HME 2017. Podsumowanie pierwszego dnia zmagań. A. Partyka: Polacy zdominowali konkurs skoku o tyczce

Polacy udanie zainaugurowali zmagania na Lekkoatletycznych Halowych Mistrzostwach Europy w Belgradzie. Złoty i brązowy medal polskich tyczkarzy to nie jedyny powód do radości. Dobre wyniki osiągnęli także m.in. Anna Jagaciak-Michalska, Marcin Lewandowski, Adam Kszczot, Sofia Ennaoui i Justyna Święty.


Krążki wywalczone przez Piotra Liska i Pawła Wojciechowskiego pozwoliły biało-czerwonym na objęcie prowadzenia w klasyfikacji medalowej imprezy. Konkurs tyczki mężczyzn stał na bardzo wysokim poziomie. Do podium potrzebny był wynik 5,85 m.

Piąte miejsce – 5,80 m. Aby mieć medal, trzeba było skoczyć na Halowych Mistrzostwach Europy 5,85 m. To jest bardzo dobry wynik. Piotr Lisek utrzymał formę, którą od początku sezonu miał niezwykle wysoką. Ja przypomnę, że to jest 6-metrowiec, lider światowych tabel. (…) Ogromna radość ze względu na wspaniały i najlepszy również w tym sezonie wynik Pawła Wojciechowskiego, który dochodził, dochodził, wracał na ten swój szczyt. Przypomnę, że jego rekord życiowy to 5,91 m, a dzisiaj 5,85 m dało mu brązowy medal – mówi w rozmowie z portalem Radia Maryja Artur Partyka, medalista olimpijski z Barcelony i Atlanty.

Dobrze spisali się pozostali biało-czerwoni. Rekord życiowy w trójskoku pobiła Anna Jagaciak-Michalska. Jej rezultat – 14,15 m – jest zaledwie o centymetr słabszy od rekordu Polski Małgorzaty Trybańskiej z 2011 roku. Do finału biegu na 400 m awansowali Rafał Omelko (wśród mężczyzn), a także Justyna Święty i Małgorzata Hołub (wśród kobiet). Siłę pokazali także polscy średniodystansowcy: Marcin Lewandowski, Adam Kszczot i Sofia Ennaoui.

Przed sobotą i niedzielą możemy być bardzo dużymi optymistami. Mamy naprawdę sporo finałów, m.in. dziewczęta na 400 m, jest Rafał Omelko, który pobiegł doskonale w eliminacjach na tym dystansie, mamy Sofię Ennaoui, mamy Adama Kszczota, także naprawdę zapowiada się bardzo emocjonujący i z sukcesami występ polskich lekkoatletów na tych mistrzostwach Europy – zauważa Artur Partyka.

Awansu do finału skoku wzwyż nie zdołała wywalczyć mistrzyni świata z Sopotu Kamila Lićwinko. Potknięcie w Belgradzie nie odzwierciedla jednak formy naszej zawodniczki. Sezon halowy po igrzyskach olimpijski wielu lekkoatletów traktuje ulgowo, jest on nietypowy również dla Kamili – tłumaczy Artur Partyka.

Nie powiodło się. Trudno, to się naprawdę zdarza, natomiast Kamila nie była tak dobrze przygotowana do sezonu halowego, jak w latach poprzednich. (…) Nie wyciągałbym absolutnie żadnych daleko idących wniosków z tego słabszego występu Kamili w Belgradzie. To jest sezon halowy jednak, a sezon halowy – w dodatku po igrzyskach olimpijskich – jest takim sezon, który bardzo wielu zawodników i zawodniczek traktuje luźno, ulgowo i niespecjalnie się do niego przygotowuje – podkreśla dwukrotny medalista olimpijski w skoku wzwyż.

O kolejne medale biało-czerwoni będą walczyć w sobotę. Do batalii przystąpią m.in. Konrad Bukowiecki w pchnięciu kulą, Anna Jagaciak-Michalska w trójskoku, Tomasz Jaszczuk w skoku w dal, Sofia Ennaoui oraz Marcin Lewandowski na 1500 m, a także Małgorzata Hołub i Justyna Święty oraz Rafał Omelko na 400 m. W eliminacjach 60 m pań zobaczymy Ewę Swobodę. Wysokość 2,28 m pozwoli na przebrnięcie kwalifikacji Sylwestrowi Bednarkowi.

Sport.RIRM

drukuj