na torze podejściowym rury
położono na głębokości około 17 metrów, co pozwoli na wpływanie tam statków o
zanurzeniu do 13,5 metra. Jego zdaniem, teraz, po położeniu rur gazociągu na
dnie w tym miejscu, jest co prawda teoretycznie możliwe ich ewentualne
wyciągnięcie i przesunięcie, ale – jak zaznaczył Ebert – to bardzo mało
prawdopodobne. – Wątpię, aby urzędy zgodziły się na nowe kładzenie rur bez
konkretnego uzasadnienia, że jest to obecnie niezbędne dla ruchu statków. Nie
sądzę, aby Federalny Urząd Żeglugi i Hydrografii w Hamburgu (BSH) wydał zgodę na
przesunięcie gazociągu bez przedstawienia (przez Polskę) konkretnych planów
gospodarczych, które udowodnią, że potrzebna jest w tym miejscu głębokość
większa niż obecne proponowane 13,5 metra – mówi Ebert. Jego zdaniem, BSH nie
wyda nowego zezwolenia w obawie przed skargami organizacji ekologicznych na
ponowne prowadzenie jakichkolwiek prac na tym terenie. – Decyzja BSH, aby
jeszcze raz przesunąć rury, nie zapadnie, gdyż nie ma konkretnych powodów do
takiego kroku, a skargi ekologów byłyby na pewno – stwierdził rzecznik Nord
Streamu.
Polska domagała się, nieskutecznie, ponownej analizy zezwolenia, tak by na
odcinku podejścia północnego wkopać rurę w dno morza lub przesunąć ją na głębsze
wody. Chodziło o umożliwienie bezkolizyjnego przepływania nad nią w przyszłości
statków o zanurzeniu do 15, a nawet 16 metrów. Nord Stream zgodził się przesunąć
rurę i położyć ją na głębokości 17 metrów, co umożliwi bezpieczny przepływ
jedynie statków o zanurzeniu do 13,5 metra. I na tym koniec. W ostatniej
rozmowie z "Naszym Dziennikiem" prezes Zarządu Portów Morskich Szczecin i
Świnoujście Jarosław Siergiej stwierdził wprost, że podtrzymuje negatywną opinię
na temat leżącej na głębokości 17 metrów rury. – Nic się nie zmieniło i nadal
jestem zdania, że leżąca na takiej głębokości rura w przyszłości utrudni rozwój
naszych polskich portów – wyjaśnia. Jego zdaniem, polskie porty potrzebują na
drodze podejściowej północnej zapewnionej głębokości minimum 15 metrów, a Nord
Stream zapewnia jedynie 13,5 metra.

Nieskuteczny Sikorski
Zdaniem europosła Marka Gróbarczyka (Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy),
byłego ministra gospodarki morskiej, rząd PO – PSL nie zrobił zupełnie nic w tej
sprawie. – Pan minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski nie widzi problemu
w rurze położonej na głębokości 17 metrów, a poseł Halicki z Platformy
Obywatelskiej nie pofatygował się nawet z tego powodu zwołać komisji
parlamentarnej – powiedział Gróbarczyk. Zdaniem europosła, rząd już dawno
wycofał się całkowicie z walki o gazociąg. Jarosław Siergiej idzie jeszcze dalej
w ocenie. – Nie tak dawno wraz z Niemcami świętowaliśmy obalenie muru
berlińskiego, a obecnie jesteśmy świadkami wznoszenia nowego muru, tylko tym
razem jest to mur bałtycki – mówił.
Radny z Rewala, kapitan żeglugi wielkiej Waldemar Jaworowski potwierdza, że
ułożenie rur gazociągu na głębokości 17 metrów jest całkowicie niewystarczające.
– Według założeń rozwojowych naszych polskich portów chcemy, aby w przyszłości
wpływały do nich statki o zanurzeniu do 15 metrów, a rura leżąca na 17 metrach
całkowicie to uniemożliwi. – Minister Radosław Sikorski, mówiąc niedawno, że
położenie rury na głębokości 17 metrów nie stworzy zagrożenia dla rozwoju
polskich portów, najprawdopodobniej nie wie, co mówi – twierdzi Jaworowski.
W czwartek w Berlinie niemiecko-rosyjski koncern został wyróżniony Niemiecką
Nagrodą Logistyczną za działania w 2010 roku. Jury Federalnego Stowarzyszenia
Logistyki nagrodziło Nord Stream za znakomite i szybkie przeprowadzenie operacji
kładzenia rur Gazociągu Północnego. Doceniono profesjonalizm i tempo działań.
Niemieckie media, komentując to wydarzenie, przyznają, że po raz pierwszy tę
nagrodę otrzymała tak młoda stażem firma. Konsorcjum Nord Stream założono w
grudniu 2005 roku.
Prace na Bałtyku Zachodnim i Wschodnim idą pełną parą. Specjalistyczne włoskie
statki, kilkanaście pomocniczych jednostek oraz specjalny robot, który od razu
sprawdza pod wodą szczelność spawania, układają pod wodą rury gazociągu. Jak nas
poinformował Ebert, prace postępują bardzo szybko i zgodnie z harmonogramem.
Montaż zakończono na wodach terytorialnych Niemiec i Rosji. Lada moment rury
będą kładzione na wodach terytorialnych Finlandii. Jak zapewnił rzecznik Nord
Streamu, konsorcjum nie będzie miało żadnych problemów z zabezpieczeniem
finansowym następnego etapu prac nad gazociągiem. – Wszystkie nasze wnioski o
kredyty leżą już w bankach – powiedział nam Ebert, przyznając, że zarówno rząd
niemiecki, jak i włoski udzielają w tym przypadku swoich gwarancji, co ułatwi
pozyskanie od banków kredytów.
Gazociąg Północny mają tworzyć dwie nitki położone na dnie Bałtyku o długości
1220 km i przepustowości po 27,5 mld m sześc. gazu rocznie. Rury mają się
zaczynać w okolicy rosyjskiego Wyborga, a kończyć w pobliżu niemieckiego
Greiswaldu. Według planów pierwsza nitka powinna być oddana do eksploatacji w
końcu 2011 roku, a druga w 2012 roku. Koszt projektu jest szacowany na prawie
7,5 mld euro. Akcjonariuszami budującego rurę konsorcjum Nord Stream są:
rosyjski Gazprom (51 proc.), niemieckie E.ON-Ruhrgas i BASF-Wintershall (po 20
proc.) oraz holenderski Gasunie (9 proc.).
 

Waldemar Maszewski, Hamburg

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl