W łódzkiej archikatedrze odprawiono Mszę św. w intencji zmarłych harcerek
Każda śmierć jest tajemnicą, z którą wiążą się dziesiątki pytań, na które nie znajdziemy odpowiedzi. Tym większą tajemnicą jest śmierć harcerek: Olgi i Joanny – mówił w niedzielę wieczorem ks. Robert Batolik, duszpasterz harcerzy archidiecezji łódzkiej.
Msza święta w łódzkiej archikatedrze była sprawowana m.in. w intencji tragicznie zmarłych harcerek z obozu w Suszku, a także jego wszystkich uczestników.
„Wasze córki, nasze druhny, przyjaciółki dopiero zaczynały wchodzić w życie. Wszystko było przed nimi, miały ogromne możliwości. Każdy z nas, ale przede wszystkim najbliżsi pokładali w nich wiele nadziei. To wszystko zostało przecięte przez żywioł, nieogarnięte nie do opanowania przez ludzką moc. Dziś powstaje olbrzymia pustka w naszych marzeniach, planach, na przyszłość” – mówił ks. Robert Batolik.
Jak dodał duszpasterz harcerzy archidiecezji łódzkiej, każda śmierć jest tajemnicą, z którą wiążą się dziesiątki pytań, na które nie znajdziemy odpowiedzi, chociaż bardzo byśmy się starali. Tym większą – według niego – tajemnicą jest śmierć Olgi i Joanny.
„Wiemy, że w takiej sytuacji nie ma słów, które mogą pomóc, sprawić, by choć trochę mniej bolało, bo porządek tego świata jest inny – to nie rodzice powinni grzebać swoje dzieci, to dzieciom pozostaje obwiązek godnego pochowania rodziców” – powiedział.
Jednak – jak mówił – niech w tym wszystkim towarzyszy ta świadomość, że Jezus kroczy po falach jeziora i podaje dłoń, gdy tak jak Piotr, zaczynamy wątpić.
„Ta dłoń wyciąga nas ze wszelkich odmętów niewiedzy, bólu i lęków” – stwierdził.
Wyrazy współczucia przekazał też najbliższym ks. bp. Marek Marczak, administrator archidiecezji łódzkiej. W liście skierowanym do uczestników Mszy św. zapewnił m.in. o „gorącej modlitwie w intencji zmarłych tragicznie harcerek, które wzrastały wychowywane w duchu służby Bogu i ojczyźnie”.
W nocy z piątku na sobotę – w wyniku gwałtownych burz i wiatrów, jakie przeszły nad Pomorzem – został zniszczony i odcięty od świata przez tarasujące drogi drzewa obóz harcerski w Suszku. W wyniku nawałnicy zginęły dwie dziewczynki. 38 osób zostało poszkodowanych. Na trzytygodniowym obozie w Suszku przebywało 130 harcerzy z łódzkiego okręgu ZHR. Opiekę nad nimi sprawowało, zgodnie z obowiązującymi przepisami ośmiu wychowawców.
PAP/RIRM