Niewidzialna ręka

„Ta sama ręka, która Waszą Królewską Mość na tron wprowadziła, mnie tu przywiodła” – powiedział książę Karol Radziwiłł „Panie Kochanku” do króla Stanisława Augusta, nawiasem mówiąc, uważanego przezeń za parweniusza, „ekonomczuka”, kiedy jako marszałek konfederacji radomskiej spotkał go na zamku w Warszawie. W tej samej Warszawie, nad którą niezależne media głównego nurtu okropnie ubolewają, że przez kilka dni będzie „sparaliżowana” wskutek protestacyjnych manifestacji związków zawodowych.

Wychodzi to naprzeciw pozie premiera Tuska, który próbuje przedstawić się w roli „ojca ojczyzny”, zatroskanego z jednej strony dokazywaniem, a z drugiej – potrzebami obywateli. Ale poza to jedno, a „siła spokoju”, jaką przynajmniej na zewnątrz prezentuje premier Tusk, zarówno w obliczu możliwej utraty sejmowej większości wskutek odchodzenia kolejnych posłów z Platformy Obywatelskiej, jak i w sytuacji związkowych protestów, to druga sprawa. Skąd ta „siła spokoju” się bierze?

Uważam, że stąd, iż o ewentualnym upadku rządu premiera Tuska przesądzi „ta sama ręka”, która go w roku 2007 „na tron wprowadziła”, oddając na jego usługi agenturę zarówno w niezależnych mediach głównego nurtu, jak i w salonie, co to nie ma podłogi. Zgodnie bowiem z moją ulubioną teorią spiskową uważam, że Polska od 1980 roku jest okupowana przez tubylczą bezpiekę, która w ramach transformacji ustrojowej nie tylko pomyślnie przeprowadziła uwłaszczenie nomenklatury na państwowym majątku, nie tylko pomyślnie przeprowadziła selekcję kadrową w strukturach podziemnych, wyłaniając w ten sposób zdominowaną przez „lewicę laicką” – a więc dawnych stalinowców w pierwszym lub drugim pokoleniu – „stronę społeczną”, która w zamian za przekazanie zewnętrznych znamion władzy przy okrągłym stole udzieliła bezpiece gwarancji zachowania pozycji społecznej i materialnej poprzez uznanie za zbawienny ekonomicznego modelu państwa w postaci kapitalizmu kompradorskiego, w którym o dostępie do rynku i możliwości działania decyduje przynależność do sitwy, której najtwardszym jądrem jest wywiad wojskowy z komunistycznym rodowodem. „Ta sama ręka”, która tego wszystkiego dokonała, złożyła również na czole III Rzeczypospolitej pocałunek Almanzora w postaci ustawy o związkach zawodowych, będącej rodzajem bomby, wprawdzie z opóźnionym zapłonem, ale w każdej chwili gotowej do odpalenia i w razie potrzeby – wysadzenia każdej ekipy Umiłowanych Przywódców w powietrze.

Sytuacja gospodarcza, a także demograficzna Polski jest następstwem ustanowionego w 1989 roku modelu kapitalizmu kompradorskiego, który blokuje narodowy potencjał ekonomiczny, wyrzucając wszystkich nienależących do sitwy na margines głównego nurtu gospodarki. Ale związki zawodowe nie występują przeciwko kapitalizmowi kompradorskiemu, tylko próbują zaprezentować się w charakterze obrońców „ludzi pracy” w sytuacji, gdy Platforma Obywatelska przygotowała projekt ustawy uderzającej w przywileje związkowych funkcjonariuszy. Nie jest to zatem próba walki z systemem, lecz raczej próba obrony własnej pozycji wewnątrz systemu. Dlaczego w takiej sytuacji premier Tusk miałby przejmować się protestami, podobnie jak odchodzeniem posłów z Platformy? Przecież i on wie, i my wiemy, że jeśli trzeba będzie podtrzymać koalicyjną większość, to konfidenci w Sejmie dostaną rozkaz: „w prawo zwrot, do koalicji marsz!” – i większość będzie uratowana.

 

Stanisław Michalkiewicz

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl