Myśląc Ojczyzna – prof. dr hab. Krystyna Pawłowicz


Pobierz

Pobierz

 

Szczęść Boże!

Wczoraj odbyło się ostatnie posiedzenie VIII kadencji Sejmu i Senatu. W ostatnią niedzielę trzynastego października odbyły się wybory na posłów i senatorów do Sejmu i Senatu XIX kadencji. W ciągu 30 dni od tych wyborów Prezydent RP zwoła pierwsze posiedzenie nowego parlamentu. Najpóźniej mogłoby się to odbyć 12 listopada.

Po ogłoszeniu wyników wyborów nasuwa się jednak wiele refleksji. Najważniejsza, iż środowisko Prawa i Sprawiedliwości wraz z Solidarną Polską i grupą pana Gowina – uzyskało większość mandatów w Sejmie, tj. 235, na 460 wszystkich, co daje bezwzględną większość w tej izbie i pozwala na samodzielne rządy prawicy przez kolejne cztery lata, tj. do 2023 roku. Sytuacja z kolei w Senacie skomplikowała się, gdyż Prawo i Sprawiedliwość niestety nie uzyskało w tej izbie większości. Na 100 miejsc uzyskało tylko 48 mandatów senatorskich. Do samodzielnych decyzji w Senacie zabrakło PiS-owi trzech mandatów. Trwają rozmowy, by ten problem rozwiązać, tj. nawiązać współpracę z minimum trzema innymi senatorami spoza Prawa i Sprawiedliwości, co ułatwiłoby nam w miarę płynne procedowanie ustaw, a tym samym w miarę płynne procedowanie ustaw, a tym samym w miarę płynne wprowadzenie dalszych reform w Polsce. Gdyby nawet takich trzech senatorów chętnych do współpracy nie znalazło się, to i tak Senat nie mógłby sejmowej większości blokować działań ustawodawczych. Sejm bowiem może odrzucić senackie poprawki większością 230 plus jeden głos, którą taką większość właśnie posiada. Senat mógłby natomiast hamować PiS-owi uchwalanie ustaw w inny sposób, tj. przetrzymywać do upływu maksymalnego terminu, tj. 30 dni od ich przyjęcia przez Sejm. I tego niestety należy się spodziewać, gdyż opozycja już zapowiedziała, iż przekształci Senat, w którym uzyskała większość – licząc tych 4 niezależnych senatorów – w bastion i miejsce walki z Prawem i Sprawiedliwością poprzez opóźnianie uchwalania ustaw.

Dotychczas, przy zgodnej współpracy Senat, wspierający reformy rządowe, zajmował się ustawami bez zbędnej zwłoki. Poza wprowadzaniem uchwalania ustaw naprawiających Rzeczpospolitą Senat – z opozycyjną większością – będzie mógł poważnie destabilizować życie państwa i kilku jego konstytucyjnych organów. Do Senatu należą bowiem też pewne uprawnienia personalne, tj. uprawnienie do wyznaczania np. swych przedstawicieli do Senatu, ale i do innych też organów, np. do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, czy dwóch przedstawicieli do Krajowej Rady Sądownictwa. Senat ma także prawo współdecyzji o tym kto będzie nowym Rzecznikiem Praw Obywatelskich – a nowy Rzecznik będzie już wybrany w przyszłym roku 2020 na sześcioletnią kadencję. Senat decyduje również kto będzie prezesem Najwyższej Izby Kontroli. Senat wyznacza też dwóch przedstawicieli – na dwudziestu pięciu wszystkich – członków Krajowej Rady Sądownictwa. Można sobie wyobrazić jednak funkcjonowanie krajowej Rady Sądownictwa, która miałaby w swoim składzie obecnego posła Artura Dunina, czy obecnego jeszcze posła pana K. Brejzę, który odpowiedzialny jest wraz z ojcem za ogromnie szeroką aferę hejterską w ratuszu w Inowrocławiu. Pan Dunin i pan Brejza dostali się – jak powiedziałam – do Senatu. Ich udział w Krajowej Radzie Sądownictwa z pewnością poskutkowałby permanentną, obstrukcyjną kłótnią, próbą blokowania procedur, wyznaczania kandydatów na sędziów oraz atakowania obecnych członków KRS-sędziów. Opozycja w obecnym składzie KRS-u nie uczestniczy nazywając KRS pogardliwie jako neo-KRS.

Jeśli więc nie uda się Prawu i Sprawiedliwości uzyskać w Senacie większości, to najprawdopodobniej będziemy świadkami sporów i iskrzenia na linii Senat, zdominowany przez obecną opozycję, i Sejm, w którym przewagę ma Prawo i Sprawiedliwość. Opozycja już zresztą zapowiedziała, że wszelkimi sposobami będzie Sejmowi i rządowi utrudniać uchwalania ustaw w celu wprowadzenia obiecanych przez Prawo i Sprawiedliwość obiecywanych przez nią w wyborach reform. Swoją drogą dziwi nieco sytuacja, iż wyborcy dali PiS-owi większość w Sejmie, czyli pokazali, że chcą kontynuacji reformowania państwa, ale jednocześnie nie przyznali tej partii większości w Senacie, godząc się tym samym, iż wprowadzane przez PiS poprzez Sejm reformujące różne obszary życia ustawy, będą przez Senat blokowane. Jak powiedziałam jednak, Senat nie może ustaw uchwalonych przez Sejm zatrzymać, a może jedynie opóźniać ich uchwalenie. Trzeba się teraz przyglądać poczynaniom opozycji w Senacie i szukać sposobów rozwiązywania takich właśnie problemów stwarzanych przez nową opozycję.

Inna refleksja nasuwa się w związku z daleko zmienionym składem osobowym izby sejmowej. Np. dotychczasowym 235 osobowym składzie posłów Prawa i Sprawiedliwości w nowym Sejmie w Klubie Posłów PiS aż w około 1/3 składu będą to nowi posłowie. Niestety wielu bardzo wartościowych, doświadczonych, ideowych, dotychczasowych posłów nie zdobyło mandatów do nowego Sejmu. Np. pani poseł Anna Sobecka czy pani poseł Barbara Bubula czy pani poseł Dorota Arciszewska do Senatu, pan poseł Piotr Naimski czy pani poseł Ewa Tomaszewska, a nawet pani poseł Józefina Hrynkiewicz i wielu innych, ok 50 czy nawet 60 posłów. Warto pomodlić się więc za nowo ukształtowany parlament polski i prosić by był wstanie wykonywać swe zadania zgodnie z Konstytucją RP, bo będzie to bardzo trudne.

 

Szczęść Boże!

 

drukuj