„Rola uniwersytetów katolickich w dziele Nowej Ewangelizacji” – wykład wygłoszony podczas ceremonii nadania doktoratu Honoris Causa Jego Eminencji Kardynałowi Tarcisio Bertone


Pobierz Pobierz

Kieruję serdeczne pozdrowienia do wszystkich tu obecnych kardynałów i biskupów, a zwłaszcza Jego Ekscelencji abpa Józefa Kowalczyka, prymasa Polski, oraz Jego Ekscelencji abpa Celestino Migliore, nuncjusza apostolskiego. Pozdrawiam z szacunkiem dostojne władze cywilne i wojskowe oraz członków korpusu dyplomatycznego.

Moja wdzięczność skierowana jest przede wszystkim do Wielkiego Kanclerza Jego Eminencji kard. Stanisława Dziwisza, Jego Magnificencji Rektora ks. prof. Władysława Zuziaka i całego Senatu Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie. Cieszę się obecnością rektorów uniwersytetów i wyższych uczelni w Polsce, zwłaszcza w Krakowie, i dziekanów wydziałów teologicznych w Polsce.
Z góry dziękuję za wysłuchanie mojego wykładu zatytułowanego Rola uniwersytetów katolickich w dziele nowej ewangelizacji.

1) Nowa ewangelizacja

Najpierw chciałbym skupić się na koncepcji nowej ewangelizacji, tak ważnej w języku i programach duszpasterskich opracowywanych po soborze i omawianych na uczelniach katolickich. Zasługuje ona na wstępną refleksję, zważywszy na złożoność znaczenia i treści, jakie ze sobą niesie. Po pierwsze należy zauważyć, że ewangelizacja nie jest dziełem okazjonalnym lub tymczasowym, lecz stałym zobowiązaniem i kluczową potrzebą Kościoła.

Specyfika nowej ewangelizacji odróżnia ją od zwykłych działań Kościoła oraz misji ad gentes. Przymiotnik „nowa” nie odnosi się do kolejnych terenów misyjnych – nowych krajów do ewangelizacji ani osób – nowych typów głosicieli Ewangelii, ani też do celów głoszenia Ewangelii. Cel jest zawsze ten sam: zachowywać wszystko, co przykazano (por. Mt 28, 19-20). „Nowa” nie oznacza również ponownej ewangelizacji, w pełnym tego słowa znaczeniu, terytoriów już zewangelizowanych.

Oryginalność dotyczy sposobu lub formy ewangelizacji. Ta potrzeba nowego podejścia do ewangelizacji, zarówno w sposobach, jak i w formie, wynika z historycznego faktu: nowej sytuacji krajów i kultur tradycji chrześcijańskiej, w których ogłoszono Ewangelię w dawnych czasach.

Dzisiaj wojujący ateizm jest już w dużym stopniu za nami, natomiast ustąpił pola pewnej obojętności lub ciekawości, w dużej mierze naznaczonej głęboką niewiedzą o tym, czym jest ewangelia, oraz dążeniem do powszechnej tolerancji, która wyeliminuje wszelkie różnice pomiędzy wyznaniami. Ta niewiedza i dezorientacja, które mogą dochodzić nawet do synkretyzmu, wiążą się również w wielu krajach o dawnej tradycji chrześcijańskiej z wielką nieufnością do wszystkiego, co mogłoby zapewnić widoczność w przestrzeni publicznej religii w ogóle, a chrześcijaństwa w szczególności, co w imię źle pojętego sekularyzmu prowadzi do prywatyzacji wyznawania religii, a zatem do zdławienia słowa Kościoła i jego szkodliwego zniknięcia z debaty społecznej.

Ta niewiedza wraz z wyeliminowaniem obecności religii stanowi ogromną stratę nie tylko dla Kościoła, ale i dla współczesnego człowieka. Jak wyraźnie pokazują liczne i przenikliwe studia belgijskiego profesora antropologii religijnej Juliena Riesa, którego papież Benedykt XVI niedawno wyniósł do godności kardynała, człowiek jest z natury religijny: najwcześniejsze ślady hominizacji dowodzą otwartości człowieka na transcendencję, która go przerasta. Nie istniał homo sapiens, który nie byłby równocześnie homo religiosus. Postać kultury, w której ludzie żyją w większości etsi Deus non daretur jest nowa i ma ograniczony zasięg. „Całe kraje i narody – pisał Jan Paweł II w adhortacji apostolskiej Christifideles laici – w których niegdyś religia i życie chrześcijańskie kwitły i dały początek wspólnocie wiary żywej i dynamicznej, dzisiaj wystawione są na ciężką próbę, a niekiedy podlegają procesowi radykalnych przemian wskutek szerzenia się zobojętnienia, sekularyzmu i ateizmu. Chodzi tu przede wszystkim o kraje i narody należące do tak zwanego Pierwszego Świata, w których dobrobyt materialny i konsumizm, aczkolwiek przemieszane z sytuacjami zastraszającej nędzy i ubóstwa, sprzyjają i hołdują zasadzie: „żyć tak, jak gdyby Bóg nie istniał”” (nr 34).

W obliczu tego, co Benedykt XVI nazywa „niepokojącą utratą poczucia sacrum”, jest zatem konieczne zaproponowanie nowej ewangelizacji , czyli odnowionej propozycji wiary. Mimo że termin „nowa ewangelizacja” nie pojawia się u Pawła VI, podobna treść jest obecna w jego pismach, zwłaszcza w ważnej adhortacji apostolskiej Evangelii nuntiandi o ewangelizacji w świecie współczesnym (por. w szczególności nr 52 i 56). Wprowadzenie tego terminu, a zwłaszcza jego szerokie zastosowanie (ponad 200 razy), zawdzięczamy papieżowi Janowi Pawłowi II, tak więc możemy powiedzieć, że nowa ewangelizacja jest jedną z wytycznych jego pontyfikatu. Zjawisko dechrystianizacji, „które występuje w narodach o dawnej tradycji chrześcijańskiej i domaga się bezzwłocznie nowej ewangelizacji” .

Widać wyraźnie, że obecny papież uznał nową ewangelizację za jeden z głównych priorytetów swojej misji. Druga część jego pierwszej encykliki pokazuje na przykład jasno, jak miłość Kościoła jest wyrazem miłości Trójcy Świętej i stanowi prawdziwą ewangelizację . Tak napisał w swoim liście apostolskim Ubicumque et Semper. Kraje o wielowiekowej tradycji chrześcijańskiej doszły wręcz do „podawania w wątpliwość tych podstaw, które wydawały się niezaprzeczalne, jak wiara w Boga Stwórcę i Jego opatrzność, objawienie Jezusa Chrystusa jako jedynego Zbawiciela oraz wspólne rozumienie fundamentalnych doświadczeń człowieka, takich jak narodziny, śmierć, życie w rodzinie i odniesienie do naturalnego prawa moralnego”. Dlatego papież Benedykt XVI uważa, że „Kościołom o wielowiekowej tradycji”, należy „udzielić stosownych odpowiedzi, ponieważ cały Kościół, odnawiający się przez moc Ducha Świętego, jest obecny we współczesnym świecie z zapałem misyjnym, który promuje nowa ewangelizacja” .

Jak już zobaczyliśmy do tej pory, potrzebne są nowe sposoby i formy ewangelizacji, aby zwrócić się do osób ochrzczonych, których wiara wygasła i które już nie praktykują. Nie oznacza to, że nie jest konieczna refleksja o przeszłości, a zwłaszcza, że nie możemy dziś korzystać z bezcennego bogactwa doświadczenia Kościoła. Ewangelia mówi: „Każdy uczony w Piśmie, który stał się uczniem królestwa niebieskiego, podobny jest do ojca rodziny, który ze swego skarbca wydobywa rzeczy nowe i stare” (Mt 13, 52). Nawet w nowej ewangelizacji potrzebne są rzeczy nowe i stare ze skarbca. Łacińska sentencja mówi: Tempora mutantur et nos mutamur in illis, więc musimy stale wydobywać ze skarbca również nowe rzeczy.

Kończę tę pierwszą część prośbą o zaufanie skierowaną przez Benedykta XVI do uczestników międzynarodowego spotkania zorganizowanego przez Papieską Radę ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji w dniu 15 października 2011 roku: „Pomimo kondycji współczesnego człowieka wciąż możemy powiedzieć z pewnością, tak jak w początkach chrześcijaństwa, że słowo Boże nadal rośnie i rozprzestrzenia się. Dlaczego? Mogę wymienić co najmniej trzy powody. Po pierwsze, moc słowa Bożego nie zależy głównie od naszego działania, naszych sposobów, naszych czynów – lecz od Boga, który ukrywa swą moc pod oznaką słabości i który uobecnia się w łagodnym powiewie wiatru o poranku (zob. 1 Krl 19, 12) na drewnie Krzyża Świętego. Trzeba zawsze wierzyć w pokorną moc słowa Bożego i pozwolić Bogu działać! Drugi powód to ziarno słowa, które – jak głosi ewangeliczna przypowieść o siewcy – dzisiaj nadal upada na dobrą glebę, która je przyjmuje i rodzi owoce (por. Mt 13, 3-9)”.

Zatem ufność w Boga i w jego słowo wraz ze zdrowym realizmem nakazują rozpoznać przeszkody, spróbować pokonać uprzedzenia i przygotować w najlepszy możliwy sposób glebę na zasianie nasion ewangelii.
Kościół chce podjąć to wyzwanie pozytywnie, oferując całemu społeczeństwu zupełnie nowy sposób spotkania i dialogu wypływającego z Ewangelii. Dlatego też nowa ewangelizacja to nie tylko „próba naprawiania”, ale i „nowa wiosna”: sposób na zwiększenie wzrostu nowych pędów, które kiełkują w starożytnym lesie.

W Apokalipsie św. Jana w liście do Kościoła w Efezie czytamy: „Ty masz wytrwałość: i zniosłeś cierpienie dla imienia mego – niezmordowany. Ale mam przeciw tobie to, że odstąpiłeś od twej pierwotnej miłości” (Ap 2, 3-4). Serce ewangelizacji w każdej epoce jest tą „pierwotną miłością”, która ożywa w każdym nowym pokoleniu; jest odbiciem ogromnej miłości Boga Ojca, którą nam okazał, dając nam swego Syna. Już pierwsi chrześcijanie, chrześcijańscy męczennicy i inni święci wszystkich czasów – również naszych – są autentycznymi świadkami tej miłości. Wspaniałość sztuki chrześcijańskiej i piękno chrześcijańskiej refleksji filozoficznej oświeconej przez wiarę opowiadają o niej wymownie. Niepojęty dowód doświadczenia mistycznego wyraźnie głosi tę miłość, pokój i radość przekraczające wszelkie zrozumienie i nasze wszelkie oczekiwania.

Ta „pierwotna miłość” to w dzisiejszych czasach siła, która porusza serca i wiedzie tak wielu nowych ewangelistów: osoby, rodziny, wspólnoty i ruchy kościelne. Jest to skarb ewangelii starej i zawsze nowej. Bowiem miłość Boga do nas nigdy się nie zmienia, nie zmienia się jego wierność i nie kończy jego miłosierdzie. To ufność, która na pytanie Boga: „Kogo mam posłać? Kto by Nam poszedł?”, daje nam siłę, aby odpowiedzieć: „Oto ja, poślij mnie” (Iz 6, 8). Miłość Boża wzywa nas do świętej komunii życia, które rodzi się na łonie wspólnoty, a kończy w jej służbie. Nowa ewangelizacja jest nieustanną próbą, by głosić i żyć tym życiem wiary; jest inteligencją wiary, która pozwala zrozumieć i wyjaśnić istotny związek między starymi i nowymi rzeczami tego skarbu, którym jest ewangelia Chrystusa.

2) Uniwersytety katolickie

Dochodzimy teraz do roli uniwersytetów katolickich w kontekście nowej ewangelizacji. Biorą w niej udział z co najmniej trzech podstawowych powodów.

1. Nowa ewangelizacja charakteryzuje się jasnym i wyraźnym głoszeniem Chrystusa. „Nie ma prawdziwej ewangelizacji bez głoszenia imienia i nauki, życia i obietnic, królestwa i tajemnicy Jezusa z Nazaretu, Syna Bożego” – pisał Paweł VI w adhortacji apostolskiej Evangelii nuntiandi . To przesłanie faktycznie jest wieczne, jak mówi z wielką siłą fragment Listu do Hebrajczyków przywołany w Liście apostolskim Ubicumque et semper: „Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam także na wieki” (Hbr 13, 8).

Obecnie to przesłanie jest częścią misji uczelni. Wyraża to istotny akapit kończący magna charta uniwersytetów katolickich, którą jest konstytucja apostolska Ex corde Ecclesiae: „Zgodnie z własną naturą każdy uniwersytet katolicki wnosi ważny wkład w prowadzone przez Kościół dzieło ewangelizacji. Chodzi tu o skuteczne świadectwo o charakterze instytucjonalnym, które uniwersytet winien dawać Chrystusowi i Jego orędziu, a które jest tak potrzebne w kulturach naznaczonych sekularyzmem, jak również tam, gdzie ludzie jeszcze nie znają Chrystusa i Jego orędzia. Ponadto wszystkie podstawowe formy działalności uniwersytetu są związane i zharmonizowane z misją ewangelizacyjną Kościoła: badania prowadzone w świetle chrześcijańskiego orędzia mają oddawać nowe odkrycia człowieka do dyspozycji jednostek i społeczeństwa; formacja dokonująca się w kontekście wiary winna kształtować ludzi zdolnych do rozumnego i krytycznego osądu oraz świadomych transcendentnej godności ludzkiej osoby; formacja zawodowa powinna wpajać także wartości moralne oraz postawę służby ludziom i społeczności; dialog z kulturą ma sprzyjać lepszemu rozumieniu wiary; poszukiwania teologiczne mają umożliwiać wierze wypowiadanie się we współczesnym języku”.

Sam Benedykt XVI powoływał się kilkakrotnie na ten tekst. Na przykład w czasie wizyty duszpasterskiej w Stanach Zjednoczonych głosił z wielką siłą katolickość uniwersytetów: „To wymaga, by publiczne świadectwo postępowania na wzór Chrystusa, opartego na Piśmie Świętym i Magisterium Kościoła, kształtowało wszystkie aspekty życia instytucji, tak w klasach szkolnych, jak i poza nimi. Każde odejście od tej koncepcji osłabia tożsamość katolicką i zamiast zwiększać wolność, nieuchronnie wprowadza zamęt moralny, intelektualny i duchowy” .

Niekiedy w krajach należących do tradycji chrześcijańskiej występuje silna pokusa sekularyzacji uniwersytetów katolickich: poprzez usuwanie aspektu wyznaniowego zminimalizowane zostają oznaki ich katolickiej tożsamości, która zostaje zredukowana do konsensusu humanistycznego, a chrześcijaństwo jedynie do systemu wartości. Natomiast kontynuując nauki Jana Pawła II, obecny papież mówi, że „”katolickość” uniwersytetu w niczym go nie ogranicza, ale raczej w najwyższym stopniu dowartościowuje” .

2. Drugi powód wyjaśnia znaczenie i rolę uniwersytetów katolickich w dziele nowej ewangelizacji. Główną intuicją pontyfikatu papieża Pawła VI, którego nauki inspirowały Jana Pawła II i Benedykta XVI, jest przekonanie, że aby udało się krzewić wiarę, musi ona stać się częścią kultury. Po nauczaniu apostolskim (kerygmacie) i katechezie, wiara stopniowo musi przenikać kultury, nigdy się z nimi nie utożsamiając. Z drugiej strony ewangelia jest głoszona ludziom, którzy są częścią kultury, musi więc przeniknąć przez tę kulturę. Dlatego, jak zauważył Paweł VI, „należy ewangelizować i to nie od zewnątrz, jakby się dodawało jakąś ozdobę czy kolor, ale od wewnątrz, od centrum życiowego i korzeni życia”.

Obecnie uniwersytety katolickie mają misję tworzenia pomostu między wiarą a kulturą. Jan Paweł II mówił – w sposób niemal poufny – o katolickich wspólnotach uniwersyteckich, które napotkał podczas swoich podróży: „Wspólnoty te są dla mnie żywym i obiecującym znakiem płodności chrześcijańskiego umysłu we wszystkich kulturach. Pozwalają mi żywić nadzieję na nowy rozkwit chrześcijańskiej kultury w wielorakim i bogatym kontekście naszej epoki przemian, która niewątpliwie stoi wobec bardzo poważnych wyzwań, ale dzięki działaniu Ducha prawdy i miłości niesie z sobą także wiele obietnic” . Już Paweł VI wskazał, że „Kościół nie tylko ma głosić Ewangelię w coraz odleglejszych zakątkach ziemi i coraz większym rzeszom ludzi, ale także mocą Ewangelii ma dosięgnąć i jakby przewracać kryteria oceny, hierarchię dóbr, postawy i nawyki myślowe, bodźce postępowania i modele życiowe rodzaju ludzkiego, które stoją w sprzeczności ze słowem Bożym i planem zbawczym”.

3. Inny powód, który sprawia, że szczególnie pilne stało się dzisiaj zaangażowanie uniwersytetów katolickich w dzieło nowej ewangelizacji, jest następujący: „powinna między innymi budzić wśród bogatych świadomość, że nadszedł czas, by stać się naprawdę braćmi ubogich we wspólnym zwróceniu się ku „rozwojowi integralnemu”, otwartemu na Absolut” . W rzeczy samej, jednym z podstawowych celów uczelni katolickiej jest służba społeczeństwu: „Podstawową misją uniwersytetu jest nieustanne poszukiwanie prawdy poprzez badania naukowe, przechowywanie i przekazywanie wiedzy dla dobra społeczeństwa” . Przychodzą mi w tym miejscu na myśl palące słowa Pawła VI, który zauważył, że „ludzie często dlatego cierpią, gdyż nie dość […] myślą i rozważają” . Uniwersytety, zwłaszcza katolickie, powinny chyba być miejscem myślenia, którego świat tak bardzo potrzebuje? Jest to szczególnie ważne, ponieważ jedną z głównych przyczyn kryzysu, który dotyczy całego społeczeństwa, jest fakt, że każde społeczeństwo posiada ściśle redukcjonistyczną i fragmentaryczną wizję rzeczywistości, często analizowaną w kategoriach wyłącznie ekonomicznych lub społecznych – kryzys ten nie jest ujęty w jej kulturowym i duchowym wymiarze. Czy uniwersytet nie powinien zamiast tego być miejscem, gdzie wiele perspektyw przecina się i łączy w odniesieniu do ich indywidualnych epistemologii? Dlatego też, jeśli uniwersytet pogarsza tę rzeczywistość, sprzyjając fragmentacji i separacji wiedzy lub nauczając tylko operatywnego podejścia do rzeczywistości, zdradza swoją misję.

W przemówieniu w Ratyzbonie Benedykt XVI przypomniał swoje doświadczenie profesora, zgodnie z którym specjalizacja utrudnia czasem wzajemną komunikację . W ten sposób uniwersytet zdradza swoje powołanie: „Uniwersytet ze swojej strony nigdy nie powinien zapominać o swoim szczególnym powołaniu bycia universitas, w którym różne dyscypliny, każda na swój sposób, są uważane za część większego unum. Jakże pilna jest potrzeba odnalezienia jedności wiedzy i przeciwdziałania tendencji do fragmentacji i braku komunikatywności” . Otóż jednym z powołań uniwersytetu katolickiego jest ten niekończący się dialog pomiędzy różnymi dyscyplinami, począwszy od tego pomiędzy wiarą a rozumem . Mówiąc w kategoriach obecnego papieża, instytucje te muszą być miejscem rozumu – poszerzającego się i wzbogacającego. W tym samym przemówieniu na Uniwersytecie w Ratyzbonie, Benedykt XVI wezwał do rozszerzenia naszej koncepcji rozumu i posługiwania się nim. To nowe wykorzystanie rozumu, które zgodnie ze swoim powołaniem katolicki uniwersytet powinien promować, przyniesie owoce nie tylko dla wspierania rozwoju wiedzy, ale także dla rozwoju społeczeństw: integralna wizja człowieka i prawdy będzie wpasowywać się w poszukiwanie dobra dla wszystkich ludzi.

4. Wreszcie to, co jest prawdą dla katolickiego uniwersytetu jako całości, jest prawdą w unikalny sposób dla Wydziału Teologicznego, który musi być jego sercem. Jest istotne, że pierwszy cytat biblijny w liście apostolskim Ubicumque et semper, który ustanowił Papieską Radę ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji, jest dokładnie taki sam, jak cytat z Pisma Świętego użyty przez konstytucję apostolską Sapientia Christiana : „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28, 19-20). Adhortacja apostolska Jana Pawła II do franciszkanów może zostać rozszerzona na cały Kościół: „Będąc niezbędną podporą dla głoszenia Ewangelii, studia są dla nas „podstawowym wymogiem ewangelizacji”” – pisze papież i dodaje: „Zachęcam was, aby przejść bezpośrednio do dynamiki ewangelizacji odnowionej przez promowanie studiowania teologii, nauki kościelnej par excellence” .

3) Kilka zastosowań praktycznych

„Dziś Kościół musi uczynić wielki krok naprzód na drodze ewangelizacji, wkroczyć w nowy etap historii swojego misyjnego dynamizmu” , w szczególności poprzez jego instytucje, takie jak uniwersytety katolickie. Na zgromadzeniu ogólnym CELAM (Rady Biskupów Ameryki Łacińskiej) na Haiti w 1983 roku Jan Paweł II użył wyrażenia, które powtórzył kilka razy później. Mówił o „ewangelizacji nowej w swej żarliwości, w swoich metodach i w sposobach jej wyrażania” . Równie istotne jest, aby misja uczelni katolickich odnawiała się w swym zapale, w swoich metodach i w sposobach jej wyrażania.

a) Żarliwość

„Żarliwość” pochodzi od łacińskiego czasownika ardere – „spalać”. To żarliwość sprawiła, że Chrystus powiedział: „Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął” (Łk 12, 49). Dlatego ta nowa ewangelizacja „jest podjęciem nowej gorliwości na drodze apostolskiej. Ma na celu oświetlanie całego zapału wiary w Jezusa Chrystusa, którą otrzymaliśmy jako dar, i głoszenie naszym braciom i siostrom z miast i wsi miłości Boga, który daje zbawienie przez Jego Syna” . Często, szczególnie w naszych krajach odwiecznego chrześcijaństwa, instytucje kościelne są zagrożone przez uczucie wyczerpania, pytanie „po co?”, czyli ekwiwalent pytania „czy to nadal możliwe?” (w domyśle: głosić Ewangelię w sceptycznym świecie naznaczonym relatywizmem, w pluralistycznym społeczeństwie mało sprzyjającym chrześcijaństwu itp.). W tym lenistwie, do którego rzadko się przyznajemy, jest kwestionowana sama nadzieja. To smutek zniechęconego bogatego młodego człowieka. Odpowiedź Jezusa dziś jest nadal aktualna. Jan Paweł II zadał pytanie: „czy to nadal możliwe?” właśnie odnośnie do nowej ewangelizacji i odpowiedział słowami samego Jezusa, komentując odmowę bogatego młodzieńca: „Stawiamy te pytania w imię „nowej ewangelizacji”… Jeśli zdaje się to po ludzku niemożliwe, słuchajmy odpowiedzi Chrystusa. Odpowiedź Chrystusa brzmi: „U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga”. „U Boga wszystko jest możliwe”” . Aby zwrócić się do państw znajdujących się w niebezpieczeństwie braku nadziei, uniwersytety katolickie potrzebują nowej żarliwości, nowego ognia podobnego do tego, który miał w sobie Chrystus od czasu Paschy. Ale tylko ten, którzy jest żarliwy, może ogrzać, tylko ten, kto nosi w sobie światło, może oświecić. Wskazany jest zatem rachunek sumienia. W tym celu, uniwersytet katolicki może zadać sobie wiele pytań, które zgodne są z wieloma kryteriami ustanowionymi przez Benedykta XVI z okazji jednej z jego podróży apostolskich:

„Ta sama dynamika tożsamości wspólnotowej – do kogo należę? – ożywia ethos naszych katolickich instytucji. Tożsamość katolicka uniwersytetu czy szkoły katolickiej nie jest po prostu kwestią liczby ich studentów katolików. Jest to kwestia przekonania – czy naprawdę wierzymy, że tylko w misterium Słowa Wcielonego wyjaśnia się misterium człowieka? Czy naprawdę jesteśmy gotowi zawierzyć całe nasze jestestwo – intelekt i wolę, umysł i serce – Bogu? Czy akceptujemy prawdę objawioną przez Chrystusa? Czy wiara jest naprawdę obecna w naszych uczelniach i szkołach? Czy wyraża się tam żywo w liturgii, sakramentach, poprzez modlitwę, dobre uczynki, troskę o sprawiedliwość i szacunek dla stwórczego dzieła Boga? Jedynie w ten sposób rzeczywiście dajemy świadectwo o znaczeniu tego, kim jesteśmy i w co wierzymy” .

b) Metody

Realizacja naczelnego zadania duszpasterskiego, jakim jest nowa ewangelizacja, obejmująca cały Lud Boży domaga się nowej gorliwości, nowych metod i nowego sposobu głoszenia i dawania świadectwa Ewangelii . W szczególności Duch, który czyni wszystkie rzeczy nowymi (por. Ap 21, 5), inspiruje nowe sposoby. Jan Paweł II powiedział nowym biskupom, że „Duch Święty prowadzi Kościół i daje mu z jego potężnego tchu śmiałość, by odważyli się spróbować nowych metod ewangelizacji, aby dotrzeć do obszarów dotychczas niezbadanych”.

Nie miejsce tutaj, aby próbować zaproponować konkretne „metody”, aby ukierunkować nasze uczelnie na nową ewangelizację, tak różnorodne są sytuacje, konteksty, problemy. Można jednak wskazać tu metodę, która powinna być obowiązkowa. Na pewno uniwersytet katolicki jest otwarty dla wszystkich studentów, niezależnie od ich przekonań i przynależności religijnej. Jednakże częścią tożsamości tej instytucji jest zapewnienie – nie tylko zaoferowanie – wszystkim studentom solidnych informacji na temat całej wiary chrześcijańskiej (a nie tylko religii), w szczególności w formie kursu. Oczywiście taka prezentacja powinna być interesująca, powinna nadawać się dla studentów i okazywać szacunek dla różnorodności przekonań. Wymaga to od wykładowców wiary, ale i pomysłowości. Z tego powodu uniwersytety katolickie znajdują szczególne wsparcie dla ewangelizacji w Katechizmie Kościoła Katolickiego. W artykule 3 statutu Papieskiej Rady ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji zawarty jest następujący wymóg: „Pośród specyficznych zadań Rady należy wymienić […] promowanie posługiwania się Katechizmem Kościoła Katolickiego jako zasadniczym i pełnym wykładem treści wiary dla ludzi naszych czasów”. Z pewnością Rok Wiary, który rozpoczyna się w październiku, jest idealną okazją dla uniwersytetów do refleksji nad sposobem, w jaki mogą one korzystać z tego daru Bożego, jakim jest Katechizm Kościoła Katolickiego.

Dodajmy, że „badania naukowe prowadzone na uniwersytecie katolickim muszą zawsze brać pod uwagę implikacje etyczne i moralne zarówno stosowanych metod, jak i dokonywanych odkryć” . Tak więc poza prezentacją wiary chrześcijańskiej, studenci muszą przejść również kurs nauki społecznej Kościoła: „”Nowa ewangelizacja”, której współczesny świat pilnie potrzebuje i której konieczność wielokrotnie podkreślałem, musi uczynić jednym ze swych istotnych elementów głoszenie nauki społecznej Kościoła, który zdolny jest dzisiaj, tak jak za czasów Leona XIII, wskazywać słuszną drogę i podejmować wielkie wyzwania współczesnej epoki, podczas gdy ideologie tracą wiarygodność. Tak jak wówczas, trzeba dziś powtórzyć, że nie ma prawdziwego rozwiązania „kwestii społecznej” poza Ewangelią” .

c) Sposoby wyrażania

Jak wyrazić to zdecydowane zaangażowanie uniwersytetów katolickich w dzieło nowej ewangelizacji? Tutaj również ograniczę się jedynie do kilku uwag.

1. Przede wszystkim, miłość jest niezbędnym pośrednikiem nowej ewangelizacji. „To nie nauka odkupuje człowieka. Człowiek zostaje odkupiony przez miłość”.

To, co Jan Paweł II powiedział o osobach konsekrowanych, można zastosować do wszystkich chrześcijan: „Nie istnieje niezawodny przepis na nową ewangelizację Europy. Tym, co mężczyźni i kobiety życia konsekrowanego są winni swoim bliźnim, jest właśnie miłość. Tajemnica wszelkiej ewangelizacji tkwi w odkryciu, że miłość do Boga musi przekształcić się w służbę dla bliźniego” . Uniwersytet zbyt długo oddzielał veritas od caritas. Benedykt XVI jednoczy je w głębi na przykład w tej szczęśliwej formule, tak starannie doprecyzowanej: „Prawda jest bowiem lógos tworzącym diálogos, a więc komunikację i komunię” .

2. Chciałbym również zwrócić uwagę na ważną formułę z listu apostolskiego Ubicumque et semper, która mogłaby przejść niezauważona: „podstawą wszelkiej ewangelizacji ludzki projekt ekspansji, lecz rodzi ją pragnienie podzielenia się nieocenionym darem, jaki Bóg zechciał nam uczynić, dopuszczając nas do udziału w swoim życiu”. To zdanie to nie tylko odpowiedź na silnie obecne na Zachodzie podejrzenie prozelityzmu, a zatem zamachu na wolność myśli. Przypomina ewangelizatorowi, że najważniejszą rzeczą jest nie tyle to, co robi, ale to, co otrzymuje; a więc nie tylko jego praca, ale i jego obecność: każdy misjonarz jest wysłannikiem. „Któż będzie cię wyróżniał? Cóż masz, czego byś nie otrzymał? A jeśliś otrzymał, to czemu się chełpisz, tak jakbyś nie otrzymał?” (1 Kor 4, 7). Dlatego właśnie uniwersytety katolickie muszą najpierw przeżyć ten dar, zanim go zaczną głosić. Chrystus wzywa Apostołów: „Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie” (Mt 10, 8). Znamienne jest, że zdanie to zostało wypowiedziane jako część mowy w sprawie misji w Ewangelii św. Mateusza. Zasada „darmowości” – tego „pulsowania” między przyjmowaniem i dawaniem – nabiera pełnego znaczenia właśnie w kontekście misji.

3. Wreszcie – co dobrze wiemy i co stanowi ciągłość z poprzednimi obserwacjami – świadectwo może być dwojakie: istnieje świadectwo słowa i świadectwo życia. Pewna liczba wykładowców i osób zaangażowanych w działalność na katolickich uczelniach daje świadectwo życia w służbie studentom, w przekazywaniu i poszukiwaniu wiedzy. Osoba niebędąca chrześcijaninem ma prawo oczekiwać spójności życia od tych, którzy nazywają siebie chrześcijanami, oraz stylu życia zgodnego z wymaganiami Ewangelii. Ten, który jest Prawdą i Życiem (por. J 14, 9) żył w tej jedności; teraz daje On swoim uczniom Ducha, aby pomóc im przejść ku tej harmonii. Pamiętajmy te ważne słowa Pawła VI na Papieskiej Radzie ds. Świeckich: „Człowiek współczesny chętniej słucha świadków niż nauczycieli; a jeśli już nawet słucha nauczycieli, to dlatego że są oni równocześnie świadkami”.

Jednak to świadectwo może nie być wystarczające. Musi mu towarzyszyć, jak powiedzieliśmy, jasne wyrażenie słowa Chrystusa Zbawiciela. A temu, kto się boi, że nie ma wystarczająco dużo wiary, aby głosić Ewangelię, Jan Paweł II odpowiada: „Wiara umacnia się, gdy jest przekazywana! Nowa ewangelizacja ludów chrześcijańskich znajdzie natchnienie i oparcie w oddaniu się działalności misyjnej”.

Wniosek

Uniwersytety katolickie i nowa ewangelizacja stanowią części proroczej misji Kościoła. W swoim orędziu na Światowy Dzień Misyjny papież Jan Paweł II powiedział, że „Kościół, […] zdążając ku trzeciemu tysiącleciu, z nową siłą podejmuje swą misję „ewangelizowania”, czyli głoszenia […] Chrystusa, który jest „drogą, prawdą i życiem” dla człowieka naszych i wszystkich czasów” . Podobnie uniwersytet katolicki musi być wierny swojej kościelnej tożsamości, kontynuując albo stając się na nowo uniwersytetem „zasadniczo misyjnym”.

drukuj