Porady pedagoga i psychologa: „Matka jako kierownik”


Pobierz Pobierz

Termin kierownik duchowy kojarzy nam się bardziej z osobą duchowną, kapłanem, natomiast może być nim również osoba świecka. Czy jednak może, czy powinna być nim kobieta, matka?

Taką rolę widziała w kobiecie błogosławiona Maria Beltrame Quattrocci, a także święta Joanna Beretta Mola. Zainspirowało to mnie pogłębienia tego tematu. Narzuca się pytanie : dlaczego matka miełaby być kierownikiem duchowym rodziny, dlaczego nie ojciec. Przecież to ojciec jest wzorcem dla dzieci miłości i władzy Boga. Tak jak mówiłam to już, gdy rozmawialiśmy o ojcostwie, to wiara ojca, jego postawa religjina jest gwarantem przekazania wiary potomstwu. Czy zatem nie jemu powinna być przypisana i rola kierownika duchowego rodziny?

Odpowiedź na te wątpliwości znalazłam w specyfice psychiki i duchowości kobiety i mężczyzny, a także planie Bożym wobec człowieka przekazanym nam w Piśmie Świętym.

Zacznijmy od psychologii. Różnice między mężczyzną a kobietą dotyczą również bardzo mocno sposobu przeżywania rzeczywistości duchowej, pewnej wrażliwości na świat ducha, jak również różna jest intuicja kobiety i mężczyzny. Kobiety niejako intuicyjnie wyczuwają rzeczywistość duchową, są nią obdarzone, mogą tę umiejętność zagłuszyć w sobie, ale nie mogą jej amputować, odciąć. Nasze kościoły są pełne samotnych kobiet, matek, żon, wdów, które czują, że ich życie potrzebuje czegoś głębszego, niewidzialnego. Mężczyźni potrzebujądowodów, widzialnych znaków, jak Szaweł, który, aby uwierzyć musiał spaść z konia i oślepnąć. Maryja zaufała, uwierzyła, że spełni się Słowo powiedziane jej przez anioła. Zobaczmy co mówi Pismo Święte o Maryi. Maryja zachowywała wszystkie te sprawy w swoim sercu. Odkąd stała się pod krzyżem matką dla Jana i dla nas wszystkich, nie przestaje nas upominać, prosić,wskazywać na Jezusa. Maryja prosi : „Zróbcie wszystko cokolwiek wam powie”. W Kanie powiedziała tak ponieważ czuła potrzeby innych, była wrażliwa na ich troski. Mężczyzna nie ma tej wrażliwości. Często nawet, gdy sam jest głęboko wierzący, denerwuje się, że członkowie rodziny nie poddają się jego kirownictwu. Często wynika to właśnie z jego małej wrażliwości na potrzeby i możliwości innych. On tego nie czuje. Narzuca mi się tu przykład ojca, który postanowił, że cała rodzina będzie codziennie odmawiać cały różaniec. Kilka dni pod rząd kończyło się to awanturą rodzinną, gdy tata denerwował się na swoje 3-4-letnie dzieci, że się kręcą,a od połowy przysypiają. Gdyby nie delikatna interwencja mamy,aby skrócić dla najmłodszych nieco i modlić się o wcześniejszej porze mogłoby się skończyć wstrętem dzieci do tej formy modlitwy. Zatem dobrze jest, gdy mąż ufa dobrej intuicji żony.

Kierownik duchowy to ten, który wskazuje możliwe drogi, ukazuje konsekwencje wyborów,ale nigdy nie podejmuje decyzji. Tę zostawia temu, któremu doradza,stoi w cieniu. Bóg stworzył człowieka jako mężczyznę i niewiastę.od początku tak było. Dzieląc dary w kobiecie złożył naturalną wrażliwość na sprawy duchowe. Często dociera do człowieka poprzez kobietę. Ale nie jest to powód do wywyższania się, ale powinno to posłużyć do wzrostu duchowego obojga. Jakże często kobiety są poirytowane, zmęczone oporami swego męża do wstąpienia do wspólnoty, do działania w kościele, czy nawet do pamiętania o niedzielnej mszy świętej,modlitwie codziennej, czy spowiedzi. Jednak nie można się zniechęcać, ale wpatrując się w Maryję być tym cichym przykładem.

Matka pierwsza wyczuwa, że coś dzieje się z jej dzieckiem, rodziną, śpieszy do Maryi z intencjami za całą rodzinę. Ileż mamy tego przykładów, gdy słuchamy intencji podczas nowenny środowej do Matki Nieustającej Pomocy. Kobieta rodzi dzieci do życia tego fizycznego, ale i do życia Bożego i dalej rozwija to życie w nich. Jest powołanie a zarazem obowiązek jaki sami narzucamy sobie przynosząc dziecko do Kościoła i prosząc o chrzest. Sakrament ten jest udzielany małemu dziecku na podstawie wiary rodziców i ich zapewnienia o rozwijaniu łaski w życiu dziecka. Matka uczy z cierpliwością dziecko stawiać pierwsze kroki także w życiu duchowym. Po pierwsze uczy nawiązać żywą relację z Panem Bogiem,czyli modlitwy. Uwrażliwia na cierpienie i biedę innych poprzez odmawianie sobie przyjemności, słodyczy na rzecz potrzebujących. To uczy spełniania uczynków miłosierdzia wypływających z wiary żywej,wiary konsekwentnej.

Atmosfera domowa jaką matka wytworzy w domu buduje w sercu dziecka pokój, łagodność, dobro albo chaos, strach, niepokój i niepewność. W tej materii od kobiety zależy najwięcej. Dobroć i łagodność żony buduje w sercu mężą rodość, pokój wzbudza jego szacuneki sprawia, że tęskni on za powrotem do domu. Oczywiste jest też, że różnie też my kobiety zostałyśmy wyposażone. Czasem musimy mocno pracować nad sobą,swoimi popędami, wybuchowością, ale im większa ofiara, tym owoce większe. Ważne jest by mieć śiadomość swoich wad i podejmować nimi walkę. Dopóki żyjemy Szatan będzie walczył o nasze rodziny.

W raju Szatan kusił Ewę do nieposłuszeństwa ukazując jej zalety zakazanego owocu i odtąd stale przez kobietę próbuje sprowadzić ludzkość na ślepą uliczkę. Bóg wyrzucając człowieka z Raju dał szansę uświęcenia się mężczyźnie poprzez pracę w pocie czoła, a kobiecie poprzez rodzenie w bólu potomstwa. Macierzyństwo wyzwala kobietę od niej samej, wyrywa ją z zasklepienia i skupienia na sobie. Poprzez oddanie się swojemu mężowi i dzieciom ma ona szansę wypełnić swoje powołanie, a zatem dopełnić dzieła stworzenia i po prostu stać się szczęśliwą.

Wielu autorów piszących dziś o powołaniu kobiety i mężczyzny widzi w odnalezieniu przez kobietę na nowo swojego powołania jedyną szansę na ocalenie ludzkości. To kobieta musi zmienić się pierwsza. Jest taka piosenka, która kończy się słowami skierowanymi do Maryi : „Co znaczy trwać w ofiarowaniu?” Myślę, że jest to pytanie, które powinniśmy sobie stale zadawać i starać się w ofiarowaniu trwać. Poprzez stałe ofiarowanie swego małżeństwa, męża, dzieci Panu Bogu stawać się dla nich również matką duchową, stając jednocześnie w cieniu, aby nie zasłaniać im sobą Boga. Tak jak Maryja. Pan przemówił do Maryi raz, pytając ją czy zechce zostać matką Boga. Potem Maryja żyła w cieniu, była posłuyszna mężowi, do którego przemawiał Bóg przez swojego anioła. Maryja była posłuszna decyzjom swego Syna. A Pan przygotował ją przez liczne cierpienia do momentu, gdy miecz przeszył jej serce. Pod krzyżem zgodziła się zostać Matką nas wszystkich i tak trwać w ofiarowaniu aż do końca czasów.

Kochane matki (a każda kobieta musi w swoim życiu przyjąć wypełnić dar macierzyństwa, czy to fizyczny, czy duchowy) apeluję do nas wszystkich, abyśmy wpatrując się w Maryję prowadziły naszych bliskich do Jezusa, a naszymi klejnotami, którymi będziemy się szczyciły niech będzie pokora i poddanie się na wzór Maryi. Zapiszmy się dziś na nowo do Szkoły Maryi i od Niej uczmy się jak wypełniać wolę Bożą. Zatem, co Maryja zrobiłaby na Twoim miejscu? Zadawaj sobie to pytanie, zadawaj to pytanie Maryi, a wypełnisz wolę Bożą.

mgr Anna Wiśniewska – psycholog

Poradnia Psychologiczno-Pastoralna

„Cyrenejczyk” w Toruniu

tel. 056-657-77-90, 056-657-77-80

drukuj