Narkotykowa akcja w barwach narodowych mnie obraża

Z Wandą Naszko, mieszkanką Warszawy, Czytelniczką „Naszego Dziennika”, rozmawia Maria S. Jasita

Skąd dowiedziała się Pani o akcji „My, narkopolacy”?

– Jestem mieszkanką warszawskiego Ursynowa. Na początku lipca, wracając autobusem z wakacji, natknęłam się na plakat promujący tę akcję. Był to billboard z napisem: „My, narkopolacy”, na białym tle czerwonymi literami, a więc w kolorach wziętych z polskiej flagi. Pod spodem umieszczono informację: „Społeczna akcja „Gazety Wyborczej””. Na razie widziałam go tylko tam, w Warszawie jeszcze nie zauważyłam. Jednak podejrzewam, że jeżeli się tej sprawy nie ruszy, to będą one rozwieszone w całej Polsce.

Dlaczego zdecydowała się Pani poprosić „Nasz Dziennik” o interwencję w tej sprawie?

– Przede wszystkim już pierwsze skojarzenie jest obraźliwe: „My, narkopolacy” – to tak, jakby wszyscy Polacy byli narkomanami. Mocno mnie to uderzyło. Zwłaszcza że hasło zostało tak wyraźnie przedstawione w barwach narodowych. Poza tym statystycznie Polacy zażywają mniej narkotyków niż inne nacje. Zastanawiam się, jaka była intencja tego sformułowania, tego obrażania, tej akcji? Niezależnie od tego plakat im się nie udał, bo obraża tych, którzy nie są w żaden sposób uzależnieni. A jest ich bardzo wielu, co widać zwłaszcza w sierpniu, jak idą pielgrzymki: ludzie nie piją, nie palą i nie stosują pozostałych używek. Również inne osoby, które jechały ze mną, były tym plakatem tak samo oburzone.

Czy próbowała Pani sama zwrócić uwagę jakichś instytucji na tę sprawę?

– Zadzwoniłam do Biura Rzecznika Praw Obywatelskich. Połączono mnie z jakimś panem, który poinformował mnie, że nie widzi w tym przestępstwa. Odpowiedziałam, że skoro nie widzi w tym przestępstwa, to jest mi bardzo przykro. Mimo to przedstawiłam się i poprosiłam o przyjęcie tego jako zgłoszenia. Wówczas usłyszałam, że nie będzie tego rejestrował, bo wszystkie zgłoszenia przyjmuje się w sposób pisemny czy przez e-maila. Oburzyło mnie bardzo, że kiedy mu przedstawiłam swoją relację, to mnie pouczył, że nie widzi w tym przestępstwa i że takich rzeczy nie rozpatruje. Oprócz tej próby interwencji u RPO sprawę przekazałam posłowi PiS Arturowi Górskiemu, którego akurat wtedy spotkałam. Zapowiedział, że się tym zainteresuje.

Dziękuję za rozmowę.

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl