Nie ma wolności bez Telewizji Trwam na multipleksie

Wypowiedź prof. dr. hab. inż. Janusza Kaweckiego podczas manifestacji w obronie TV Trwam, która odbyła się w Warszawie 19.05.2013 r.

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja, zawsze Dziewica!

W dobrym czasie odbywa się w Warszawie ta nasza dzisiejsza manifestacja w obronie Telewizji Trwam. Czas i miejsce jest bowiem szczególne. Wielu z nas pamięta, że w 1979 roku przyzywaliśmy I. Pielgrzymkę Ojca Świętego do Jego i naszej Ojczyzny.  W sobotę poprzedzającą uroczystość Zesłania Ducha Świętego, podczas Mszy św. sprawowanej niedaleko stąd, na placu Zwycięstwa Jan Paweł II zakończył wygłaszaną homilię modlitwą – wołaniem: „Niech zstąpi Duch Twój! I odnowi oblicze ziemi. Tej Ziemi!”. Dzisiaj nie tylko to wydarzenie przypominamy. Dzisiaj tę modlitwę –wołanie ponawiamy.  W 34. lata od tamtego wydarzenia, przybyliśmy na plac Zamkowy, aby we wspólnocie zgromadzonych i w łączności z tymi, którzy jednoczą się z nami dzięki Radiu Maryja i Telewizji Trwam dać świadectwo, że jesteśmy razem i że trwamy w naszym żądaniu otrzymania nieskrępowanego, należnego nam dostępu do programu Telewizji Trwam emitowanego za pośrednictwem multipleksu.

Przypomnijmy tym, którzy starają się nie pamiętać, starają się ukryć to, że miliony Polaków zabrało już głos w sprawie łamania prawa dostępu Telewizji Trwam do multipleksu. Prawie 2,5 miliona osób wysłało do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji swoje imienne protesty wobec niesprawiedliwej decyzji tejże Rady podczas pierwszego przydzielania miejsc na multipleksie. Protesty te  poparły swymi oświadczeniami i uchwałami statutowe władze wielu samorządów oraz organizacji i stowarzyszeń. Odbyło się  już prawie 160 marszów i manifestacji wspierających starania Telewizji Trwam o dostęp do multipleksu. Wczorajszy, który odbył się w Toronto, nie zamyka przecież tej listy. A ileż posiedzeń komisji sejmowych i senackich podejmowało temat dyskryminowania katolików w Polsce w dostępie do programu Telewizji Trwam, nadawcy, który wspomaga formację religijną i patriotyczną Polaków, „stanowi pomoc w odczytywaniu rzeczywistości religijnej, społecznej i informacyjnej naszej Ojczyzny”.

To ostatnie określenie przywołuję z jakże ważnego poparcia zawartego w „Oświadczeniu Konferencji Episkopatu Polski w sprawie Telewizji Trwam” z 6 marca br. To wszystko wywołane zostało dyskryminującą nas decyzją KRRiT dotyczącą pierwszego rozdania miejsc na multipleksie. Ten niepokój społeczny nie tylko nie słabnie z upływem czasu, ale rośnie w siłę. I nie uspakaja nas to, że KRRiT wymachuje na swojej stronie internetowej jakimś certyfikatem zapewnienia jakości nadanym przez firmę Dekra, gdy podstawy do przydzielenia tego certyfikatu są niedostępne dla chcących sprawdzić, czy przyznając ten papier brano pod uwagę fakt, iż decyzje instytucji ocenianej wywołują tak wielkie niepokoje społeczne w kraju. Wypowiedzi zaś członków Rady podczas posiedzeń komisji parlamentarnych nie tylko nie rozwiewają wątpliwości ale wręcz utwierdzają nas w przekonaniu, iż im na podaniu prawdy po prostu nie zależy.

Oni policzyli, iż układ liberalno-lewicowy, który przejął we władanie odpowiednie organy państwa może zawsze zliczeniem głosów członków tych organów zapewnić brak  transparentności procesów koncesyjnych.  Buta odpowiadających na zadawane pytania, podnoszenie rąk głosujących nad odrzuceniem wniosków o dopuszczone ustawowo zbadanie przebiegu tych procesów przez konstytucyjny organ jakim jest Najwyższa Izba Kontroli odbieramy jako przejaw arogancji władzy. Nawet Rzecznik Praw Obywatelskich, którego ustawa zobowiązuje do szczególnej wrażliwości na przejawy dyskryminacji, nie reaguje na dyskryminowanie katolików w dostępie do programu Telewizji Trwam. Pani Rzecznik zwyczajnie umywa ręce udając, że podejmuje temat wnoszony naszymi pismami, w rzeczywistości zaś nie chce rozpoznawać, czy i w jakim stopniu są prawdziwe nasze zarzuty wobec członków Krajowej Rady. Jest jeszcze wielu innych, którzy metodą Piłata umywają ręce i twierdzą, że to nie oni, ale tych pięciu, wcześniej przez nich skierowanych do prac w Krajowej Radzie, decyduje o przyznaniu miejsc. A przecież powszechnie widać, że „namaszczający i namaszczeni” do tych działań tworzą specyficzny układ zamknięty.

Stan – jaki jest – wszyscy widzą. Trzeba jednak widzieć szerzej i dalej. W tym spojrzeniu pomogą odpowiedzi na takie oto pytania:

Dlaczego te wszystkie „potęgi”, występujące w układzie zamkniętym, zjednoczyły się w uniemożliwianiu dostępu Telewizji Trwam do multipleksu? Dlaczego wśród tylu miejsc przydzielanych na multipleksie Telewizja Trwam i my, tak liczni odbiorcy jej programu, nie możemy otrzymać tego jednego? Dlaczego w czasie przebiegu całego pierwszego procesu koncesyjnego szuka się różnych wykrętów, aby tylko wśród  obecnych na multipleksie nie było Telewizji Trwam?

Dlaczego pojawiają się kontrkandydaci, odnajdywani jak króliki w cylindrze magika cyrkowego po to tylko, aby im przydzielić to miejsce wypracowane przez Telewizję Trwam wieloletnią służbą Panu Bogu, Kościołowi i Ojczyźnie, wspieraną przez miliony odbiorców programu tego nadawcy?

Na wszystkie te pytania znamy odpowiedzi. Przecież Telewizja Trwam jest nadawcą niezależnym od oligarchów liberalno-lewicowych, wspieranym przez odbiorców jej programu, którzy wiedzą, że jest ona środkiem społecznego komunikowania się. Ta walka z Telewizją Trwam wpisuje się też w cały system dyskryminowania katolików w Polsce. Istnienie i umożliwienie powszechnego dostępu do Telewizji Trwam i Radia Maryja może  być skuteczną zaporą dla coraz powszechniej promowanej wokoło demoralizacji Narodu, może umożliwiać przeciwstawianie się poniewieraniu i dyskryminowaniu ludzi wierzących, znieważaniu przedmiotów kultu. Te narzędzia ewangelizacji wsparte jeszcze codziennymi wydaniami „Naszego Dziennika” oraz tygodników katolickich powodują, że ludzie wierzący mogą w sposób bezpośredni i niezależny wyrażać opinie, bronić się przed często kłamliwymi i nieuprawnionymi zarzutami. I ta obrona dzięki tym środkom może być natychmiastowa. Nie będzie zależeć od zgody w dopuszczenia nas do głosu w mediach zależnych od układu liberalno-lewicowego. My, uzależnianie wypowiedzi katolików od decyzji takich układów przeżywaliśmy w czasach zniewolenia komunistycznego. Wtedy też dla katolików brakowało papieru na druk czasopism, a w mediach mogli pojawiać się tylko uznani i akceptowani przez sprawujących władzę.

Nie chcemy powrotu do dawnego zniewolenia!

Nie ma wolności bez Telewizji Trwam na multipleksie! Dlatego o tę wolność walczymy zjednoczeni w wielomilionowej wspólnocie. Dlatego pokazujemy również, że jesteśmy i że trwamy.  Są to pokojowe marsze i manifestacje. Ale  – jak zapisał poeta i wpisano to też ku pamięci na Pomniku Pomordowanych Stoczniowców w Gdańsku:

„Który skrzywdziłeś człowieka prostego
Śmiechem nad krzywdą jego wybuchając,
Gromadę błaznów koło siebie mając
Na pomieszanie dobrego i złego,

Choćby przed tobą wszyscy się kłonili
Cnotę i mądrość tobie przypisując,
Złote medale na twoją cześć kując,
Radzi że jeszcze dzień jeden przeżyli,

Nie bądź bezpieczny. (…)
Spisane będą czyny i rozmowy.”

prof. dr  hab. inż. Janusz  Kawecki

drukuj