Zamyślenia wielkopostne
Czwartek po I niedzieli W. Postu
Dajcie wy im jeść!
Kochani moi!
O tym powrocie Apostołów z praktyk misyjnych
i o ich radosnym opowiadaniu,
czego to nie dokonali,
nieco w innym kontekście
opowiada święty Łukasz:
Apostołowie gdy wrócili opowiadali Jezusowi
o wszystkim czego dokonali.
A On wziął ich na osobność.
Zaprowadził do miasta zwanego Betsaidą.
Tłumy ruszyły za Jezusem…
Ponieważ miało się ku wieczorowi,
Apostołowie powiedzieli Jezusowi:
Roześlij ich do domów w najbliższych wioskach,
niech znajdą nocleg i coś do jedzenia,
bo jesteśmy przecież na pustkowiu.
On zaś rzekł do niech: Wy dajcie im jeść!
Nie mamy tu nic oprócz pięciu chlebów
i dwu ryb, chyba że kupimy żywności,
a samych mężczyzn było około pięciu tysięcy.
Tym razem, chyba znów się Pan Jezus uśmiechnął
i powiedział – wystarczy!
Każcie ludziom usiąść.
Nie będę opowiadał dalej,
bo do cudu rozmnożenia chleba jeszcze wrócimy.
Narobił Pan Jezus kłopotu Apostołom
i nam księżom, tym powiedzeniem:
Dajcie wy im jeść!
No ale jak?
I to mi spać nie daje.
To już nie chodzi o bractwo kanapkowe,
które staje pod plebanijnymi drzwiami codziennie.
Tych głodnych jest więcej niż pięć tysięcy.
Są w mieście stołówki, siostry dają zupy,
w stacji Caritas rozdają żywność,
ale im nie o to chodzi.
Wiem, oni od rana są sini, ich ssie.
To są chorzy ludzie, a do tego głodni.
Tu trzeba cudu!
Najpierw trzeba ich wyleczyć, uzdrowić,
potem rozgrzeszyć, dać pracę,
niech zbiorą kosze ułomków,
a potem niech usłyszą i uwierzą:
Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy,
to jest Ciało Moje!
O Boże, to życia mi braknie
i sił mi nie starczy.
Ludzie, co Was dręczy?
Jaka Wasza trwoga?
Brak nam Boga, nie mamy Boga!
Panie, czy Ty widzisz ten głód?
Ty mówisz do nas:
wy dajcie im jeść!
Ja nie poradzę.
Powiedz jeszcze raz: Żal mi tego ludu
i uczyń cud.