MON nie liczy się z tradycją
Z senatorem Ryszardem Benderem z PiS, autorem oświadczenia skierowanego do MON w sprawie zmiany dystynkcji oficerskich, rozmawia Jacek Dytkowski
Ministrowi obrony Bogdanowi Klichowi nie spodobał się pomysł ze zmianą dystynkcji. Główny zarzut to koszty 36 mln złotych…
– Odpowiedź negatywna z MON jest bardzo istotna. Zwłaszcza wypowiedź Bogdana Klicha, który od razu zareagował, gdy zbyt optymistycznie odpowiedział wcześniej jego zastępca Stanisław Komorowski. Zwykle przecież w takich sytuacjach udzielają odpowiedzi wiceministrowie. Natomiast tutaj sam minister interweniował u Bogdana Borusewicza, marszałka Senatu, argumentując, że zmiana odznaczeń oficerskich jest nie do zrealizowania, bo jej koszty wyniosą nieco ponad 36 mln złotych. Tymczasem mamy do czynienia z odwrotną sytuacją – taki zabieg będzie mniej kosztować, bo oznacza zmniejszenie liczby gwiazdek na mundurach. Zatem odpowiedź ministra brzmi absurdalnie. Co więcej, nie wymieniono w niej, że obecne dystynkcje są reliktem po Konstantym Rokossowskim, marszałku Związku Sowieckiego. Trudno spokojnie patrzeć na takie trzymanie się „prehistorii” w resorcie obrony.
O czym to świadczy?
– Może o małej ogniskowej i ślepocie. Po drugie o tym, że przyzwyczajono się do porządku peerelowskiego i brak już chęci, by likwidować te ostatnie relikty. Jest to również wyraz niedbałości o naszą tożsamość narodową, bo dlaczego mamy mieć tyle gwiazdek, ile ma na przykład starszy lejtnant obecnie w Rosji, a wcześniej w Związku Sowieckim? MON wyraźnie nie liczy się z naszymi tradycjami narodowymi. W NATO nie ma tylu gwiazdek oficerskich, które wprowadzili Sowieci. Zmiana dystynkcji oficerskich w Wojsku Polskim na przedwojenne jest zatem zgodna również ze standardami natowskimi.
Dziękuję za rozmowę.