Wpisy

[NASZ TEMAT] Ks. A. Kwiczala posługujący m.in. w Lubieszowie i Maniewiczach na Ukrainie: Kiedy w tygodniu wierni nie mogli uczestniczyć we Mszy św. to był szok. Ławki były puste, a łzy napływały z nerwów i z żalu. Wschód już to przeszedł, gdy kościoły były zamknięte 

Serce bolało, to był straszny szok, kiedy w ciągu tygodnia wierni nie mogli uczestniczyć we Mszy św. Mieliśmy godzinę policyjną i straszne kary, jeżeli ktoś wyszedłby bez potrzeby. Włączała się fantazja, wyobrażało się tłumy w kościele, a ławki były puste, łzy napływały z nerwów i z żalu. Wielki Czwartek i Wielki Piątek bez wiernych. Taką sytuację tylko księża mogą zrozumieć, co się czuło. Serce bolało, jeżeli nikogo nie było, bo nie mogło być. To był niesamowity egzamin na człowieczeństwo, na wiarę. Ludzie też to przeżywali, cierpieli przez zakaz chodzenia do kościoła. Nie można wiernych całkowicie odizolowywać. Wschód już to przeszedł, kiedy kościoły były zamknięte  – powiedział ks. Andrzej Kwiczala, od 20 lat posługujący na Ukrainie, wspominając najgorszy czas pandemii. Kapłan wskazał, że nie wyobraża sobie, iż po tegorocznej Pasterce nie będzie mógł osobiście podzielić się ze swoimi parafianami opłatkiem. To jednoczy, to jest właśnie wigilijne ciepło – mówił.