Śmieci z Salwadoru jadą do Polski
70 ton toksycznych odpadów z Salwadoru zostanie jeszcze w tym roku zutylizowanych w Dąbrowie Górniczej w Strzemieszycach. Mieszkańcy są zbulwersowani sprawą, boją się o swoje bezpieczeństwo i zapowiadają, że zablokują spalarnię.
Odpady mają dotrzeć do Polski w połowie grudnia. Z Pomorza do Dąbrowy Górniczej zostaną przewiezione ciężarówkami. W czasie transportu będą umieszczone w pięciu kontenerach.
Główny Inspektorat Ochrony Środowiska Andrzej Jagusiewicz zapewnił, że utylizacja tych śmieci nie zagrozi zdrowiu. Powiedział też, że zakład w Dąbrowie Górniczej może utylizować rocznie 10 tysięcy ton – 85 ton nie stanowi problemu.
– Zaskakuje mnie to, że tak mała liczba odpadów, z którymi Polska sobie dawno temu poradziła, budzi tyle emocji, bo są to odpady, z którymi sobie radzimy i zakład Sarpi, chyba powiem bez przesady, najlepszym zakładem utylizującym odpady niebezpieczne w Polsce. Podejrzewam, że gdyby to był transport 85 ton odpadów z Czech, to nikt by się tym nie zainteresował –zaznaczył Andrzej Jagusiewicz.Transport z Salwadoru to ponad 100 ton szkodliwych odpadów. Przetarg na ich utylizację wygrała działająca w Dąbrowie Górniczej firma Sarpi. Przedsięwzięcie opiewa na około 500 tys. dolarów.
Gazety panamskie ujawniły, że kiedy w czerwcu odpady przygotowywano do transportu, oparami podtruło się 12 osób.
RIRM/TV Trwam News