Felieton „Myśląc Ojczyzna”


Pobierz Pobierz

W polu dobra i zła

Zamysły ludzkich serc

Trudno się nam doczekać bardziej ludzkiej Konstytucji, a jeszcze usłyszeliśmy od samego premiera, że konstytucyjne wykluczenie legalności jakiegokolwiek zabijania nienarodzonych byłoby narzędziem przemocy wobec kobiet. Jakoby właściwe było tylko konstytucyjne wzmocnienie aktualnej sytuacji prawnej, zezwalającej na niektóre takie zabójstwa. Zderzenie ludzkich sumień – zwłaszcza z sumieniem poważnego autorytetu – zawsze zobowiązuje do kontroli własnego sumienia. Czyżbym zatem się mylił – i mnie podobni – w pozytywnej ocenie zmiany Konstytucji w kierunku zakazu każdej aborcji? Czyżby zatem obrońcy tego stanowiska byli mimowiednymi rzecznikami przemocy wobec kobiet znajdujących się w trudnej sytuacji życiowej?

Zaskakuje najpierw jakby zmiana stanowiska premiera, który przecież w pamiętnym głosowaniu sejmowym z 1993 roku opowiedział się za prawnym zakazem każdego zabijania nienarodzonych. Dlaczego zatem w szokującym komentarzu do afery „ósmego marca” usłyszeliśmy inną opinię? Ludzie oczywiście zmieniają się i z racji tego zmieniają też swoje opinie, nawet w najbardziej podstawowych kwestiach. Czy jednak premier zdanie zmienił, czy też liczyć się należy z możliwością jakiegoś intelektualnego zaplątania wypowiedzi skutkiem nagromadzenia się gorących chęci, w tym także chęci ratowania autorytetu swojej bratowej? Im nasze chęci są gorętsze, tym bardziej mącą nam w głowach, ostrzegał Kritona Sokrates.

Najbardziej niezawodnym narzędziem rozpoznania porządnego państwa jest kryterium zainteresowania przez rządzących dobrem wszystkich obywateli. Dobre państwo to takie – podkreślał Arystoteles – które troszczy się o dobro każdego obywatela a nie tylko niektórych. Jakże zatem określić Rzeczypospolitą – która w Konstytucji chroniłaby wszystkich – jako państwo przemocy? Wygląda na to, że jest akurat odwrotnie: to aktualna luka prawna stanowi drastyczną formę przemocy wobec niektórych w naszym państwie, a nie postulowana zmiana Konstytucji, która chroniłaby wszystkich obywateli.

Oczywiście sprawiedliwe państwo liczy się z rozmaitymi konfliktami dóbr. Niekiedy usprawiedliwione jest poświęcenie niektórych z nich dla jakiegoś wyższego dobra. Nigdy jednak ta sytuacja nie ma miejsca odnośnie do tego dobra, którym jest życie. Z racji swojej wyjątkowej rangi aksjologicznej – życie jest dobrem fundamentalnym, na którym opierają się wszystkie inne dobra człowieka – nigdy nie może być wykluczone spod prawnej ochrony państwa jako służącego dobru człowieka. Jeśli zatem nawet godziwe chęci obywateli – np. chęć własnego życia, czy chęć posiadania potomstwa zdrowego i pochodzącego z miłości, a nie z gwałtu – zderzają się z wartością życia innego człowieka, to owe chęci stają się niegodziwe (traktują drugiego człowieka jako środek do własnego celu) i państwo nigdy nie powinno dać przyzwolenia na ich uskutecznienie. Takie chęci lokują się poniżej ludzkiego poziomu i nie mogą być objęte ochroną prawną państwa służącego dobru człowieka.

Ale zadanie państwa i prawa stanowionego nie sprowadza się do funkcji niejako szlabanu, w miarę możności skutecznie utrudniającego dokonanie złych czynów. Wedle niektórych dziennikarzy, ten szlaban dotyczy także czynów dobrych i heroicznych, mających być wykluczonymi w przypadku wprowadzenia konstytucyjnych gwarancji ochrony życia od momentu poczęcia. Tymczasem wedle klasycznej koncepcji prawa stanowionego, jego głównym zadaniem – włącznie z przewidzianą w jego obrębie karą, mającą służyć najpierw dobru przestępcy, a nie zemście, czy odstraszaniu – jest formacja moralna obywateli, czyli ich informowanie o dobru i zachęcanie do dobra. Twórcami prawa mogą być tylko podmioty, którym powierzona została piecza nad dobrem wszystkich obywateli i z tego powodu nie może zabraknąć również rządzących wśród głosu tych, którzy informują nas – i zachęcają do wcielenia w czyn tej wiedzy – iż każde życie jest dobrem, które zawsze i wszędzie należy uszanować. Tego milczenia rządzących – jak potwierdzają fakty – nie da się wypełnić w praktyce życia społecznego nawet głosem przywódców religijnych czy głosem rodziców i własnym sumieniem. Trzeba te głosy jeszcze wesprzeć zdaniem i postawą władzy państwa.

Oczekiwane głosowanie w parlamencie – a także formułowane w mediach stanowiska poszczególnych polityków – realizują zawsze niewątpliwe dobro. Oto bowiem odsłaniają „zamysły serc” polityków, czyli pokazują, komu może być powierzona piecza nad naszą społecznością. Jeśli w tak elementarnej sprawie jak ochrona życia ktoś się nie sprawdził, to jakże sprawdzi się w bardziej subtelnych kwestiach dobra społecznego?

Marek Czachorowski

drukuj