Spróbuj pomyśleć


Pobierz Pobierz

Naród się budzi

Szanowni Państwo!

Wprawdzie większość niezależnych mediów głównego nurtu pracuje w służbie ciszy, to znaczy – stara się ukrywać przed opinią publiczną istotne wydarzenia za parawanem wydarzeń błahych, ale również i tam dochodzi niekiedy do sytuacji, że „z obfitości serca usta mówią”. Oto „Gazeta Wyborcza” z widocznym zaniepokojeniem informuje o planach emisji seriali w telewizji TRWAM.  Z zaniepokojeniem – bo dotychczas przemysł rozrywkowy był zdominowany albo przez „lewicę laicką”, to znaczy – dawnych stalinowców, teraz już w drugim, a nawet trzecim pokoleniu, albo przez towarzycho chałturników, co to za pieniądze gotowi są zrobić wszystko, zwłaszcza gdy chodzi o duraczenie mniej wartościowego narodu tubylczego – no a teraz ten monopol może zostać przełamany. Budzi to zaniepokojenie dotychczasowych monopolistów, którym się wydawało, że skoro w swoim czasie generał Kiszczak zapalił przed nimi zielone światło, to już tak będzie do końca świata.  Tymczasem okazuje się, że chociaż kraj nadal okupowany jest przez bezpieczniaków z komunistycznymi rodowodami, chociaż bezpieczniackie watahy wysługują się państwom sąsiednim, do których przewerbowały się jeszcze w początkach transformacji ustrojowej, chociaż lewica laicka i autorytety moralne do wynajęcia dostarczają dla tej okupacji i tej zdrady pozorów moralnego uzasadnienia, to przecież mniej wartościowy naród tubylczy najwyraźniej zaczyna się budzić z letargu. To przebudzenie obejmuje znaczną część młodzieży, która nie tylko nie poddaje się tresurze, ale zaczyna przemawiać własnym głosem, wywołując wściekłość dotychczasowych właścicieli Polski, którzy już w ubiegłym roku proklamowali świętą wojnę z „faszyzmem”. Nie tylko proklamowali, ale się do tej wojny systematycznie przygotowują. Oto 23 października Sejm uchwalił ustawę, na podstawie której będzie można wprowadzić w Polsce tak zwane „psychuszki”, w których, na podstawie orzeczeń niezawisłych sądów, będzie można umieszczać „osoby stwarzające zagrożenie”. Jest to rozwiązanie podobne do forsowanego jeszcze w latach 70-tych, kiedy to ustawa o ochronie zdrowia psychicznego wprowadzała kategorię „osoby podejrzanej o chorobę psychiczną”. Wtedy udało się do tego nie dopuścić, ale dzisiaj, w obliczu narastającego buntu części młodzieży, naszym okupantom, za pośrednictwem Umiłowanych Przywódców, udało się postawić na swoim.

Zastanówmy się, któż może tworzyć krąg „osób stwarzających zagrożenie”? Przede wszystkim – każdy przeciwnik obecnej okupacji kraju przez bezpieczniackie watahy, a zwłaszcza ten, kto daje swojemu sprzeciwowi publiczny wyraz. Mówiąc wprost – przeciwnicy obecnego reżimu, który – jak to pokazują wybory gauleitera na Dolnym Śląsku – w walce o lepszy dostęp do żłobu zaczyna zagryzać się już między sobą. A przecież psychuszki nie są bronią jedyną, nie są jedynym narzędziem represji. W rezerwie czeka projekt ustawy przewidujący stworzenie pozorów legalności dla tak zwanej „bratniej pomocy”, to znaczy – przewidujący użycie obcych formacji zbrojnych do tłumienia zamieszek na terenie Polski. Najwyraźniej nasi okupanci nie są pewni, czy w razie czego sami daliby sobie z nami radę, więc na wszelki wypadek próbowali zalegalizować zagraniczne auxilia. Tamten projekt został wprawdzie przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wycofany niby to do dalszych prac – ale to tylko taktyczne zagranie, żeby nas niepotrzebnie nie płoszyć – bo jak padnie stosowny rozkaz, to pan minister Sienkiewicz wniesie go do Sejmu, a tam Umiłowani Przywódcy w podskokach go zatwierdzą tak samo skwapliwie, jak 23 października przyklepali psychuszki. To zresztą logiczne, ta cała bratnia pomoc. Skoro wszyscy podsłuchują się nawzajem i podglądają, to przecież mogą też nawzajem się wspomagać w walce z własnymi narodami.

Ale przeciwko temu właśnie budzi się reakcja, budzi się opór. Akurat okolicznością sprzyjającą temu narodowemu przebudzeniu może stać się jutrzejszy dzień Wszystkich Świętych, kiedy to cała Polska wyrusza na groby. Właśnie tego dnia warto ze szczególna rewerencją wspomnieć o tych, których lewica laicka w latach 40-tych i 50-tych nie tylko mordowała i prześladowała na różne sposoby, ale tez próbowała zamordować nawet pamięć o nich. I teraz też próbuje, podsuwając nam pod nos jakichś podejrzanych idoli – żeby tylko odwrócić uwagę od prawdziwych, autentycznych korzeni naszego narodu.

Ale coraz gorzej im to idzie, ten rząd dusz, który jeszcze kilka lat temu wydawał się gwarantowany, coraz bardziej wymyka im się z rąk, a samozwańczy kandydaci na przewodników mniej wartościowego narodu tubylczego staja się coraz bardziej groteskowi.

red. Stanisław Michalkiewicz

Uwaga: od połowy października br. felietony Stanisława Michalkiewicza w radio Maryja nadawane są w czwartki o godzinie 7.00 i 17,50.

drukuj