Myśląc Ojczyzna



Pobierz Pobierz

Szansa dla regionów

Podczas gdy Putin zajmuje Krym, Unia Europejska i Stany Zjednoczone decydują o nałożeniu sankcji gospodarczych na Rosję. Chwiejność Unii wynika z obawy o duże straty finansowe, jakie poniosą firmy w poszczególnych krajach członkowskich. Jednocześnie Unia obiecuje Ukrainie znaczące wsparcie gospodarcze.

Do tej pory polityka Unii względem Ukrainy była schizofreniczna. Cechowała ją rozbieżność pomiędzy politycznymi deklaracjami, a realnym zaangażowaniem. Nie tylko środki przeznaczone na Partnerstwo Wschodnie były symboliczne, ale nawet w największych projektach np. w bazowej sieci transportowej,  opartej na dziewięciu głównych korytarzach komunikacyjnych, oraz w instrumencie finansowym „Łącząc Europę” pominięto szlaki biegnące w kierunku granicy z Ukrainą.

Obecnie sytuacja się zmienia i Polska mogłaby ten moment wykorzystać.  Polski rząd powinien wywalczyć wpisanie odnogi w korytarzu transportowym Moskwa – Berlin – Rotterdam w kierunku Ukrainy,  o co postulowałem już wiele miesięcy temu. W obliczu militarnych poczynań i finansowych sankcji Putina, który m.in. zniósł preferencyjne ceny gazu dla Ukrainy, przez co energia zdrożeje o kilkadziesiąt procent, Unia będzie musiała konkretnie wywiązać się ze swoich obietnic. Pobudzenie gospodarcze musi nastąpić przez wymianę handlową, na czym powinny skorzystać wschodnie regiony Polski.

Z uwagi na zaniedbaną infrastrukturę drogową i kolejową, szanse miałby transport rzeczny. Na uruchomienie czeka projekt „Autostrady Wodnej” E-40 łączący Gdańsk z Morzem Czarnym poprzez Wisłę, Bug i dalej przez Brześć do Prypeci i Dniepru. Ten ostatni odcinek jest już w całości żeglowny po stronie ukraińskiej i białoruskiej. Oczywiście potrzebne są ogromne środki finansowe, które właśnie w Unii Europejskiej się zwalniają, gdyż np. Republika Czeska wycofała się z planów budowy kanału Dunaj-Odra-Łaba, ubył nam więc główny konkurent do ogromnej kwoty kilku miliardów euro z unijnego budżetu na inwestycje żeglugowe. Dlatego należałoby  natychmiast wykorzystać sprzyjający klimat polityczny i przejąć te środki, argumentując, że chcemy połączyć wsparcie dla Ukrainy z rozwojem gospodarczym nie tylko zachodnich, ale przede wszystkim wschodnich województw Polski, takich jak Lubelszczyzna.

Od dawna samorządowcy ze wschodnich województw Polski, którzy opracowali wstępne plany modernizacji tego szlaku wodnego, zabiegają w urzędach marszałkowskich i agendach rządowych o poważne podejście do sprawy. Wsparcie powinni zadeklarować europosłowie i kandydaci do Parlamentu Europejskiego nie tylko ze wschodnich województw Polski. Pierwszy krok musi zrobić polski rząd, który nie ratyfikował jeszcze (jako jeden z ostatnich w Europie) europejskiej konwencji dotyczącej międzynarodowych śródlądowych szlaków wodnych (AGN). Należy to jak najszybciej uczynić. Realną przeszkodą w udrożnieniu tego szlaku wodnego jest istnienie w dolinie Bugu obszarów Natura 2000 chronionych przez Unię (dyrektywa siedliskowa i ptasia). To oczywiście blokuje dostęp do środków unijnych, ale jak wskazują zaangażowani w tę sprawę od dawna samorządowcy, można skorzystać w tym wypadku z wcześniejszych rozwiązań, przewidujących alternatywny przebieg kanału przez północną część woj. lubelskiego, omijając tereny chronione.

Inwestycja ta ma wiele zalet. Pomoże zarówno Ukrainie, jak i spowoduje ożywienie gospodarcze w Polsce, alokując dodatkowe środki unijne na jej wschodnich terenach, m.in. na Lubelszczyźnie. Uzyskamy dodatkowy kluczowy szlak transportowy na Wschód, odciążymy drogi i kolej, zmniejszymy redukcję CO2, o co tak zabiega Unia, zbudujemy nowe porty przeładunkowe, m.in. w Terespolu, oraz zbiorniki wodne (jak popierany przez lokalną społeczność zbiornik wodny na Wieprzu w Dęblinie). Powstaną także elektrownie wodne i, co najważniejsze, tysiące nowych miejsc pracy. Trzeba wreszcie pobudzić polską gospodarkę i przedsiębiorczość, realnie wykorzystując unijne środki, jak i położenie geograficzne i zasoby naturalne Polski.

Należy także wspierać, a nie jak dotychczas blokować, geotermalne projekty, zarówno w Toruniu, jak i na Lubelszczyźnie, np. w Bychawie, wskazując na możliwości pozyskania dodatkowych środków unijnych. Doświadczeni posłowie do Parlamentu Europejskiego, niekoniecznie celebryci, mogą być cennym wsparciem dla tych konkretnych inicjatyw lokalnych, stwarzających nową szansę dla regionów, czyli całego kraju.

prof. Mirosław Piotrowski

drukuj